Obrazki z photo mode lepiej reklamują No Man’s Sky niż wszystkie przedpremierowe kłamstewka twórców razem wzięte
No Man’s Sky znów robi się piękne. Czasem wygląda nawet równie pięknie, co na przedpremierowych trailerach.
Twórcy No Man’s Sky nie spoczywają na... tarczy? Cały czas próbują się z niej podnieść, co jakiś czas wypuszczając naprawdę znaczące aktualizacje gry. Pierwszą z nich, zmieniającą sporo aspektów rozgrywki i wprowadzającą opcję budowy bazy czy photo mode, wnikliwie przetestowaliśmy. Od tego czasu w No Man’s Sky pojawiły się kolejne nowości – wraz z Path Finder Update dostaliśmy możliwość przemierzania planety specjalnym łazikiem, lepsze tekstury, wsparcie 4K i HDR-a. I właśnie na tych ostatnich dodatkach chciałbym się skoncentrować, bo wraz z trybem fotograficznym z poprzedniej aktualizacji dają one imponujące efekty.
Spójrzcie zresztą sami na obrazki ze strony DeadEndThrills, który na prośbę twórców przeprowadził sesję fotograficzną wirtualnego kosmosu. Przyznam szczerze, że nie mogę się na nie napatrzeć i autentycznie mam ochotę dziś po powrocie do domu znów zainstalować grę i rozpocząć tę kosmiczną podróż na nowo. Ze świeżego save'a, z nowymi funkcjonalnościami. Pierwsze podejście znudziło mnie po około dziesięciu godzinach. Pytanie, czy teraz byłoby lepiej. Grze wciąż brakuje wielu zapowiadanych przed premierą funkcjonalności, część da się nadrobić modami. Nawet bez nich gra wygląda jednak na tych kadrach uroczo.
No Man's Sky expectations VS reality
No Man’s Sky mogło być jedną z ciekawszych gier ostatnich lat. Jej podstawowe założenia wciąż są unikalne, a kolejne aktualizacje sprawiają, że całość staje się coraz bardziej grywalna. Szkoda, że tak pospieszono się z premierą. Bo zastanówmy się, jaki byłby odzew graczy, gdyby No Man’s Sky, ze wszystkimi dodawanymi przez ostanie miesiące aktualizacjami, pojawiło się na Steamie i PS4 dopiero teraz? Albo gdybyśmy mówili o tańszej grze z Wczesnego Dostępu, a nie pudełkowym (PS4) produkcie?
Paweł Olszewski