„Paradise Cracked": Spacer w zwolnionym tempie

Gdzieś w niedalekiej przyszłości, w bezimiennym mieście, haker włamuje się do rządowej bazy danych. Przypadkiem trafia na informacje kompromitujące wpływowych polityków. W chwilę później policja jest już pod jego drzwiami

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Gdzieś w niedalekiej przyszłości, w bezimiennym mieście, haker włamuje się do rządowej bazy danych. Przypadkiem trafia na informacje kompromitujące wpływowych polityków. W chwilę później policja jest już pod jego drzwiami

Spacer w zwolnionym tempie

Gdzieś w niedalekiej przyszłości, w bezimiennym mieście, haker włamuje się do rządowej bazy danych. Przypadkiem trafia na informacje kompromitujące wpływowych polityków. W chwilę później policja jest już pod jego drzwiami

Autorzy „Paradise Cracked” mieli świetny pomysł: chcieli stworzyć grę zawierającą elementy kilku gatunków popkultury - fabułę rodem z cyberpunkowej powieści, akcję rodem z gry strategicznej (rozgrywanej na poziomie drużyny, czyli takiej, w której kierujemy poszczególnymi postaciami) oraz system rozwoju bohaterów przejęty z gier role-playing. Coś w tej mieszaninie jednak nie wyszło tak, jak trzeba - i w efekcie „Paradise Cracked” to gra interesująca i wciągająca, ale obfitująca we frustrujące momenty.

Zacznijmy jednak od zalet. Pecetowi gracze mogą zagrać w bardzo niewiele gier łączących elementy role-playing i strategii - najpopularniejszym z nich był cykl „Jagged Alliance”, którego ostatnia odsłona ukazała się jednak dobre kilka lat temu. W „Paradise Cracked” nie dowodzimy anonimowymi żołnierzami - jak np. w kolejnych częściach „Ufo” - tylko grupą kilku bardzo różnych postaci, z których każda ma własną historię, inaczej wygląda na ekranie i ma nieco inne możliwości (jeden lepiej strzela, inny lepiej otwiera zamknięte zamki itd.). Głównym bohaterem - którego śmierć kończy grę - jest bezimienny haker, nasze alter ego w świecie „Paradise Cracked”. Haker wprawdzie uczy się szybko, ale na początku jest kiepskim żołnierzem. Może za to łatwo włamywać się do bankomatów albo przejmować kontrolę nad wrogimi robotami. To jeden z fajniejszych pomysłów w grze: nie tylko strzelanie do policji z jej własnych robotów bojowych daje sporą frajdę, ale można np. wykorzystać bezbronnego robota wyświetlającego reklamy jako ruchomą tarczę. Poza naszymi bohaterami i ścigającą ich policją - a później także innymi, groźniejszymi przeciwnikami - w grze występują także liczne postacie, których postawa wobec nas zależy od tego, co zrobimy - np. handlarz w China Town ze swoją obstawą. Z cywilami można rozmawiać albo raczej wysłuchiwać, co mają nam do powiedzenia. Czasami zlecają nam misję, czasami udzielają ważnych informacji, czasami też można z nimi pohandlować. Wielbiciele gier role-playing znajdą w „Paradise Cracked” wszystko to, do czego są przyzwyczajeni.

Praktycznie w każdej dzielnicy czeka nas także walka. Cała akcja gry podzielona jest na tury - kolejno ruchy wykonuje nasza drużyna, przeciwnicy i cywile. Kiedy trwa strzelanina, system sprawdza się świetnie, pozwalając na spokojne i rozważne planowanie własnych posunięć - do złudzenia przypomina pod tym względem właśnie „Jagged Alliance”. Niestety z podziału na tury nie da się zrezygnować. Nawet wtedy, kiedy w zasięgu wzroku nie ma żadnego przeciwnika, wszystkie postaci nadal poruszają się w turach. Przejście z jednej strony niewielkiej dzielnicy na drugą może zająć dobre parę minut. Konia z rzędem temu, kto w takiej sytuacji zdoła powstrzymać się od ziewania.

Niestety to nie jest jedyny kłopot „Paradise Cracked”. Uważny gracz znajdzie w fabule i dialogach wiele cytatów z ważnych dzieł cyberpunku - od „Neuromancera” Williama Gibsona po „Łowcę Androidów” Ridleya Scotta. Już na samym początku gry jeden z członków naszej drużyny mówi prawie to samo, co android Roy w zakończeniu sławnego filmu, a samo miasto - miejsce akcji, do złudzenia przypomina Los Angeles z „Łowcy Androidów”. Mimo tak dobrych wzorców fabuła gry ma sporo dziur i niekonsekwencji. Na pierwszą z nich trafiamy już na samym początku - kiedy haker ucieka z domu przed policją, spotyka kloszarda, który oferuje mu pomoc i pracę (?). Od kiedy to bezrobocie jest głównym zmartwieniem uciekiniera, któremu służby specjalne dosłownie depczą po piętach?

„Paradise Cracked” to pod wieloma względami gra pechowa. Chociaż w Rosji ukazała się już ponad rok temu, problemy z wydawcami sprawiły, że na Zachodzie (w tym i u nas) ukazuje się dopiero teraz. O talencie rosyjskich producentów niech najlepiej świadczy to, że trójwymiarowa grafika i dziś wygląda świetnie - a przecież kilkanaście miesięcy to w rozwoju kart graficznych cała epoka! W „Paradise Cracked” nie jest przykre to, że gra jest słaba - ale to, jak niewiele brakuje jej do przeboju.

„Paradise Cracked"

Producent: Buka

Dystrybutor: Cenega

Minimalne wymagania: PC Pentium II 300MHz, 64 MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Cena: 59 złotych

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne