Netflix Geeked Week za nami. The Cuphead Show, Resident Evil, Castlevania
Mało konkretów, dużo obietnic i wyraźny sygnał, że Netflix rynek gier wideo traktuje bardzo poważnie. A chętnych do współpracy nie brakuje.
Zacznijmy od konkretów, a w zasadzie ich braku. Wyczekiwany przez mnie "The Cuphead Show" doczekał się krótkiego fragmentu, który pokazuje (i uspokaja), że kierunek artystyczny został zachowany zgodnie z oryginałem. Całość wygląda, jak sprzed połowy poprzedniego wieku. I to zarówno wizualnie, jak i muzycznie. Wielki plus za to.
I w zasadzie tyle. Nie wiemy kiedy serial się na Netfliksie pojawi, ani o czym będzie opowiadać.
Równie lakoniczny okazał się szumnie zapowiadany, aktorski "Resident Evil". Dostaliśmy bowiem zdjęcie obsady. A na nim: Lance Reddick, Ella Balinska, Tamara Smart, Siena Agudong, Adeline Rudolph i Paola Nunez.
I choć niezmiernie cieszy obecność Reddicka ("The Wire"!!!), to znów zabrakło konkretów. O zwiastunie nie wspominając.
Równie lakonicznie i błyskawicznie Netflix potraktował "Wiedźmina". Choć tu przynajmniej wiem, że za niecały miesiąc dostaniem znacznie więcej informacji. Ale o tym poniżej.
Ucieszyli się na pewno fani serialu "Castlevania", którego czwarty i finałowy sezon trafił na platformę w maju. Gigant ogłosił, że zamierza poszerzyć uniwersum oparte o serię gier Konami spin-offem. Akcja nowej animacji będzie rozgrywać się w 1792 r. w trakcie Rewolucji Francuskiej, a jej bohaterami będą syn Trevora i Syphi, Richter Belmont, oraz Maria Renard.
Swoich animacji doczekają się również gry "League of Legends". "Arcane" bo tak produkcja będzie zatytułowana, wygląda bardzo interesująco. Premiera jesienią.
Sporo czasu antenowego otrzymał Ubisoft. Nie ma tym jednak nic dziwnego. Netflix ma w planach długą listę tytułów, które zamierza zekranizować. Nie otrzymaliśmy co prawda żadnych informacji na temat "The Division" ani "Assassin's Creed", ale produkcji spod szyldu Ubisoftu i tak nie zabrakło.
Jak oceniacie ogłoszenie przygotowane przez Netflix?