Niantic, na czas trwania epidemii, przemodeluje rozgrywkę w Pokemon GO
Nie ma to jak łapać stworki i poznawać nowych przyjaciół, nie wychodząc z domu.
Jedna z głównych zalet Pokemon GO – konieczność wychodzenia na zewnątrz – w czasach pandemii okazała się jej największą wadą, jednak deweloperzy z Niantic nie mają zamiaru rezygnować z zarabiania na grze, która ciągle cieszy się ogromną popularnością. Tydzień temu wspominałem o tanich pakietach na pokeballe, a jeszcze wcześniej Adam Bednarek pisał dla Was o obniżce cen na wabiki, które ułatwiają łapanie kiesznkowych stworków z wybranego miejsca.
Niestety, w międzyczasie musiano odwołać dwa wydarzenia społecznościowe, dlatego firma zdecydowała się na zmianę formuły gry, tak by dało się w nią wygodnie grać nie wychodząc z domu. Czytamy na blogu firmy. O jakie dokładnie zmiany chodzi deweloperom? Przede wszystkim usprawnienie funkcji zliczania przebytego dystansu nawet jeśli gra nie jest włączona. Z Adventure Sync można co prawda korzystać już od dłuższego czasu, ale teraz lepiej ma współgrać z codziennymi czynnościami czy treningiem wykonywanym wewnątrz pomieszczenia. Oprócz tego wirtualne rajdy z przyjaciółmi, co by nie zatracać społecznego ducha gry, a także wydarzenia pokroju Pokemon GO Fest, w których będzie można wziąć udział bez opuszczania pokoju.
To wszystko brzmi całkiem nieźle i pozwoli utrzymać się grze na powierzchni, dając twórcom czas na opracowanie kolejnych usprawnienia, bo wszystko wskazuje na to, że jeszcze trochę będziemy musieli siedzieć w domach. O ile sam nie za bardzo odczułem skutków koronawirusa, a wręcz przeciwnie, pozwolił na jeszcze bardziej efektywną pracę, tak domyślam się, że część osób chciałaby po prostu, żeby to wszystko się już skończyło.
Sobie i Wam życzę tego z całego serca.
Bartek Witoszka