Nie sztuką jest przygotowanie relacji dobrej, czy nawet takie najlepszej, gdzie szybkość cięć montażowych przebija MTV, a kolejne ujęcia przewijają się w rytmie dubstepu nawalającego w tle. Jeśli macie już tego dosyć, to mam dla Was coś specjalnego, bez mojej brzydkiej gęby przez połowę audycji (uwaga: nie ma jej wcale) oraz artystycznych ujęć, które nie pokazują nic, oprócz braku prawdziwego talentu operatorskiego. Tak, oto najlepsza, najgorsza, najprostsza relacja a WGW 2016!