O proszę, a jednak cyfrowe wydanie może kosztować na Switchu mniej od wersji pudełkowej
Rime to zaczął, Rime to zakończy.
A jednak nie ma problemów, których przy odrobinie chęci nie można przeskoczyć, nawet na platformie Nintendo. Jeżeli Polygamię czytacie w miarę regularnie, powinniście pamiętać poruszenie, jakie towarzyszyło tłumaczeniu wyższych cen cyfrowych gier na Switchu w porównaniu do konkurencji. W skrócie - jeżeli gra otrzymuje pudełkowe wydanie na tej platformie (a zaskakująco dużo takowych widujemy), cena wersji cyfrowej rośnie.
Powodem takiej głupiej (w oczach konsumenta) decyzji jest koszt produkcji kartridżów oraz - prawdopodobnie - nacisk ze strony japońskiego giganta, by nie zniechęcać ludzi do kupowania wersji fizycznych. I po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o takiej akcji, że cyfrowa gra na Switchu będzie kosztowała więcej niż ta sama gra cyfrowa na pozostałych sprzętach, w związku z Rime. To ten uedowy indyczek od Grey Box, o którym ładnie rozpisał się ostatnio Maciu.
Oczywiście, że tak. Powyższa wiadomość rozwiewa wcześniejszą wątpliwość - zewnętrzny wydawca może obniżyć cenę cyfrowej gry na Switchu, jeżeli taka jest jego wola. A dodanie do egzemplarza pudełkowego ścieżki dźwiękowej, choć wcale niekonieczne, to miły gest. Osobiście wiem, że osoby, które decydują się na fizyczną kopię, chcą mieć po prostu interesującą ich grę w kolekcji na półce. Niektórzy są chętni zapłacić za to więcej. Taki prezent powinien ich zatem ucieszyć ponadprogramowo.
Ważne, że reszta teraz nie będzie miała wygodnej wymówki. Patrzę groźnie w stronę Konami i Super Bomberman R. Nie przejdą już podobne akcje, panowie.
Adam Piechota