Pierwsze wrażenia: Wheelman

Odpalając wersję demonstracyjną Wheelmana nie liczyłem na wiele. Poza sympatią, jaką darzę Vina Diesela gra intrygowała mnie jeszcze ponoć sporą dawką arcade'u (tak przynajmniej twierdził Kenner) i ciekawymi pomysłami. Po kilkunastu minutach zabawy z demem wiedziałem już, że redakcyjna pełna wersja gry musi trafić w moje ręce. W rozwinięciu wpisu znajdziecie pierwsze wrażenia, spisane po kilkugodzinnej zabawie.

Pierwsze wrażenia: Wheelman
marcindmjqtx

30.03.2009 | aktual.: 15.01.2016 15:51

Czym jest The Wheelman? Najprościej byłoby powiedzieć, że klonem Drivera, a konkretniej drugiej części serii, w której można było wyjść z samochodu. Równie dobrze można by wskazać na serię GTA, jednak z zaznaczeniem, że większość misji w Wheelman wiąże się jednak z wyścigami/pościgami/zmotoryzowaną ucieczką. W skrócie - mamy więc do czynienia z grą akcji w ujęciu TPP, w której większość czasu spędzimy za kółkiem.

Czym The Wheelman nie jest? Na pewno nie jest ani Driverem, ani GTA. Próżno tu bowiem szukać poważnego klimatu, wyrafinowanego modelu jazdy czy olbrzymiej różnorodności samochodów. Również fabuła nie zapowiada się na oskarową historię. Ot, nasz bohater - Milo Burik - przyjeżdża do Barcelony i stara się rozpracować rywalizujące na jej terenie gangi. Jednak, skoro gra go Vin Diesel, to nie ma mowy o pokornym pracowaniu na swoją pozycję. Milo od początku pokazuje, że nie jest byle szczeniakiem, którym można pomiatać. Dlatego gra oszczędza nam nudnych misji wprowadzających i od razu wrzuca do akcji.

Jak się w to gra?

Zadziwiająco miło. Kenner miał rację z tym arcade'em, ale nie spodziewałem się, że tak naprawdę będzie to jeden z elementów, które w Wheelmanie sprawiają najwięcej frajdy. No, bo co powiecie na przesiadanie się między samochodami w trakcie jazdy (Milo wskakuje na dach, przeskakuje na kolejny pojazd i kopniakiem wyprasza dotychczasowego kierowcę)? Albo możliwość zwolnienia czasu, obrócenia samochodu tak, by jechał tyłem (na motorze robimy efektowne wheelie) i ostrzelania przeciwników, którzy zatruwali nam życie? Za recenzję modelu jazdy niech świadczy fakt, że wychylając prawego analoga możemy rozpychać się naszym samochodem na boki, taranując przeciwników, a pościgi na bardziej opuszczonych drogach przypominają gry z serii Outrun! Miłośnicy symulacji nie mają tu czego szukać. Poza misjami fabularnymi mamy jeszcze sporo rodzajów misji pobocznych (taxi, kradzież samochodów na czas, wyścigi itd.), które pozwalają nam dopakować umiejętności Milo i wprowadzają pewne urozmaicenie.

Będzie hit?Szczerze mówiąc, wątpię. Już same założenia i postawienie na radochę z hiperszybkiej jazdy i rozstawiania przeciwników po kątach może odstraszyć fanów poważniejszych klimatów. Dość powiedzieć, że arcade czasem zupełnie bierze górę nad innymi elementami gry i np. w przypadku zderzenia 3 samochodów fizyka potrafi totalnie zgłupieć, czego efektem może być wyrzucenie auta pionowo do góry, bez żadnych zniszczeń, czy nawet odbicie się go od przeszkody, jakby był kulką we flipperze. Gdyby była to gra, walcząca o najwyższe laury, to takie błędy po prostu nie miałyby prawa się w niej znaleźć.

Do tego trzeba przyznać, że Wheelman nie wygląda powalająco i gdy mamy trochę czasu na porozglądanie się po mieście, to zauważamy, że brakuje mu detali. Modele samochodów również mogłyby być zrobione ładniej, ale przede wszystkim powinno być ich dużo więcej. Ostatnią rzeczą, która działa mi mocno na nerwy są głosy bohaterów. Vin to Vin i jego głos akurat dobrze znamy. Natomiast pozostałe postacie (z hiszpańskimi gangsterami na czele) nie mają w sobie krzty charyzmy czy charakteru. Wygląda to tak, jakby do studia nagrań wpuszczono pierwszych ludzi znalezionych na ulicy.

Pierwszy werdykt Po kilku godzinach spędzonych przy Wheelman wciąż mam ochotę na więcej. To niewątpliwie dobry znak i myślę, że najbardziej prawdopodobną oceną, na jaką zasłuży ta gra będzie 3+. Na pewno nie jest to pozycja dla każdego, a z jej kupnem poczekałbym aż osiągnie bardziej przyjazne portfelowi pułapy cenowe, ale fani efektownych akcji, długich poślizgów i szybkości powinni się nią zainteresować. Najlepiej po prostu ściągnąć demo.

Maciej Kowalik

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
publicystyka360ubisoft
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.