Pierwsze szczegóły - Call of Juarez: Więzy Krwi
Wreszcie doczekaliśmy się konkretnej paczki informacji o drugiej części Call of Juarez, która powstaje w rodzimym Techlandzie. W rozwinięciu znajdziecie pierwszy zwiastun oraz dość pokaźną (i klimatyczną) galerię. Teraz czas na pierwsze szczegóły.
W grze, która będzie prequelem, wcielimy się w braci McCall - Thomasa i znanego już z pierwszej części Ray'a. Każdy z braci będzie dysponował innymi umiejętnościami. Ray to choleryk, który był stawiany młodszemu bratu za przykład. Dzięki swoim dwóm rewolwerom, jest zabójczy z bliska, ale nie pogardzi również laską dynamitu, cięższymi karabinami, czy nawet działami. Thomas z kolei lepiej czuje się dalej od przeciwników. Jego strzelba pozwala mu likwidować ich, samemu pozostając poza zasięgiem. Może również korzystać z łuku, czy noży do rzucania. Posiada lasso, które przyda się przy pokonywaniu przeszkód terenowych i do pomocy mniej zwinnemu bratu.
Historia jest prawdziwie "westernowa". Gra rozpocznie się w Georgii, rodzinnych okolicach McCallów, którzy w barwach konfederacji będą bronili jej przed wrogiem. Jednak charakter braci, mimo iż czyni z nich doskonałych żołnierzy, sprawia, że przyjmowanie rozkazów od innych przychodzi im z trudnością. Postanawiają więc zdezerterować i udać się na Zachód, gdzie natrafiają na ślady legendarnego skarbu - Złota Juarez. Nie zabraknie oczywiście zwrotów akcji, ludzi, którzy będą chcieli stanąć im na drodze, a nawet kobiety, która wystawi ich (tytułowe) więzy krwi na próbę. Po prostu prawdziwy dziki zachód, jaki znamy i kochamy.
Niestety, w grze nie znajdziemy trybu kooperacji dla dwóch graczy, ale autorzy zapewniają, że nawet mimo tego, rozgrywka sieciowa będzie mocnym punktem tego tytułu. Do wyboru będziemy mieli 3 klasy postaci - rewolwerowców, bandytów i szeryfów, w których wcielimy się w kilku trybach. Na razie wiemy o standardowym deathmatch i trybach polegających na wypełnianiu określonych celów (dobrze znane z kina motywy - napad na bank, napad na pociąg itp). Nowinką jest system Bounty, dzięki któremu nagroda za naszą głowę będzie rosła, wraz z kolejnymi sukcesami. Dzięki temu zabicie lepszego gracza będzie dodatkowo premiowane.
Trzeba przyznać, że zapowiedzi wyglądają bardzo interesująco, a pierwsza część Call of Juarez pokazała, że Techland ma naprawdę ciekawe pomysły i potrafi je realizować na światowym poziomie. Myślę, że o losy Więzów Krwi możemy być spokojni. Premiera latem.
Maciej Kowalik