Nawet wiara PaRappy by nie wystarczyła, żeby ta zbiórka sukcesem się zakończyła
Żegnamy Project Rap Rabbit w jego obecnej formie. Ale producent nie mówi jeszcze ostatniego słowa.
Rap jest martwy? Nie. Ale gry rytmiczne najwyraźniej tak. Wspólne dzieło Masayi Matsury i Keiichiego Yano, twórców kolejno PaRappy the Rappera oraz Gitaroo Mana, które przez miesiąc próbowało uzbierać fundusze na Kickstarterze, zakończyło zbiórkę z dość przykrym wynikiem. Na grę zrzuciły się niecałe trzy tysiące osób, a uzbierana suma 162 tysięcy funtów to daleko od choćby połowy sumy wyznaczonej do niezależnego wydania Project Rap Rabbit. Dwie prawdziwe legendy gatunku. I (w teorii) porażka na całej linii.
Project Rap Rabbit Concept Gameplay video!
Powodów naprawdę doszukiwałbym się w obecnym stanie gier rytmicznych. Gdy na konsolach szóstej generacji (które kojarzymy z władzą totalną PlayStation 2) pojawiło się pierwsze Guitar Hero, mało kto podejrzewał, że w ciągu następnej dekady producenci wycisną ostatnie kropelki z każdego rockowego szlagiera ostatnich czterdziestu lat. DJ Hero, choć sam w sobie będący wyśmienitą zabawką, nigdy nie zainteresował szerszej publiczności. Przesyt oraz zmiana głównych trendów w naszym kochanym mainstreamie. Takie Amplitude powróciło dzięki crowdfundingowi (i było znośne, wbrew temu, co pisał Maciu), ale elementy rytmiczne lepiej odnajdują się w miksturach z innymi gatunkami. Graliście kiedyś na przykład w Thumpera?
Czyli... Prawdopodobnie panowie są w trakcie rozmów z potencjalnym wydawcą. Idealne byłoby tutaj Sony, bo to przecież na ich platformach ukazały się wcześniejsze gry Japończyków. Albo Nintendo, dzięki któremu Osu! Tatakae! stało się znanym nam, wyśmienitym Elite Beat Agents. Czasami Kickstarter wystarczy jako dowód, że "zobaczcie, są ludzie, którzy chcieliby naszej gry". Ja mam taką nadzieję, bo nigdy nie przestanę tęsknić za tym gatunkiem. A tymczasem...
Gitaroo Man OST - 08 The Legendary Theme (Acoustic)
Adam Piechota