Po pokazie Just Cause 2

Po pokazie Just Cause 2

Po pokazie Just Cause 2
marcindmjqtx
31.03.2009 23:29, aktualizacja: 15.01.2016 14:17

Podczas wyjazdu na pokaz Eidosu, na którym mieliśmy szansę zagrać w Batmana, zaprezentowano nam też dwie inne gry - Just Cause 2 i Mini Ninjas. Dzisiaj opiszemy pierwszy z tych tytułów. Galerię obrazków dostarczonych przez wydawcę możecie zobaczyć w rozwinięciu.

Od razu przyznam się, że pierwsza część Just Cause zupełnie mnie nie wciągnęła. Gra nie miała w sobie tego czegoś, co przykuwa gracza do konsoli na dłuższy czas i szybko przestałem w nią grać. W rozmowie z głównym designerem sequela - Peter Johanssonem z Avalanche - dowiedzieliśmy się, że w przypadku drugiej części ma być zupełnie inaczej. Gra ma być bardziej napakowana akcją i różnorodnymi misjami. Zapytany o inspiracje bez wahania wskazał Just Cause jako największe ich źródło. Zespół przyjrzał się grze i zaczął ją poprawiać. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów technicznych postaram się zarysować, na czym polega sama rozgrywka.

Tak, jak w pierwszej części bohaterem jest Rico Rodriguez. Co prawda nie pracuje już dla Agencji, ale mimo to ciężko mu się od niej opędzić. Tym razem jego zadaniem jest schwytanie i zabicie swojego byłego mentora i szefa - Toma Sheldona. Cały zamysł gry to typowy sandbox, czyli otwarty świat, w którym mamy szerzyć chaos i zamęt (ot, metody działania Agencji). Dokonujemy tego przez niszczenie rozmaitych rządowych własności - od tub propagandowych, przez całe budynki i twierdze. Akcja osadzona jest w nieistniejącym państwie Panau. W grze czeka na nas 251 lokacji, w których będziemy mieli do wykonania rozmaite misje.

Just Cause 2 bardzo dokładnie raportuje to, co już zrobiliśmy. Ile celów zniszczyliśmy, iloma pojazdami jeździliśmy itd. Każde z pokazanych na mapie miejsc ma licznik, który pokazuje nam ile jeszcze chaosu możemy w nim wzniecić. Oczywiście nasze akcje nie pozostają niezauważone i odpowiednio do naszych działań rośnie nam heat level, czyli wskaźnik opisujący, jak bardzo przeciwnicy pragną naszej głowy. Zależy od niego głównie, jakie siły zostaną wysłane, by nas powstrzymać co nie jest szczególnie nowym konceptem. Wraz z postępem gry odblokowują się też dla nas jego wyższe poziomy.

Co prawda w Just Cause 2 ma być położony większy nacisk na fabułę, ale nie zdominuje ona rozgrywki. To otwarty świat i gracz może zasadniczo robić w nim co chce i kiedy chce. Do naszej dyspozycji zostanie oddanych parę rodzajów misji. Będą oczywiście te główne, pchające do przodu historię (będzie ich 50, a deweloperzy mówią, że powinny wystarczyć na jakieś 25 godzin), jak również poboczne, które będziemy wykonywać dla różnych organizacji, czy rozmaite wyzwania (wyścigi i wykonywanie sztuczek kaskaderskich). Przyjdzie nam też zdobywać twierdze, które zwiększają nasze wpływy i odblokowują kolejne lokacje i znajdujące się w nich misje.

Gra wygląda naprawdę ładnie i widać dużą poprawę w stosunku do poprzedniej części (zerknijcie na galerię). Mamy do czynienia z ogromnym terenem mającym ponad 100 tysięcy kilometrów kwadratowych, na których znajdą się różne strefy klimatyczne, efekty pogodowe. Wprowadzono również cykl dnia i nocy. Otoczenie będzie miało wpływ na naszego bohatera - tak, jak w Uncharted wyjdzie on mokry z wody, zaś stojąc na pustyni pokryje się piaskiem. Naprawdę robi to wrażenie.

Sama rozgrywka to szaleńcze akrobacje i napakowane efektowną akcją sceny nie mające za wiele wspólnego z realizmem. Będziemy, niczym bohater akcji kina lat 90-tych, porywać rozmaite pojazdy, atakować przeważające siły wroga i obracać w perzynę potężne twierdze. Żeby nas powstrzymać przeciwnik będzie wysyłał wojowników ninja, atomowe okręty podwodne, czy oddziały wojska.

Jak zapewne pamiętacie z poprzedniej części gry mocno będziemy wykorzystywać spadochron i linkę z hakiem, która jest na stałe przymocowaną do naszej lewej dłoni. Za ich pomocą możemy dostać się wszędzie i porwać w zasadzie dowolny pojazd czy samolot, jak również skakać po budynkach i siać chaos i zniszczenie. Do każdego zadania możemy podchodzić na wiele sposobów. Twórcy bardzo wyraźnie zaznaczają, że Just Cause 2 ma dać graczowi pełną swobodę działania. Możemy atakować nasze cele z ziemi i powietrza, używając do tego czołgów i samolotów, bądź też polegając wyłącznie na sobie. Nasza taktyka powinna być jednak dopasowana do rodzaju wyzwania. Na przykład należy brać pod uwagę, że lotniska wojskowe mogą być przygotowane na odparcie naszego nalotu.

Na pokazie wyglądało na to, że najwięcej frajdy sprawiały zabawy z linką i hakiem, takie jak wiązanie ludzi i przyczepianie ich do różnych przedmiotów, również tych znajdujących się w ruchu, czy też ściąganie ich na ziemię z wysokości. Oczywiście można to było robić również w trakcie walki, co dodatkowo ją urozmaicało i zmuszało do kreatywności. Pozostając jeszcze przy walce należy wspomnieć, że deweloperzy chwalą się iż AI zostało kompletnie zmienione, zaś walka ma być nieco trudniejsza i bardziej taktyczna. Gracz może celować w różne części ciała, co wywołuje oczywiście odpowiednie efekty, zaś przeciwnicy będą starać się go oflankować, będą także szukać osłony i wzywać pomoc. Rico może nosić na raz dwie bronie, lecz mogą to być dowolne kombinacje, w zależności od fantazji gracza.

Porwać, czy też przejąć możemy ponad 100 pojazdów, takich jak motocykle, samoloty, samochody, jumbo jety itd. Każdy z nich inaczej się steruje, zniszczenia wpływają na trudność ich prowadzenia, zaś jeżeli w środku są wrogowie, to będziemy musieli ich pokonać, czy to za pomocą QTE czy po prostu walcząc z nimi w trakcie jazdy.

Teoretycznie wszystko brzmi i wygląda bardzo fajnie, jednak podczas pokazu zabrakło mi tego czegoś. Po prostu, mimo iż poszczególne elementy gry zapowiadają się całkiem ciekawie, jakoś nie przekonałem się do Just Cause 2. Wizja totalnej swobody jest kusząca, ale też budzi obawy. Na pewno bardzo będzie mi po Crackdownie brakować trybu kooperacji, który nie znajdzie się w grze. Mam nadzieję, że fabuła będzie na tyle ciekawa, że dzięki niej będziemy chcieli siać ten chaos i zniszczenie dość długo. Bo jakoś nie widzę siebie bawiącego się samą mechaniką gry dłużej niż te parę godzin. No ale to ja, być może wy gustujcie w tego typu rozgrywce. Premiera gry zapowiadana jest na trzeci kwartał tego roku.

Piotr Gnyp

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)