Nosił wilk razy kilka... EA wygrywa proces z Timem Langdellem
Zakończył się proces pomiędzy Timem Langdellem a Electronic Arts o bezprawne używanie słowa "edge" w tytule Mirror's Edge. Na szczęście dla całej branży gier wideo wyrok jest skrajnie niekorzystny dla Langdella, który może nawet ponieść konsekwencje, za, jak to uzasadniono w wyroku, "trollowanie" w przemyśle gier wideo.
05.10.2010 | aktual.: 06.01.2016 15:40
Przypomnijmy, że Tim Langdell, właściciel firmy Edge Games, wpadł na pomysł, że skoro nazwa rzeczonej firmy jest zastrzeżona prawnie, to nikt bez jego zgody nie może używać popularnego w języku angielskim słowa "edge" w kontekście gier wideo. Na taką interpretację chętnie przystawało Apple usuwające na doniesienia Langdella gry z Appstore, które owe słowo zawierały. Kosa na kamień trafiła dopiero, kiedy Langdell zaatakował Electronic Arts. Najpierw sąd zdecydował o cofnięciu Langdellowi praw do nieaktywnych nazw i znaków towarowych. Teraz uznano, że jego działania polegały na wprowadzaniu w błąd urzędu patentowego i być może poniesie on za to konsekwencje. Więcej o działaniach Langdella możecie przeczytać klikając tutaj.
[via Industry Gamers]
Marcin Lewandowski