Plotka: Wiedźmińskie Opowieści na Switcha sklasyfikowane przez koreańską organizację przyznającą kategorie wiekowe
Thronebreaker nie doczeka się kontynuacji, ale wersja na przenośno-stacjonarną konsolkę Nintendo brzmi całkiem prawdopodobnie.
Dużo się ostatnio dzieje w karciankowym świecie CD Projekt Red i dotychczas wszystko wskazywało na to, że nie będzie on rozwijany tak prężnie, jak wydawało się to na początku. Jakiś czas temu pisałem o zakończeniu wsparcia dla Gwinta na konsolach PlayStation 4 i Xbox One, a w grudniu jeden z deweloperów studia potwierdził, że kontynuacja Wiedźmińskich Opowieści (gry dla jednego gracza opartej na mechanice Gwinta) nie powstanie.
Jak łatwo się domyślić, ta narracja – ucinamy mniejsze projekty i skupiamy się na zyskach – jest nie na rękę Redom, którzy są uznawani za prokonsumenckich deweloperów. Dlatego plotka o Thronebreakerze na Switcha może, a przynajmniej powinna, to zmienić. Choć sama gra spotkała się z ciepłym przyjęciem (Dominikowi również się podobało), to nie pociągnęło to jednak za sobą wysokiej sprzedaży i – wiem, powtarzam to bardzo często – pierwsza, wydana tylko na GOG-a gra w zaledwie miesiąc od premiery trafiła na Steama. (*)
Pamiętajmy, że Wiedźmińskie Opowieści to ciągle karcianka, a w te najlepiej gra się jednak za pomocą myszki lub ekranu dotykowego. Zresztą, sama część eksploracyjna również została zaprojektowana pod myszkę, dlatego deweloperzy musieliby się nieźle natrudzić, żeby wygodnie grało się za pomocą Switcha. Ale w końcu kto ma to zrobić, jak nie nasza duma i dobro narodowe.
Bartek Witoszka
(*) Właśnie tam ją ostatnio wyrwałem za 50 złotych – promocja jeszcze obowiązuje i mimo moje “love-hate relationship” z CDPR, polecam grę z czystym sumieniem, jest świetna, zwłaszcza w trakcie oglądania tego netfliksowego Wiedźmina. Przy okazji, tylko ja poczułem się zaskoczony, że serial ma tylko osiem odcinków?