Pierwsze wrażenia: Forza Motorsport 3

Pierwsze wrażenia: Forza Motorsport 3

Pierwsze wrażenia: Forza Motorsport 3
marcindmjqtx
15.10.2009 18:55, aktualizacja: 13.01.2016 17:17

Po natłoku informacji jakie przelewały się przez media, kiedy człowiek ma już pudełko z grą u siebie i udało mu się trochę pograć, to w zasadzie nie wie od czego zacząć. Prawdziwi fani wiedzą bowiem o grze już niemal wszystko. Dlatego też zrobię coś, czego robić nie powinienem i zacznę od opisu wyjmowania płyt z pudełka. Nie napiszę, że czekałem na Forzę z wywieszonym językiem, ani że przy wyciąganiu DVD drżały mi ręce. Prawdę mówiąc po ograniu kilku części Gran Turismo, Forzy Motorsport 2 i jeszcze kilku innych przedstawicieli konsolowych symulacji prowadzenia auta, miałem gatunku już trochę dość. Często bowiem brakuje w tych produkcjach dynamiki i emocji związanych z walką na torze. Po dniu spędzonym z Forzą 3 wydaje mi się jednak, że Turn 10 znalazło złoty środek.

Wracając jednak do pudełka - znajdziecie w nim dwie płyty. Co ważne obie osadzono po prostu na dłuższym trzpieniu. Nie jest to może rozwiązanie tak dobre jak osobna przegródka dla drugiego krążka, ale mając w pamięci co Microsoft zafundował nam przy okazji Lost Odyssey jest to zdecydowany krok do przodu. Od razu muszę Was też uspokoić, że nie ma mowy o żadnym żonglowaniu płytami. Przy pierwszym uruchomieniu gra prosi nas o zainstalowanie zawartości drugiej płyty na dysku. Proces ten przebiega sprawnie i szybko - 1,9 GB danych ląduje na dysku w ok. 5 minut. Co mają zrobić posiadacze konsol bez dysków twardych? Nie mam bladego pojęcia.

Samo obcowanie z Forza Motorsport 3 jest przyjemne. Menusy są bardzo eleganckie, a przy tym funkcjonalnie zaprojektowane. Do tego przygrywa nam spokojna, elektroniczna muzyka. To wszystko jest dość istotne, bowiem wielu spędzi długie godziny na malowaniu auta (edytor jest faktycznie jeszcze bardziej rozbudowany i intuicyjny w obsłudze) czy bawiąc się funkcjami społecznościowymi. To też pewnie będzie dużą siłą Forzy, bowiem miło jest zająć się robieniem zdjęć i publikowaniem ich czy przeglądaniem dokonań innych użytkowników. Ogromnym atutem Forzy i zarazem bardzo dobrym patentem jest fakt, że każdy przejechany przez nas wyścig natychmiast trafia do rankingów sieciowych. Po przejechaniu w trybie kariery wyścigu od razu możemy sprawdzić jakie czasy uzyskali inni gracze na tej samej trasie w samochodzie tej samej klasy.

Tak jak zapowiadano, w Forzę może grać każdy. Na najłatwiejszym poziomie trudności gra nawet za nas hamuje, a uszkodzenia nie mają żadnego znaczenia, można więc ścigać się w sposób wybitnie arcadeowy. Oczywiście to tylko dodatek do symulacji. Jazda bez większości ułatwień jest trudna. Nie tyle chodzi nawet o opanowanie auta, bo te dają się całkiem nieźle kontrolować, co o wyczucie trasy, odpowiednich momentów na zdjęcie nogi z gazu, hamowanie itd. Nieco łatwiej jest z włączoną linią przejazdu, ale nawet ta nie gwarantuje dobrych wyników przy najwyższym AI konsolowych rywali. Sztuczna inteligencja jest całkiem niezła, kierowcy jeżdżą jak potrafią - umieją się przepchnąć czy odwdzięczyć się graczowi za chamskie zagranie. Jedynie kierowcy z pierwszych pozycji jadą niemal cały czas po optymalnym torze, ale to w zasadzie tak, jak w rzeczywistości. Chciałoby się jednak, by częściej popełniali jakiś ludzki błąd. Jak na razie nie zauważyłem też, by któryś z nich sam z siebie wypadł z trasy czy gdzieś przydzwonił, jak zdarza się w Shifcie. Ogromny wpływ na to, co dzieje się na trasie ma też fakt, że w wielu wyścigach istnieje spory rozrzut między najmocniejszymi i najsłabszymi samochodami, tak, że z góry wiadomo, kto będzie ścigał się z przodu, a kto powalczy tylko o to, by nie być ostatnim. Nasza w tym głowa, by odpowiednio przygotować auto przed wyścigiem. Jeśli jednak chcecie się po prostu ścigać, a nie bawić w ustawianie ciśnienia w oponach czy kątów nachylenia spojlerów, to można zlecić zakup odpowiednich usprawnień konsoli w oparciu o dostępne środki.

Napisać, że każde auto prowadzi się inaczej, to jak splunąć Forzy w twarz. Tutaj czuć nawet, że inaczej pracuje zawieszenie. Zresztą zachowanie auta na drodze ujęło mnie już w drugiej części. Tutaj Turn 10 poszło chyba jeszcze dalej i po reakcjach auta można nawet zgadywać, które koło właśnie straciło przyczepność. Do tego doskonale czuć nurkowanie samochodu przy hamowaniu czy lekkie odchylanie przy przyśpieszaniu. Oczywiście każde auto to również inny promień skrętu, a zatem nieco inny sposób pokonywania zakrętów na tych samych trasach. Ba, czuć nawet doskonale jak zmienia się podłoże, po którym jedziemy. Oczywiście odwzorowano zachowanie aut na trasie w zależności od napędu i zrobiono to bardzo dobrze. Wydaje się jednak, że panowanie nad "tylnonapędówkami" nie jest tak trudne jak u konkurencji. Zaznaczyć jednak muszę, że gram z włączoną kontrolą trakcji, co sporo ułatwia. Niemniej fizyka w grze jest znakomita.

Tryb kariery poprowadzono na zasadzie kalendarza. Co kilka tygodni odbywa się cykl mistrzostw, w których musimy startować, a między nimi wybieramy sobie inne zawody, w których chcemy się ścigać. Jedno co jest na pewno zdecydowanie na minus względem drugiej części to brak eliminacji do wyścigów. Miejsce startowe dostajemy z urzędu. Nie bardzo rozumiem dlaczego usunięto bardzo dobre rozwiązanie. W końcu nikt by nas nie zmuszał do brania w nich udziału, a tak nie mamy w ogóle takiej możliwości.

Wyraziłem już uznanie dla muzyki w grze i przyznać trzeba, że ta jest naprawdę dobra. Niestety nie do końca podoba mi się pomysł słuchania muzyki podczas jazdy. Problem w tym, że dźwięki łączą się z rykiem silnika (bardzo ładnie nagrane odgłosy) i powstaje mała kakofonia. Na szczęście można to wyciszyć. Dla wielu z Was ważniejsze jest jednak pytanie, czy gra jest równie ładna jak na publikowanych dotąd obrazkach? Jest na pewno najładniejszym wyścigiem jaki możecie zobaczyć na Xboksie 360. Modele aut są tak szczegółowe, że nawet znaczki producentów wykonane są w pełnym 3D. Inna sprawa, że jeśli w trakcie powtórki wejdziecie w tryb zdjęcia, to auto na które włączone jest powtórka wygląda znacznie lepiej od pozostałych. Można dać maksymalne zbliżenie i nic się nie rozjeżdża czy traci na ostrości. Jeśli jednak podjedziecie aparatem pod inne auta to zobaczycie, że zamiast trójwymiarowych świateł zastosowano po prostu takie sobie tekstury. Niemniej gra w trakcie jazdy jak i powtórek wygląda świetnie. Jedynie podczas szperania aparatem można zobaczyć uproszczenia.

Również trasy wykonano z ogromnym pietyzmem i bardzo plastycznie. Co ważne dobrze wyglądają nie tylko fikcyjne tory, ale również te prawdziwe. Jedynie zniszczenia nie wyglądają jakoś obłędnie. Odrapany lakier jest może fajnym motywem, ale kiedy gracie z widokiem znad maski szybko widać nie najlepszej jakości tekstury stosowane do tego efektu. Widok z kokpitu również średnio nadaje się do grania i na pewno jest słabszy niż ten z Shifta. Kamerę umieszczono po prostu zbyt blisko kierownicy.

Jak na razie Forza podoba mi się bardziej niż się spodziewałem. Jak pisałem ten symulacyjny gatunek nieco mnie już nuży, ale Forza Motorsport 3 przekonuje mnie znakomitą fizyką. Tutaj naprawdę świetnie się jeździ i dla samych reakcji auta warto zasiąść za wirtualną kierownicą. Do tego doszła całkiem niezłe zachowanie rywali na trasie (szkoda, że nie więcej niż 7). Zresztą samo obcowanie z tym wirtualnym światem motoryzacji jest niezwykle przyjemne i odprężające. Od pierwszego włączenia gry mamy wrażenie, że mamy do czynienia z produktem dopracowanym. Różnica między Forzą a innymi wyścigami jest właśnie taka jak między drogim samochodem sportowym a  tanim odpowiednikiem poddanym garażowemu tuningowi. W Forzie czuć wysoką jakość wykonania. Fani gatunku powinni być zachwyceni i tylko tych eliminacji strasznie mi szkoda.

Marcin Lewandowski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)