Monster Hunter World wkrótce wyładnieje na pecetach
Żeby wszystkim ciachało się jeszcze przyjemniej.
Mam wrażenie, że skoro nie poświęciłem World stu iluś godzin, staję się coraz mniej „godny” pisania o nim. Taka natura dobrego sieciowego/lootowego uzależniacza - nigdy się właściwie nie kończy. No ale jestem przecież polygamijnym MonHunowcem od lat, a ostatnia odsłona zaskoczyła mnie na wielu płaszczyznach. Poza tym była gargantuicznym (jak wszystkie Rathalosy razem wzięte) hitem finansowym. I pięknie wkręciła pecetowców, gdzie społeczność musi najwyraźniej zasługiwać na specjalny szacunek deweloperów (blogowa twórczość gsg to potwierdza). Zatem to oni dostaną teraz prezent. Bezpłatnie!
4 kwietnia, czyli równo za dwa tygodnie, pobierzecie DLC o wszystko mówiącej nazwie - High Resolution Texture Pack. Capcom wykorzysta w pełni większą potęgę komputerów. To aż 40 gigabajtów tekstur, do których uruchomienia przyda się 8 GB RAM-u. Szkoda, że wraz z ogłoszeniem nie dostaliśmy więcej grafik porównujących dotychczasową wersję „ultra” z tą po zainstalowaniu paczuszki. Bo ja chciałbym zobaczyć przede wszystkim największych przeciwników.
Cóż, Japończycy wiedzą, co robią - Monster Hunter nigdy nie mógł narzekać na brak zainteresowania, ale dbanie o dość młodą grupę fanów jeszcze lepiej przygotuje grunt pod prawdziwe, duże DLC, Iceborne, które zobaczymy kiedyś tam w tym roku. A „wiedzą, co robią” odnieść można w zasadzie do wszystkich decyzji firmy od dobrych kilku lat. Jeśli chodzi o japońską szkołę, są w najwyższej formie być może od przełomu wieków. World, Mega Man, Resident Evil VII, Resident Evil 2, Devil May Cry 5 - uff… Fajnie, że tak im się udaje. Trzymam kciuki, że Onimusha (albo Dino Crisis, skoro tak bardzo marzycielsko poleciałem) będzie następna.