Pamiętacie jedenastoletni sekret Tibii? Tym razem poznał go Polak
Ale ta historia nie kończy się dobrze.
W zeszłym roku pisałem o Kharseku - Brazylijczyku, który po 9 latach grania w Tibię jako pierwszy wbił poziom 999. Pozwalało mu to przejść przez tajemnicze drzwi, które twórcy dodali do gry w 2007. Początkowo zrobili to w formie żartu, bo nie wierzyli, że którykolwiek gracz zdoła wbić tak wysoki level. Kiedy jednak okazało się, że nie docenili swoich użytkowników, zadbali o to, by za drzwiami faktycznie znalazł się stosowny sekret.
Od tamtych wydarzeń minął prawie rok. 999. poziom, zgodnie z przewidywaniami, wbił Polak o pseudonimie Dev Onica. No to co, wreszcie wiadomo, co jest za tymi cholernymi drzwiami? No cóż, jakby to powiedzieć... Może ja przypomnę, co pisałem w zeszłym roku:
Tak że teraz trafiliśmy na jedną z tych dziewięciu osób. Dev Onica najpierw robił wokół siebie dużo szumu, zapowiadając, że pokaże, co jest za drzwiami. Nakręcał hype i nakręcał, zapraszał na Twitcha, gdzie miało nastąpić uroczyste zdradzenie tajemnicy... A kiedy na streamie zebrało się już ponad 10 tysięcy osób z całego świata (a równocześnie w Tibię gra w dzisiejszych czasach zaledwie po kilka tysięcy), nie zobaczyli oni tego, co było zapowiadane, tylko pasek pokazujący zbiórkę pieniężną na pięć tysięcy dolarów...
[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpermalink.php%3Fstory_fbid%3D990589984409794%26id%3D871270176341776%26substory_index%3D0&width=500" width="500" height="436"]
Tak, Dev Onica w którymś momencie postanowił jednak zarobić na latach gry i w nieelegancki sposób zderzył widzów z rzeczywistością, w której muszą zapłacić, by gracz pokazał na wizji, co jest za drzwiami. Najpierw było to pięć tysięcy dolarów, potem dwa. Jak łatwo się domyślić, nie spotkało się to z przychylnym przyjęciem. A Dev Onica, wraz ze swoim towarzyszem Moonzinnem, nie podeszli do tego z pokorą, tylko zaczęli mówić coś o biedakach i Polakach cebulakach. Zresztą, szybka wizyta na ich fanpage'u i przeczytanie niektórych komentarzy daje pojęcie na temat zerowej pokory autorów przedsięwzięcia. Opisywane wydarzenia miały miejsce w kwietniu - od tego czasu Dev Onica urządza regularne streamy, zbierając pieniądze, ale zbiórka przebiega raczej ślamazarnie.
Trudno się dziwić. Tajemnice tajemnicami, ale sposób, w jaki Tibijczyk chciał to rozegrać, jest dosyć niesmaczny. Słabo wypadło przede wszystkim wodzenie widzów za nos i późniejsze podejście. Jeśli Dev Onica podchodził do tego biznesowo, mógł zakomunikować to wcześniej. Mógł zakomunikować to lepiej. A tak, zapisuje się w pamięci społeczności jako chciwy, niesympatyczny gość. Na dodatek jego monopol na tibijski sekret ma datę ważności - po piętach depczą mu inni gracze, którzy zapowiadają już, że zdradzą tajemnicę za darmo; jak choćby Lyh, który ma aktualnie poziom 926.
[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fpermalink.php%3Fstory_fbid%3D991734734295319%26id%3D871270176341776%26substory_index%3D0&width=500" width="500" height="532"]
Realnie następni kandydaci pojawią się pewnie już w 2018, więc trzeba będzie trochę poczekać. Dziwna sprawa z tymi drzwiami - jeden odkrywca milczy jak kamień, drugi chce pieniędzy. Kto wie, może obaj chcą na różne sposoby zrekompensować sobie tyle czasu władowanego w jedną, przestarzałą już grę? Bo nie wierzę, żeby przy tak napompowanych oczekiwaniach sekret znajdujący się za drzwiami był w stanie im sprostać.
Patryk Fijałkowski