Tak to rozpoczyna się wielka podróż. Nie samotnego wędrowca, przemierzającego postnuklearne pustkowie, a Bethesdy w celu doprowadzenia Fallouta 76 do grywalnego stanu. Bo jeżeli istnieje dla twórców jakakolwiek droga do uporania się z niezbyt pozytywnym odbiorem gry, to wiedzie ona przez naprawienie jej błędów i problemów z wydajnością.
Dziś ukazała się pierwsza duża aktualizacja do Fallouta 76, mająca naprawiać najpoważniejsze problemy. Bethesda już wcześniej zapowiadała, że będzie to spora paczka, ale mało kto spodziewał się aż tak dużych liczb. Na PS4 patch waży 47 GB, na Xboksie One - 48 GB. Lżej mają tylko pecetowcy, którzy muszą ściągnąć "zaledwie" 15 GB.
Twórcy w liście zmian obiecują przede wszystkim uporanie się z problemami po stronie serwerów, które powodowały rwanie się rozgrywki i inne spadki wydajności. Aplikacje klienta i serwera doczekały się dodatkowych usprawnień stabilności, a na Xboksie naprawiono błąd, który powodował niestabilność gry na niektórych ekranach menu.
Poza tym gra doczekała się szeregu poprawek związanych z wyświetlaniem grafiki i działaniem kamery, zachowaniem wrogów i interfejsem użytkownika. Zajęto się również systemami PvP i wytwarzania przedmiotów, które nie zawsze działały zgodnie z założeniami.
Kolejne zmiany, takie jak wyczekiwane przez graczy powiększenie rozmiarów schowka mają być wprowadzone w najbliższych tygodniach. Pozostaje tylko życzyć Bethesdzie powodzenia i jak najszybszego doprowadzenia gry do stanu, w jakim powinna się znajdować na premierę.
Na koniec i na marginesie uwaga, związana z rozmiarem patcha w pecetowej wersji. W czasach poprzedniej generacji zastanawiałem się, czemu na Xboksie 360 patche mogą mieć po kilka, maksymalnie kilkadziesiąt MB (tak, MB), a na PlayStation 3 zajmują i po kilka GB. Usłyszałem wtedy parę razy w odpowiedzi, że na PS3 są lepsze patche, które więcej wnoszą, dlatego więcej zajmują.
Według tej logiki grający w Fallouta 76 na PC nie mają się z czego cieszyć.
Dominik Gąska