Pierwsze recenzje Xboksa One już w sieci. Jest dobrze, ale...

Pierwsze recenzje Xboksa One już w sieci. Jest dobrze, ale...

Pierwsze recenzje Xboksa One już w sieci. Jest dobrze, ale...
marcindmjqtx
20.11.2013 08:36, aktualizacja: 05.01.2016 15:55

Udane menu i kontroler, Kinect z pewnymi problemami.

Nad ranem do sieci wypłynęły pierwsze wrażenia z testowania Xboksa One. Serwisy wstrzymują się z oceną, w wyjątkiem np. Polygonu - ten dał sprzętowi 8/10 (PS4 dostało 7,5/10). Autorzy zwracają uwagę, że testowane przez nich oprogramowanie Xboksa One nie jest finalne - ulegnie zmianie (i zostanie poprawione) wraz z pierwszą aktualizacją w sklepowej wersji konsoli.

Gdy Microsoft pierwszy raz pokazywał Xboksa One, głośno było o funkcjach konsoli związanych z telewizją. Konsola ma nie tylko wyjście, ale i wejście HDMI, co pozwala korzystać za jej pośrednictwem z kablówki bądź dekodera.

Xbox może kontrolować podstawowe funkcje na dekoderze kablówki i telewizorze. Kiedy powiesz "Xbox On", włączy się nie tylko konsola, ale i te urządzenia. A co jeśli masz już włączoną inną konsolę, telewizor i amplituner? Gdy powiesz "Xbox On", telewizor się wyłączy. To dlatego, że mamy tu tak naprawdę jedynie naciśnięcie przycisku "power" na pilocie do telewizora. W tej chwili są też pewne problemy z dźwiękiem. Dźwięk z kablówki przepuszczony przez Xboksa One zamienia 5.1 surround w zwykłe stereo. Ten problem ma jednak zniknąć w sklepowej wersji konsoli.

Według Kotaku kontroler spisuje się generalnie lepiej niż poprzedni (wreszcie dobry D-pad, spusty), ale nie wszystko jest super - recenzent narzeka na wyższe analogi i dłużej trwającą wymianę baterii niż w przypadku X360. To drugie można wybaczyć, bo joypad nie ma już z tyłu wielkiej komory. Świetnie spisują się nowe wibracje, które sprawiają, że pad drży w różnych miejscach. Baterie trzymają ok. 25 godzin. Dobrym pomysłem jest wejście w stan obniżonego poboru energii po włączeniu filmu.

Kontroler do Xboksa One

Ważnym punktem konsoli - chyba najważniejszym, bo to on winduje cenę o 100 euro względem konkurencji - jest Kinect.

Kotaku:

W teorii Kinect to fascynujące i potencjalnie rewolucyjne podejście do kontrolowania naszego kina domowego. W praktyce to postęp względem wersji na Xboksa 360, ale wciąż z polem do poprawek. Kontrola głosowa nad grą, menu i mediami spisuje się nieźle. Między grą i telewizją można się przełączać ("Xbox, go to TV") lub wyświetlić małe okno podglądu z boku ekranu ("Xbox, snap TV"). Kinect reaguje na polecenia szybko i sprawnie, ale dałoby się nieco lepiej - Kotaku szacuje poprawność wychwytywania komunikatów na 80-85%. Świetnie spisuje się możliwość szybkiego sczytania kodu QR, choć okazuje się, że nie działa, gdy kod jest wyświetlany na ekranie telefonu. Kamera rozpoznaje gracza, ale miewa problemy z rozpoznaniem twarzy. Kotaku: "Siedzę dziś przed telewizorem i Kinect nagle zauważył w pokoju moją dziewczynę. Ale jej tu nie było". Microsoft wyjaśnia, że to błąd, którego nie będzie w sklepowej wersji.

No i niebawem nasze matki, żony i kochanki będą miały nad nami niepodzielną władzę. Jak bowiem czytamy:

Kotaku:

Gdy grasz w jedną grę i przełączasz się na inną, z tej pierwszej wychodzisz. Nie ma ostrzeżenia, że możesz stracić postęp, nie ma powtórnego pytania. Zmiana odbywa się bezceremonialnie i natychmiast. Jeśli chcesz zdenerwować swojego domownika, poczekaj aż będzie blisko wygranej w Forzy i wtedy krzyknij "Xbox! Go to Dead Rising 3!". Konsola natychmiast zmieni gry, a kolega straci cały wyścig. Joystiq zwraca uwagę, że nowy Kinect jest zbyt ciężki, by stawiać go na telewizorze, a w umieszczeniu samej konsoli w dogodnym miejscu przeszkadza duży zasilacz.

Dziwnym niedociągnięciem, o którym pisze kilka serwisów, jest brak możliwości sprawdzenia, ile zostało miejsca na twardym dysku. Można co najwyżej usuwać pojedyncze aplikacje czy gry.

W gry można grać zanim się ściągną lub zainstalują w pełni. Joystiq podaje, że Ryse można odpalić już po 3 minutach, podczas gdy Dead Rising 3 potrzebuje 50%. Doskonałe jest to, że grę można zostawić w dowolnym miejscu, wyłączyć konsolę, a włączając ją z powrotem będziemy mogli zacząć dokładnie od tego samego miejsca - pod warunkiem, że konsola pozostanie w trybie czuwania.

Xbox One jest większy od X360 (podobnie Kinect przerasta swojego poprzednika), ale chodzi cicho i nie grzeje się za bardzo, jak podaje Polygon. Nawigacja w Xbox Store odbywa się szybciej. Lista znajomych liczy teraz 1000 pozycji, ale wzorem Twittera można "follować" wybrane osoby. Pomysłowe. W dniu startu konsoli nie będzie można odtwarzać muzyki czy filmów z pamięci USB (ta możliwość ma się pojawić później). No i trzeba pamiętać, że konsola nie będzie działała bez pierwszej aktualizacji, więc nie obejdzie się bez podpięcia jej do sieci i ściągnięcia ponad 1 GB.

Wired nazywa Xboksa One "Ronem Weasleyem konsol" (ma na myśli magię i... nie wiem, rude włosy?) i zwraca uwagę, że konsola nie generuje pasywnego sygnału. By oglądać telewizję z jej pośrednictwem, trzeba X1 włączyć. Co z reguły jest proste, ale autor tekstu natknął się na sytuację, gdy na ekranie pojawił się "niewyjaśniony zielony pasek ładowania czy ściągania" - od momentu włączenia konsoli do pojawienia się obrazu z telewizji minęły w tym przypadku aż cztery minuty. Wired zwraca też uwagę, że obsługa głosowa nie sprawdza się, gdy w pomieszczeniu znajduje się więcej osób.

Techcrunch jest jednym z nielicznych serwisów, które zdecydowały się wystawić ocenę - 7/10. Autor chwali kontroler, obsługę gestów przez Kinecta i dostępne aplikacje, natomiast narzeka na wygląd konsoli, nieprecyzyjną obsługę głosową, Internet Explorera i brak możliwości naładowania kontrolera.

Zachęceni? Zniechęceni?

[Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6]

Marcin Kosman

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)