Noctisa czeka jeszcze trudna przeprawa z patchami - Square chce podreperować Final Fantasy XV
Kurczę, nawet pod względem fabularnym.
Ja już trochę o Final Fantasy XV się napisałem, szczególnie jeśli zauważycie, jak długa jest nasza recenzja. Tam znajdziecie wszystkie moje problemy z tym tytułem. Uwaga, spoiler - jest ich kilka. I nie każdy będzie można naprawić, ale Square Enix i tak spróbuje. Ano właśnie, bo w ogłoszeniu prasowym wydawca zapewnił, że jeszcze długo nie przestanie pracować nad "piętnastką". To dobry sygnał. Bo jeśli mam być szczery - a w tym przypadku powinienem - nie sądzę, by ta produkcja była w stu procentach ukończona, gdy trafiała na rynek. Recenzenci jeszcze kilka dni przed premierą musieli pobrać ośmiogigową łatkę, która na przykład zmieniała delikatnie przerywniki filmowe. Ha, no właśnie, o tego typu "aktualizacjach" będziemy mówić. Trzymajcie swoje konie.
Tak napisał Hajime Tabata w możliwym do podejrzenia na DualShockers ogłoszeniu. W tym akapicie wyjaśnię, na czym skupić mają się te łatki, które poprawią kampanię fabularną, więc jeśli nadal nie znacie historii "piętnastki", przeskoczcie o piętro, kysz-kysz. Najszybciej otrzymamy solidną poprawkę trzynastego rozdziału gry, tego, jak się weń gra. To najgorszy pod względem gameplayowym moment całości, dla mnie niemożliwy do przełknięcia za jednym posiedzeniem. Potem, przy okazji kolejnej aktualizacji, poprawiona ma zostać fabularna struktura felernego rozdziału. To, co przeczytaliście w notatkach nakreślonych na kolanie, doczeka się nowych (potrzebnych) przerywników filmowych. Ha. Nie myślcie, że czepiam się dla samego czepialstwa, skoro i Square przyznaje, że jakieś fragmenty trzeba gruntownie odbudować.
Później z kolei dostaniemy nowe grywalne postaci w głównych misjach. Jak miałoby to działać w grze, podczas której sto procent czasu steruje się jednym bohaterem - nie wiem. Ale podejrzewam, że zmieni wiele momentów nie do poznania. Dodatkowo możecie czekać jeszcze na tryb new game plus, nowe przedmioty dla lubiących maksowanie oraz zwiększenie czcionki (wbrew poziom - niegłupi pomysł). No i oczywiste wydarzenia sezonowe, jak ponadprogramowi bossowie i specjalne nagrody, które miałyby Was dłużej przetrzymać pod telewizorem.
To nie są złe nowinki wbrew pozorom. Zawsze można było grę pozostawić na pastwę losu jako wiecznie niedokończony monument, niczym piątego Metal Geara (choć o tym wiemy dziś już trochę więcej). To może także oznaczać, że za kilka miesięcy Final Fantasy XV będzie lepszą pozycją, a mój werdykt w recenzji stanie się nieaktualny - na myśl przychodzi mi DriveClub, nawet jeśli to zupełnie inny świat. Taki mamy klimat. My będziemy informować Was na bieżąco. Nie ma dzisiaj wpadki, której nie można by naprawić.
Adam Piechota