Pierwsze wrażenia: White Knight Chronicles

Po ponad trzynastu miesiącach podróży gigantyczna zbroja Białego Rycerza doczłapała do Ameryki, a za dwa tygodnie zawita także na Stary Kontynent. Zapraszam więc na krótką relację z pierwszych kilku godzin gry i kilkunastu poziomów doświadczenia.

Pierwsze wrażenia: White Knight Chronicles
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Na początku muszę wspomnieć, że Level-5 to moje ulubione studio - niezależny (choć mocno związany z SCE) zespół, z takimi przebojami na koncie jak Dragon Quest VIII i Rogue Galaxy na PS2, Jeanne d'Arc na PSP czy seria Professor Layton na NDS. W końcu udało im się wypuścić pierwszą produkcję na PS3 i nic dziwnego, że z wielkimi nadziejami przeplatanymi lękiem wkładałem płytę do czytnika.

Podstępy, zdrady, morderstwa i demolowanie zamkowych sal Rzecz zaczyna się klasycznie : młody bohater, pomocnik handlarza winem, ma przywieźć do stolicy dostawę beczek zamówionych na wielki bal - królewska córka osiąga właśnie pełnoletniość. Jednocześnie do miasta przybywa z przepychem poselstwo wrogiego do niedawna narodu celem przeprowadzenia pokojowych rozmów, w przerywnikach widzimy tajemniczych (i już na pierwszy rzut oka złych) antagonistów, a u bram staje sławny cyrk, chcący uświetnić uroczystości swoimi występami. Jak się można domyślić, już wkrótce zaczynają się kłopoty, podstępy, zdrady, morderstwa, demolowanie zamkowych sal, ucieczki przez podziemia i uwalnianie starożytnych mocy. A to dopiero prolog gry.

To jedna z tych nielicznych gier cRPG, gdzie nie da się stworzyć ładnego bohatera. Próbowaliśmy, ale było na tyle ciężko, że szybko zaczęliśmy robić jak najbrzydszą postać. - przy. PG

Bardzo podoba mi się zarówno ten wstęp, jak i jego rozwinięcie w kilku następnych lokacjach i miastach. Mamy prawdziwe fantasy z dodatkowymi elementami technologicznymi pochodzącymi od tajemniczych Starożytnych. Klasyczny motyw bohatera z ludu wplątanego w poważne kłopoty na poziomie (co najmniej) królestwa odrobiony jest wiarygodnie. Mamy nieco podniosłości ale i żarty czy mruganie okiem do gracza, nie ma więc ryzyka zalania wszystkiego patosem. Oprócz miodu jednak jest i dziegieć: szczegółowo tworzony na początku awatar (wybieramy mu kształt, kolor, wielkość i położenie wszelkich cech fizycznych, jak oczy, brwi, włosy, nogi, biodra, ręce, twarz, itd., itp.) nie jest bohaterem opowieści, a tylko zupełnie niemym (!) członkiem drużyny, służącym właściwie tylko do trybu multi - chociaż pojawia się w większości przerywników filmowych, to po prostu stoi jak kołek i gapi się na wydarzenia. Byłem zawiedziony, że dokładnie spersonalizowana przeze mnie postać jest w wydarzeniach zbędna.

Twórcy zapewniają, że gra wystarczy na sto godzin rozrywki, więc z niecierpliwością oczekuję rozwoju fabuły i jej zwrotów. Wspominam z przyjemnością sposób prowadzenia opowieści w  Rogue Galaxy, a tutaj widzę podobne elementy, mam więc nadzieję że moje nadzieje nie okażą się płonne.

20 lat temu w Final Fantasy... Tu niestety robi się trochę gorzej. Gra nie wygląda brzydko, niektóre jej elementy - głównie pejzaże - zrobione są ze smakiem i wizją, ale nieustannie mam wrażenie, że twórcy nie wykorzystali w pełni możliwości obecnej generacji (tym bardziej, że tytuł nie jest wieloplatformowy). Doskonale rozumiem, że powinno się patrzeć na grę z perspektywy daty powstania (japońska premiera w grudniu 2008) oraz pamiętać o fakcie, że to pierwsza produkcja studia na tę konsolę. Nie jest też tak, jak niektórzy twierdzą, że całość wygląda jak gra z PS2 - po prostu spodziewałem się czegoś ładniejszego. Nie podoba mi się także mała różnorodność przeciwników i wykorzystywanie tych samych modeli wrogów z kosmetycznie zmienionymi detalami (inne kolory, tekstury). Rozumiem, że robiło się tak dwadzieścia lat temu w Final Fantasy, ale tutaj mnie to razi.

Przerywniki filmowe są krótkie, głównie liczone w czasie rzeczywistym, więc nasze ludziki ubrane są w aktualne zbroje - bardzo lubiłem to w Rogue Galaxy, że prezentacja fabuły dotyczy tu-i-teraz drużyny. W kwestii przerywników nie podobał mi się tylko fakt, że czasem kilka mini-scenek następowało bezpośrednio po sobie, przez co nie wiedziałem czy po kolejnym zaciemnieniu akcja ruszy dalej czy konsola rozpocznie następny film.

Rozgrywka Poruszamy się trzyosobową drużyną, ze swobodną wymianą postaci i przełączaniem się między nimi. Widok z trzeciej osoby, do pracy automatycznej kamery nie mam żadnych zastrzeżeń. Walka jest dynamiczna i mimo małej liczności trybów walki ustawianych dla postaci, którymi nie kierujemy, zachowują się one bardzo rozsądnie i nie mam żadnych uwag do podejmowanych przez nie decyzji. Podoba mi się dużo bardziej niż wykonanie w Dragon Age: Początek, gdzie wszyscy robili co chcieli (a nie to, co chciał gracz). Przeciwnicy są albo mali (skala postaci) albo gigantyczni (skala mistycznej zbroi Białego Rycerza, w którego możemy się zamieniać). Walka z wielkimi wrogami jest ciekawa - szukamy ich słabych punktów, atakujemy nogi, próbujemy przewrócić aby się?nąć do głów czy chociaż trzewi. W trudnych chwilach zamieniamy się w tytułowego Rycerza rosnąc przy tym kilkukrotnie i walczymy jak równy z równym. I tu zgrzyt - nasze potężne wcielenie porusza się niezdarnie i powoli, nie ma w nim dynamiki, którą widzimy chociażby u wrogiego drzewca czy trolla. Rozumiem że gigantyczna zbroja nie może skakać jak jagniątko z ADHD, ale dlaczego jest zardzewiałym klocem?

Postacie rozwijamy za punkty otrzymane przy awansie, wykupując kolejne umiejętności i rozszerzenia cech. Wszystkie one pogrupowane są w obszary tematyczne, w sumie jest ich kilkaset. Umiejętności przypisujemy do skrótów, które dostępne są podczas walki. Ciekawym pomysłem jest możliwość tworzenia własnych combo - definiujemy w nich sekwencje użycia ciosów i/lub magii. Nie udało mi się jeszcze skonstruować i wykonać jakiegoś bardzo złożonego zestawu, ale czuję patrząc na komplikację tego mechanizmu, że będzie można z jego pomocą dokonywać iście heroicznych wyczynów. Poza tym mamy możliwość ulepszania broni i zbroi znalezionymi materiałami oraz nasycanie ich magią.

Ponieważ to Level-5, nie mogło zabraknąć całego systemu syntetyzowania ekwipunku przez ropuchopodobne istoty, zbierania komponentów i zdobywania przepisów; to kolejny miły ukłon w stronę fanów poprzednich tytułów - mam cichą nadzieję, że za kolekcjonowanie recept i ich wykonywanie będą także nagrody w grze, a nie tylko puchary.

Podsumowując Nie da się ukryć, że gra mi się podoba. Mam przy niej wrażenie, że gram (z dokładnością do fabuły) w drugą cześć  Rogue Galaxy - bardzo lubię ten tytuł i mam za złe całemu światu, że go nie docenił. Niepokoi jednak, że w niemal każdym aspekcie zauważam niedociągnięcia. Żadna wada nie wydaje się poważna, ale zdaję sobie sprawę że jest ich sporo i po kilkudziesięciu godzinach gry mogą  zniechęcić do kontynuowania zabawy. Ponieważ jestem na początku całej przygody z White Knight Chronicles, nie warto jeszcze bić w alarmowy dzwon - w obecnej sytuacji rekomenduję tytuł miłośnikom gatunku (a szczególnie fanom Level-5), a reszcie radzę poczekać na pełną recenzję.

Tomasz Andruszkiewicz

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne