Omensight - autorzy Stories: The Path of Destinies mają dla nas kolejną zagadkę

Zacznijmy od morderstwa.

Albo nie. Zacznijmy od recenzji. Wszak co się wydarzyło, to się wydarzyło. Kraina Urralia umiera. Twoim zadaniem jest temu zapobiec. Masz władzę nad czasem, więc nigdzie nam się nie śpieszy. Zacznijmy od recenzji, a tam wrócimy. Recenzji Stories: The Path of Destinies. Jednej z tych gier, opartych na kapitalnym pomyśle, którego jednak autorzy nie potrafili obudować równie dobrą rozgrywką.

Gracz był w środku opowieści, której kolejne wariacje tkał, własnoręcznie pociągając za fabularne nici. Czy też przecinając je. Choć akurat hack&slashowanie nie było mocną stroną przygody.

Ci sami ludzie tworzą Omensight. Grę, która zaczyna się od końca. Końca królestwa Urralii. A rolą gracza będzie takie igranie z historią, by morderstwo, które rozpoczęło łańcuch upadku nigdy się nie wydarzyło. Ale nie będzie on biernym obserwatorem.

Harbinger (gracz) będzie musiał chwycić za broń i odpowiednio przeplewić intrygantów, jeśli królestwo ma trwać. Egzystuje on poza czasem, więc może kluczowe wydarzenia oglądać z rozmaitych perspektyw. Brzmi dziwnie, ale jeśli dodam, że autorzy nazywają swoją nową grę "fabularnymi puzzlami", to może zrodzi wam się w głowach odpowiednie wyobrażenie. Ale też nie do końca, bo oczywiście nic nie będzie takie proste, a w trakcie przygody napotkacie wiele innych postaci. I trzeba będzie jakoś wpłynąć na nie tu czy tam, i uratować ten świat.

Grę dopiero co zapowiedziano. Pytanie, ile wspólnego będzie miała z Sexy Brutale i filmowym "Dniem świstaka" pozostaje otwarte. Póki co zmierza na PC i ma tam trafić w tym roku.

Maciej Kowalik