Odpowiadamy na wasze pytania o Syndicate

Odpowiadamy na wasze pytania o Syndicate

Odpowiadamy na wasze pytania o Syndicate
marcindmjqtx
21.02.2012 13:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Stary dobry Syndicate? Nie, to ze wszech miar nowy Syndicate. Na pytanie czy dobry, odpowiem w recenzji, której nie odważę się napisać bez przetestowania trybu kooperacji. Na razie mam jednak dla was poczwórną porcję odpowiedzi na wasze pytania. Zaczynamy?

mrdraiger Czy dubstep jest w soundtracku, czy tylko na trailerach? Dubstep ma swoje pięć minut w trakcie gry, ale nie jest to nic, czego musiałyby się obawiać osoby nietrawiące tego gatunku.

Grez. długość rozgrywki? Byłem pozytywnie zaskoczony, gdy na zegarku stuknęło sześć godzin grania i nic nie zapowiadało rychłego finału. Napisy końcowe wleciały na ekran po siedmiu i pół godzinie. Mówię tu o normalnym poziomie trudności i okazjonalnych śmierciach. Kilka momentów solidnie mnie przeczołgało, więc na pewno da się ukończyć grę szybciej. Da się też wolniej, bo na odnalezienie czekają propagandowe plakaty i inne znajdźki.

muzyka ? Energetyczna, to na pewno. Jak już wspomniałem dubstep czasem się pojawia, ale nie przeszkadza. Jest w pełni usprawiedliwiony tym, co dzieje się na ekranie i po prostu pasuje. Muzyka zmienia się w zależności od tempa wydarzeń. Gdy nic się nie dzieje, z głośników płynie chłodny ambient. Standard, aczkolwiek nie sposób na niego narzekać, bo ładnie zgrywa się z równie chłodnym, sterylnym światem. Gdy na arenę wkraczają przeciwnicy, głośniki ożywają mocniejszymi, dużo mocniejszymi industrialnymi nutami. Aż chce się dać głośniej.

jak wypada hackowanie (umysłów) itp ? Bardzo fajny pomysł i wykonanie, choć rzecz jasna chciałoby się więcej możliwości. Wkraczając do pomieszczenia pełnego wrogów czujemy się na początku jak władca marionetek. Pierwsze dwa ruchy, to zawsze znalezienie nieszczęśnika, który detonując własny granat pociągnie za sobą jak najwięcej trupów oraz zmuszenie innego do walki po naszej stronie. Backfire, czyli hackowanie broni tak, by wypaliła w twarz tego, kto naciska jej spust odnawia się najszybciej co czyni z niego przydatną zabawkę do siania zamętu we wrogich szeregach i chwilowego niwelowania ich przewagi liczebnej. No i zawsze warto pamiętać, że możemy wykorzystać system DART do popatrzenia sobie przez ściany i spowolnienia czasu. Wychodzą dzięki temu naprawdę fajne akcje. Od czasu do czasu można też zhackować wieżyczkę tak, by na cel nie brała gracza, a jego wrogów. Jedna seria potrafi dosłownie rozerwać człowieka na pół.  Chciałoby się więcej takiej zabawy z pełnym elektroniki otoczeniem, tymczasem jeśli już pojawia się taka konieczność to w trakcie liniowych fragmentów, w których musimy jakoś otworzyć sobie dalszą drogą.

ścieżki- czy można dojść do celu na wiele sposobów ? Niet. To w stu procentach liniowa gra. Nie prowadzi gracza za rączkę, nie pokazuje drogi dotarcia do celu, więc możesz się zgubić i trafić przypadkiem na jakąś znajdźkę, ale w końcu i tak wrócisz do wąskiego korytarza, w którym chcą ciebie widzieć autorzy.

porównując do Deus Ex'a pod względem klimatu , rozgrywki i możliwości jakie dają obie gry. Jedna gra to sporych rozmiarów RPG, a druga to liniowa strzelanina bez możliwości prowadzenia dialogów i z rozwojem postaci, zredukowanym do kilku niezbyt ciekawych ulepszeń zdrówka, odrzutu broni i tym podobnych rzeczy. Fabularnie Syndicate nie ma startu do Deusa. To po prostu dzień z życia cyber-agenta jednego z syndykatów uwikłanych w tajną wojnę. Jeśli chodzi o rozgrywkę, to produkcję Starbreeze można porównywać jedynie z siłowym sposobem grania w Human Revolution. A ten był chyba najmniej dopracowany w tamtej grze. Bohater Syndicate nie musi co chwilę pałaszować batonów, też potrafi efektownie znokautować przeciwnika i przy okazji taszczy ze sobą tyle amunicji, że Adam Jensen spaliłby się z zazdrości. W pojedynku na strzelanie, moim zdaniem wygrywa Syndicate. Jest też ładniejsze (przynajmniej na konsolach).

AI wrogów? Nie jest źle. Potrafią się chować, uskakiwać, sensownie rozbiegać. Nie jest to żadna nowa jakość, ale na pewno nie walczymy z owieczkami czekającymi na rzeź.

daargh czy to jest tani skok na kase? Nie, to całkiem fajna gra z odrobiną charakteru, choć paru rzeczy brakuje, a potencjał nie został należycie wykorzystany.

Doubler 1. Czy fabuła daje radę? Nie bardzo. To nie jest opowieść z prawdziwego zdarzenia. Cała cyberpunkowa otoczka jest tu dorzucona raczej jako usprawiedliwienie dla niecodziennych możliwości gracza. Po obejrzeniu premierowego zwiastuna zacząłem się zastanawiać, czy Syndicate nie będzie czasem całkiem fajnym opowiadaniem sci-fi. Cóż, nie jest. Fabułka przewija się co jakiś czas w scenkach i tyle. Zwroty akcji widać z kilometra i choć wszystko intensyfikuje się wraz ze zbliżaniem się do końca, to ten pozostawia sporo do życzenia. Zastanawiałem się, czy po obejrzeniu napisów końcowych coś się stanie, ale gra po prostu wyszła do menu.

2. Tryb dla 4 graczy (o ile da radę uruchomić to z kompanami sterowanymi przez konsolę) - Czy misje są: bardziej zróżnicowane / a może podobne do tej z dema? Na pytania dotyczące kooperacji odpowiem przy okazji recenzji. W mojej wersji ten tryb nie działał.

3. Jak długa jest gra? Normal - siedem i pół godziny. Przyzwoicie jak na FPS-a.

4. Całe to hakowanie... Bawi przez całą grę, czy daje frajdę tylko przez pierwsze godziny? Bawi, bawi, a jego wykorzystanie jest kluczem do co trudniejszych walk. Tylko... chciałoby się więcej.

5. Czy poza trybem dla jednego gracza i 4 os. co-op, dostępne są jeszcze jakieś inne? Nie wygląda na to.

maxan: Fajnie się strzela? xd Bardzo fajnie. Broń wygląda i brzmi fantastycznie, więc naciskanie spustu to czysta przyjemność. Do tego większość „zabawek” ma dwa tryby prowadzenia ognia. W przypadku pistoletu możemy strzelać pojedynczymi kulami lub trzy-pociskową serią, która robi słodkie „TRRRRRT”. Jak na grę o cyber-agentach, arsenał jest raczej mało odjechany. Pistolet, snajperka/strzelba, shotgun, uzi, karabin... Honor ratuje działko Gausa potrafiące ustrzelić ukrytego wroga, wyrzutnia rakiet odpalająca cztery pociski naraz czy minigun dosłownie siekający przeciwników i dysponujący nieograniczonym zapasem amunicji. Ale tak jak mówię - dzięki świetnemu wykonaniu modeli i oddaniu mocy, jaką dzierżymy w łapie każde naciśnięcie spustu to odrobina endorfiny uwalnianej do krwi.

Czy poziomy w singlu są zróżnicowane ? Zakładam, że chodzi ci o coś innego, niż nieinteraktywne sekcje, w trakcie których słuchamy, co mówią inni. Cóż, prawda jest taka, że 90% Syndicate to pokonywanie jednego killroomu po to, by przejść do następnego. Po drodze może się zdarzyć konieczność odblokowania sobie dalszej drogi przez hackowanie otoczenia tak, by zjechała do nas winda, ale trudno to nazwać zróżnicowaniem. O dziwo, zdarzają się walki z bossami, zwykle nieco bardziej dopakowanymi od nas agentami. Fajnie, że są, ale mogłyby być zrealizowane ciekawiej. Widząc bossa, szykujcie się na uwijanie się jak w ukropie, bo walki z nimi nie są łatwe.

adibandzioch Jest jakis fajny system walki wręcz ? Coś w stylu Condemned albo Riddick'a ? Nie. Będąc blisko przeciwnika możemy go efektownie wykończyć, ale to tyle. O walce jak w Riddicku zapomnij.

blantman  Czy gra jest warta zakupu w dniu premiery? To pytanie wymaga sprawdzenia trybu kooperacji, który zapowiada się ciekawie i pokładam w nim spore nadzieje. Jeśli chodzi o samą kampanię fabularną, to na pewno warto zagrać, ale nie stanie się nic złego, jeśli się z tym poczeka. Gra się bardzo, ale to bardzo przyjemnie, a cyberklimaty przyjemnie sączą się z ekranu i głośników. Tyle, że miną dwa wieczory i po zabawie. Gdyby jeszcze fabuła trzymała tu poziom i po tych siedmiu godzinach coś zostawałoby w głowie... Czegoś zabrakło, bym polecał grę każdemu i już teraz.

Czy jest jakiś rozwój postaci oraz jakieś ficzery urozmaicające grę poza strzelaniem? Rozwój postaci jest dwuwarstwowy. Tam, gdzie zaplanowali to autorzy, gracz dostaje nowe możliwości igrania z chipami w głowach przeciwników.  To jednak szybko się kończy. Poza  liniowym rozwojem możemy jeszcze wydać kilka punktów na wybrane ulepszenia z całkiem bogatej palety. Tyle, że nie są one tak ciekawe, jak możliwość skłonienia przeciwnika do samobójstwa. Można powiększyć pasek zdrowia, zwiększyć tempo jego regeneracji, ilość niesionej amunicji itp. W singlu nie robi to większej różnicy, może w kooperacji będzie lepiej. Grę urozmaicają walki z bossami, niezbyt skomplikowane zagadki i fabularne wstawki, w trakcie których przyglądamy się sytuacji przez kamery ochrony, albo spacerujemy po bazie.

whateva: czy te wszystkie kwadraciki i informacje latające na ekranie można w jakiś sposób wyłączyć czy trzeba się do nich przyzwyczaić. W demie mi to bardzo przeszkadzało. Trzeba się przyzwyczaić, co wcale nie jest łatwe. Ilość niepotrzebnych informacji na ekranie potrafi rozproszyć uwagę, ale jest w tym jakiś futurystyczny urok. Bardziej męczy podkręcony do przesady efekt bloom, który sprawia, że większość źródeł światła oślepia gracza i czujemy się, jakbyśmy chodzili w chmurze świecącego pyłu. Można by pomyśleć, że Battlefield 3 dał autorom gier nauczkę, że gracze tego nie lubią. Na szczęście te problemy nijak nie wpływają na fakt, że Syndicate wygląda bardzo ładnie. Sterylne korytarze biurowców przyszłości są chłodne, ale nie martwe. Zabawy różnokolorowymi światłami i efektami (poza bloomem) wypadły zdecydowanie na plus. Do tego gra działa perfekcyjnie płynnie i nie drażni nawet tak popularnym ostatnio doczytywaniem detali na oczach gracza. Naprawdę byłem zaskoczony zafundowanymi przez Starbreeze wrażeniami wizualnymi. W końcu jakaś produkcja, której wyglądu nie trzeba tłumaczyć brakiem mocy konsol.

ziomsnake Czy ta gra jest trudna tak jak była w demku coopa? Nie podejmę się porównania poziomu trudności singla do trudności czteroosobowej kooperacji. Na pewno nie jest to bardzo łatwa gra.

dyfly: Deus Ex to wg mnie najlepsza gra minionego roku. Jaka jest szana ze spodoba mi sie Syndicate ? Jeśli zdajesz sobie sprawę, że to liniowa strzelanina, ledwie prześlizgująca się po temacie cyberwszczepów i z fabułą będącą jedynie pretekstem do rozwałki, to tak.

Turbogadkotick: Czy poziom hard jest trudny tylko z nazwy? Z takim nickiem musisz być nie lada wymiataczem. Dla mnie już normal był w kilku momentach niezłym wyzwaniem. Na pewno nie jest to samograj.

Miles Kilo jest niema, czyż nie? NiemY. To facet. I tak, przez całą grę nie odzywa się nawet słowem. Inni gadają sporo, a Kilo posłusznie słucha. Może to jakaś metafora bycia jedynie bezwolnym narzędziem Syndykatu? Jeśli tak, to czemu Merit nie może się zamknąć...

Co jest brane pod uwagę w podsumowaniu misji i wystawianiu graczowi oceny? W trakcie przydługich loadingów możemy dokładnie przyjrzeć się ilości headshotów, celności, rekordowej serii szybkich zabójstw, czasu przejścia, ilości znajdziek i tym podobnych rzeczy.

Czy przeciwnicy lubią rzucać granatami na potęgę? Są tacy, którzy rzucają trzema naraz, ale spokojnie, to nie World at War.

Czy w SP też występuje system wyzwań i poziomów, czy to tylko domena co-op'a? W singlu nic takiego nie ma. Tzn. jak wspomniałem wyżej, co jakiś czas możemy się nieco ulepszyć, ale tylko tyle.

kano777 Czy gra ma cokolwiek wspólnego z oryginałem, oprócz tytułu? Akcję w czasie rzeczywistym, broń, syndykaty, cyber-agentów. Jest też atmosfera trwającej ciągle tajnej wojny. Nikt, kto posiada jakąkolwiek wiedzę na temat czipów, nie jest bezpieczny nawet we własnym domu. Ciekawy świat, chciałoby się zobaczyć go więcej.

igi1996 Czy są spokojniejsze, bardziej rpg'owe momenty, w których można pogadać z różnymi postaciami i przez chwilę odpocząć od akcji, jak w innych grach Starbreeze (Riddick, Darkness) ? Niestety nie. To znaczy owszem, jest kilka momentów, w których autorzy zabierają nam broń i każą chłonąć dialogi, ale o swobodnych rozmowach czy misjach pobocznych jak w Riddicku musisz zapomnieć. Zresztą Kilo nie mówi w całej grze ani jednego słowa. Też mi tego brakowało, aczkolwiek z grami Starbreeze mocno kojarzyło mi się spokojniejsze tempo rozgrywki. To nie jest jedna z tych szalonych strzelanin, w których przydaje się ADHD.

xsomx Są "momenty" czy cała gra jest spoko? Jest kilka momentów, ale nie są one rekordowo emocjonujące. Raczej cała gra trzyma przyzwoity poziom. Nigdy nie wpada w dołek, ale też niezbyt często wzbija się na wyżyny.

Maciej Kowalik

PS Jutro trafi do mnie gra w wersji umożliwiającej przetestowanie trybu kooperacji. Czas już zarezerwowałem, więc pełnej recenzji z oceną możecie spodziewać się najpóźniej w piątek. Mam nadzieję, że powyższe odpowiedzi rozwieją kilka waszych wątpliwości.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)