Od mistrza UFC do zawodowego streamera
Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że twitche, let's playe i e-sporty to rzeczy nie tylko niezwykle popularne, ale i dochodowe? Demetrious Johnson, aktualny mistrz UFC w wadze muszej, planuje po karierze sportowej utrzymywać się ze streamowania gier.
10.02.2016 17:02
Ci, którzy czytują Ścinki, z pewnością kojarzą już bohatera tego wpisu, nawet jeśli z UFC mają wspólnego tyle co okładka Dooma z oryginalnością. Demetrious Johnson, pieszczotliwie nazywany Mighty Mousem, poza pełną sukcesów karierą sportową zajmuje się od jakiegoś czasu streamowaniem gier na Twitchu. Ostatnio przy okazji sesji z Bloodbornem zapaśnika odwiedziła niespodziewanie Amerykańska Agencja Antydopingowa. Nie było w tym jednak nic złego czy niezwykłego - ot, każdy zawodnik UFC musi być przygotowany na takie niezapowiedziane kontrole. Wszystko przez problem substancji dopingujących, który jest zmorą UFC.
Sytuacja zatem była dosyć standardowa, ale uchwycona podczas streamowania Bloodborne'a dla co najmniej kilku tysięcy widzów, okazała się ciekawym zderzeniem dwóch różnych światów. Śmiechom nie było końca, karuzeli nikt nie mógł zatrzymać i tak dalej... Dość powiedzieć, że o Mighty Mousie rozpisało się z tej okazji kawał świata. Sportowiec wystąpił natomiast w Three Amigos Podcast zajmującym się tematyką sportów walki, by opowiedzieć o... swoim growym hobby. I tym, że staje się to czymś więcej niż tylko hobby.
- Musisz myśleć o tym, czym zajmiesz się po zakończeniu kariery sportowca - tłumaczył Johnson. - Zawsze myślałem po prostu o powrocie do pracy w magazynie czy robieniu czegokolwiek, co tylko pozwoli mi wiązać koniec z końcem. Ale teraz streaming gier wideo naprawdę się rozkręca. Myślę tylko o tym, jaka gra wychodzi w następnym miesiącu. Oczywiście ciągle walczę, jestem u szczytu mojej kariery i każdego dnia trenuję, ile tylko mogę, ale rozpoczynam też swój drugi zawód. Bo czemu nie? Buduję moją społeczność i wizerunek, bym w wieku 38 lat, kończąc ze sportem, mógł uczynić streaming moim źródłem utrzymania.
Słowa Mighty Mouse'a są ciekawe z dwóch powodów. Pierwszym jest oczywiście fakt, że znany na całym świecie mistrz UFC traktuje streamowanie na Twitchu jak poważną, dochodową pracę i coś, co staje się w jego życiu równie istotne co sport. Drugi powód dotyczy ostatniego zdania zapaśnika - wizji niemal 40-letniego mężczyzny zajmującego się graniem w gry dla ludzi na całym świecie.
Niegdyś egzotyczna i praktycznie niedorzeczna idea teraz staje się już codziennością. Coraz więcej ludzi interesuje się oglądaniem cudzych rozgrywek, a wszyscy sławni streamerzy i letsplayerzy nie młodnieją przecież z upływem lat. Czym będzie się zajmować PewDiePie czy theRadBrad za, powiedzmy, 20 lat? Nie zdziwię się, jeśli porzucą standardową formułę i zaczną tworzyć programy rozrywkowe o szerszej tematyce (jak choćby Scare PewDiePie dostępne tylko w YouTube Red), ale też ucieszę się, jeśli pierwsza siwizna nie odstraszy ich od starego, dobrego letsplayowania czy streamowania. Wiek nie powinien mieć tutaj znaczenia.
SCARE PEWDIEPIE - OFFICIAL TRAILER - YOUTUBE ORIGINAL SERIES
Tymczasem w Polsce od września otworzy się kilkanaście klas o profilu e-sportowym, w których młodzież będzie uczyć się podstaw programowania i zawodowego grania w takie tytuły jak CS:GO czy League of Legends. Do marca trwa też rekrutacja do nowo otwartego liceum kreacji gier w Warszawie. Streamowanie, let's playe, e-sport - wszystkie te odmiany zawodu, jakim stało się bycie graczem, coraz silniej osadzają się w strukturach naszego społeczeństwa. Kto wie, może Mighty Mouse nie będzie czekał do wieku 38 lat, tylko już wcześniej stwierdzi, że po prostu woli karierę na Twitchu od tej na prawdziwym ringu? Doszliśmy do momentu, w którym zdarzyć może się już wszystko.
[źródło: Bloody Elbow, Three Amigos Podcast]
Patryk Fijałkowski