Namco jeszcze nie skończyło z Enslaved
Aby ostudzić gorące głowy fanów napiszę, że nie chodzi (przynajmniej na razie) o stworzenie kontynuacji Enslaved. To o co więc?
Lee Kirton z brytyjskiego oddziału Namco Bandai w rozmowie z Eurogamerem zapewniał, że firma wspiera i będzie wspierać tę produkcję:
Mamy plany związane z tym, co chcemy osiągnąć z Enslaved. Chcemy sporo jeszcze robić, być może dostarczymy grę na rynki, które nie miały z nią jeszcze styczności. Eurogamer od razu wywęszył w tym zapowiedź portu na PC lub iOS. Ew. mogło chodzić o wydanie tej gry w dystrybucji cyfrowej.
O co by nie chodziło, to postępowanie Namco jest ciekawe. Widocznie ktoś z szefostwa tej firmy zauważył, że Enslaved cieszy się wśród graczy opinią bardzo dobrej, acz niedocenionej przez rynek produkcji (ja sam temu przekonaniu uległem i zakupiłem tę grę po wielu miesiącach od premiery). Dlatego wspieranie tej gry może przynieść w dłuższej perspektywie wymierne efekty - tytuł, który z powodu "złego wyczucia czasu" z premierą (jak sam zauważył to Kirton) zaliczył marny start, ostatnio przebił pułap 700 tysięcy sprzedanych kopii. I wygląda na to, że to jeszcze nie koniec.
Paweł Płaza