Nintendo idzie po rozum do głowy - NES Classic wróci do sklepów, a SNES Classic z nich nie zniknie
Firma reaguje ze sporym opóźnieniem, ale reaguje dobrze.
Bardzo, bardzo dobra reakcja kombinatorów z Kioto. Po pierwsze - Nintendo prosi zainteresowanych SNES-em w wersji Classic, by dali sobie spokój z odkupowaniem nadchodzącej konsolki po jeszcze wyższej cenie (nam w Polsce zdecydowanie wystarczy, że już w dniu premiery sprzęt będzie zauważalnie droższy od poprzednika) i - ważniejsze - obiecuje dalszą produkcję po sezonie świątecznym. Czyli tak, gdy skończy się już początkowa szajba i szamotanina pod każdym sklepem, SNES powinien wrócić na półki. W przeciwieństwie do NES-a, którego nie dostała połowa chętnych klientów. Reggie twierdzi, że nawet w trakcie tegorocznej jesieni konsol będzie "dramatycznie więcej" niż ostatnim razem. Najrozsądniejszym rozwiązaniem, jeżeli nie złożyliście preordera, jest zatem wstrzymanie się z zakupem do 2018 roku.
Super Nintendo Entertainment System™: Super NES Classic Edition Features Trailer
No ale! Jest jeszcze "po drugie", które powinno jeszcze bardziej ucieszyć retromaniaków. Nie tylko SNES Classic będzie dalej produkowany w przyszłym roku. Do sklepów, dokładnie w lecie, powróci także jego ośmiobitowy prekursor. Biorąc pod uwagę, jak trudno było dorwać NES-a, wiadomość ta ucieszy zapewne mnóstwo zapaleńców. Osobiście jednak znowu podejrzewam drakę z ceną tego produktu. Byłbym w stanie wybaczyć dystrybutorowi, jeżeli nowa seria konsolek zawierać będzie w zestawie od razu dwa pady. Ja na zamówiony wraz z konsolką kontroler, bez którego szarpanie w Contrę nie miało przecież sensu, czekałem długo ponad pół roku. Takiej sytuacji należy uniknąć.
Przypominam, że premiera SNES-a wypada 29 września. Na Polygamii przeczytacie i test samej konsolki, i o dostępnej na niej, niewydanej dotychczas kontynuacji Star Foxa. O ile, oczywiście, otrzymam swój (zaklepany w marcu) egzemplarz.
Adam Piechota