Najlepsza niespodzianka od Ubisoftu? Steep, odpowiedź po latach na SSX
Jak dobrze, że niektóre rzeczy nie przeciekają przed E3!
Od ostatniego, niesprawiedliwie zapomnianego SSX minęły już cztery lata. A od jakiegokolwiek innego dobrego snowboardu to już sam nie wiem ile. Ktoś powie, że takie gatunki powinny zostać tam, gdzie rzeczywiście błyszczały, czyli dwie generacje temu. Odpowiem: bzdura. Po prostu brakowało kogoś z dobrą iskrą. A skoro EA nie pali się do wyciągnięcia z grobu kultowej marki EA Big, dlaczego ktoś miałby nie zrobić tego za nich?
No i proszę. Akurat tego to bym się nie spodziewał. Ubisoft, ten podły Ubisoft, który lubimy krytykować za odcinanie kuponów, próbuje swoich sił na nowym gruncie. Gdy zrobili tak ostatnio z wyścigową produkcją AAA (The Crew), efekt być może nie zachwycał. Ale zbudował bardzo prężną społeczność i naprawdę niezły fundament do następnej serii. Teraz korpomacki pełzną w kierunku fanów sportów ekstremalnych. Panie i Panowie, oto Steep.
Steep - Zwiastun E3 2016
Steep to nie tylko snowboard. W grze pośmigamy również na nartach, poszybujemy w wingsuitach i zluzujemy podczas lotów na spadochronie. Pierwsze widzieliśmy kiedyś w SSX On Tour, drugie w samozwańczym reboocie z 2012 roku, trzeciego wcale. Młodzieżową zajawką jest także możliwość odpalenia widoku a'la zamontowana na łepetynie kamerka GoPro. Lawin, pogrążonych w mroku jaskiń, masek tlenowych lub czekanów nie uświadczyłem, więc atmosfera przypomina bardziej te odsłony serii EA, które pamiętamy jeszcze z PS2.
Bliższy niesławnej kontynuacji jest za to nacisk na elementy społecznościowe. Oczywiście, że cały czas będziemy mijać innych graczy, wyzywać ich na pojedynki lub łączyć siły w celu wspólnych popisówek. Jeżeli interfejs gry sieciowej przypominać będzie tylko konkurencyjny Autolog, Steep ma szansę zdobyć monopol na moją zabawę przez Internet tej zimy.
STEEP - Zwiastun Rozgrywki E3 2016
Co jeszcze dowiedzieliśmy się podczas konferencji Ubisoftu? W grze trafimy do Austrii, Włoch, Szwajcarii i Francji, a lokacje przypominać będą mniejsze piaskownice, z kilkoma otwartymi stokami do wyboru. Steep na bieżąco będzie monitorować nasze zjazdy, pozwalając wrócić do dowolnego momentu w trybie fotograficznym. Z kolei wingsuity nie będą wyłącznie bonusową zajawką, a pełnoprawnym środkiem transportu, z osobnymi wyścigami czy wydarzeniami. To ostatnie cieszy mnie najbardziej. Po prostu sprawdźcie sobie w powyższym gameplayu, jak to wygląda - od razu zrozumiecie.
Jeżeli wierzyć wydawcy, gra powstawała w tajemnicy od ponad dwóch lat. Developer, studio Ubisoft Annecy, które ostatnio dołożyło własną cegiełkę do The Division, ma siedzibę nieopodal Alp, co miało im służyć za ciągłe źródło inspiracji. Fajnie, przypomina mi się sytuacja z Assetto Corsa. Nie ma wątpliwości, pod jaką firmę-matkę panowie podlegają, bo już próbują nas mamić wizją "setek" aktywności w grze (które skończą się pewnie kilkunastoma "wariacjami na temat czasówki"). Nauczony doświadczeniem z dystansem podchodzę także do oprawy graficznej Steep, bo nawet jeśli widzę klawisze z Plejaka na ekranie, nie uwierzę, dopóki sam nie zagram. Ale chciałbym wierzyć, bo wygląda to ślicznie.
I wiecie co, zagrać będziemy mogli już niebawem. Zapisy do bety już trwają. Steep zadebiutuje na rynku w grudniu bieżącego roku na wszystkich aktualnych platformach. Nie zapomnijcie sprawdzić Maćkowego spisu pozostałych większych tytułów, jakie pokazał dziś Ubisoft. Ktoś, kto miał okazję się przespać, niebawem Wam pewnie wspomni o indykach i pozostałościach, by Ubi definitywnie już zamknąć.
Tymczasem przed nami jeszcze konferencja Sony (Patryk nadal liczy na Crasha!) i deser w postaci Nintendo. Byle do środy.
Adam Piechota