Outlast 2 nie chce robić sobie wrogów, więc staje się łatwiejszy
No to ile Outlasta pozostanie w Outlaście?
Jak tam? Outlastowe pieluchy już wykorzystane? Nie twierdzę, by "dwójka" przestraszyła mnie tak, jak kilka lat wcześniej P.T., ale na pewno wypadła pod tym względem mocniej niż Resident Evil VII. O czym zresztą pisałem już w naszej recenzji.
Minęły dwa tygodnie, więc obstawiam, że ci najbardziej zajarani zdążyli sprawdzić nową produkcję Red Barrels. Zdążyliście, prawda? A na jakim poziomie trudności graliście? Normalnym? Czy może od razu wyższym? W tym drugim przypadku - współczuję. Wspominałem już, że "nauka" Outlasta 2 to po prostu metoda prób i błędów. Zgonów zalicza się wystarczająco wiele na standardowych ustawieniach. A może nawet "za wiele"?
Outlast 2 Angry Review
Najwidoczniej nie każdy podszedł do tego tak potulnie, jak ja. Szczególnie Angry Joe, którego recenzja zapewniła mi tydzień temu mnóstwo powodów do litościwego uśmiechu. Właściwie popełnił kontrę do naszego tekstu. Popularny (nadal, niestety) youtuber grał na hardzie, a w materiale dał upust całej związanej z tym doświadczeniem frustracji. Że poziom trudności źle zbalansowany, że gra, mimo wizualnej perfekcji, powinna zostać dopracowana.
To ostatecznie kwestia gustu, czy sposób zabawy komuś "siada". O guście dyskutować trudno. Chłopakowi podobała się bardziej "jedynka", mnie zaś znudziła. Ale ponad milion wyświetleń ma spore znaczenie. Zwłaszcza iż padł tam zarzut, że recenzenci "z branży" nie ograli wystarczająco Outlasta, nim złożyli się na metacriticową średnią 77/100. Nagle w gościu, który obecnie zarabia fortunę na oglądaniu zwiastunów i luźnej gadce z kumplami o obejrzanym w kinie filmie, obudził się dawny "głos ludu".
[Tak, właśnie dlatego nie przepadam już za jego twórczością. O grach mówi coraz rzadziej, a gdy mówi, bardzo często z małą wiedzą. Jego recenzje ładnie punktują wady, ale pozbawione są szerszego kontekstu. Jak każda gwiazda Youtube'a, z czasem zaczął robić biznes i najwyraźniej brakuje mu czasu do odpowiednich badań. Pozostaje jednak szalenie opiniotwórczą postacią. Oczywiście, że to subiektywna opinia, jak dużo innych na Polygamii]
Z jednej strony jest to fajny i wyraźny sygnał "słyszymy was i chcemy do was dopasować swoją grę". Z drugiej - największym plusem Outlasta 2 jest właśnie trans, w jaki wpędza nocna sesja na słuchawkach. Panika, chaos, desperacja, ciągły brak baterii i apteczek, nieprzerwany bieg - tak wyglądała moja oryginalna przygoda i właśnie za to Red Barrels otrzymali u nas satysfakcjonującą notę. Czy nie jest tak, że nagle ułatwiając rozgrywkę, twórcy za mocno zmienią swoje najmłodsze dziecko? Ja wiem, zawsze pozostają wyższe poziomy trudności. Ale tylko nieliczna część publiczności przechodzi raz zaliczone pozycje ponownie dla większego wyzwania. Boję się, że za chwilę Outlast 2 nie będzie już tym Outlastem 2, który zdołał mnie oczarować.
Łatka jest już dostępna na Steamie oraz "nadchodzi" na konsolach. I co, chyba po niej będę musiał jeszcze raz wejść do tego lasu.
Adam Piechota