Monkey i Trip mają nowego znajomego
Piotrek oglądał Enslaved w akcji już podczas E3 czego mu nieco zazdrościłem. Na szczęście w Niemczech nowa gra Ninja Theory mi nie umknęła i również ja mogę potwierdzić, że warto na nią czekać.
Co to jest Autorzy Heavenly Sword wypływają na wieloplatformowe wody, ale nie rozstają się z grami akcji. W Enslaved znajdziemy więcej elementów eksploracji, niż w poprzedniej grze, ale Monkey, którym przyjdzie nam sterować nie ma problemów z walką zarówno na odległość jak i w zwarciu. Duet głównych bohaterów uzupełnia Trip, która siłą zmusza wojownika do pomocy w odnalezieniu drogi do domu przez opanowane przez maszyny ruiny naszej cywilizacji.
Wrażenia W Kolonii pokazywano nowy poziom, który znajdziemy mniej więcej w połowie przygody Monkey i Trip. Jego akcja rozgrywa się w większości na Titans Graveyard - cmentarzysku mechów, gdzie zostają one przetransportowane by "umrzeć". Szczątki walają się tu wszędzie, choć dżungla nie odpuszcza, dzięki czemu oczy cieszy dziwaczny mariaż martwych, metalowych potworów i wdzierającej się wszędzie zieleni.
Takie złomowisko to niezła okazja dla handlarzy na wygrzebanie kilku zapasowych części. Jednym z nich jest Pigsy, zakochany po uszy w Trip grubasek, który równie dobrze radzi sobie z sarkazmem, co z karabinem snajperskim. Jego zazdrość powoduje, że Monkey musi mieć się ciągle na baczności, a gracze mogą liczyć na porządną dawkę dowcipnych docinek. Tych ostatnich nigdy za dużo, więc na pewno ucieszy was wiadomość, że Pigsy zostanie z nami do końca przygody choć oczywiście nie będziemy mogli mu wydawać poleceń.
Rozgrywka na Titans Graveyard skupiała się głównie na wybijaniu kolejnych maszyn, co nie wyglądało szczególnie finezyjnie do momentu, aż Monkey znalazł się blisko swoich przeciwników. Strzelanie z laski to nie to samo, co sprzedanie robotom akrobatycznego combosa.
Po przedarciu się przez szeregowych żołnierzy przyszła pora na walkę z Rhino (spora, metalowa kula niszcząca wszystko na swojej drodze), w którą Monkeya wrobił Pigsy. Później nieco się zrehabilitował podrzucając na arenę ładunki wybuchowe, które gracz mógł zdetonować, ale widać że relacje między tymi postaciami będą szalenie interesujące i wielobarwne. Krótki epizod na ekranie zaliczyła również "chmurka" czyli unosząca się nad ziemią magiczna deskorolka, która przyda się w trakcie pościgów. Niestety, będziemy mogli korzystać z niej jedynie w wybranych miejscach.
Najlepsze
- Opowieść - scenki przerywnikowe są świetnie zagrane i ogląda się je z przyjemnością, ale nawet w trakcie rozgrywki postacie ciągle ze sobą rozmawiają.
- Świat i postacie - ruiny znanej nam cywilizacji to świetne miejsce na umiejscowienie akcji gry. Enslaved ma do tego jeszcze intrygujące postacie.
- Wizualny przepych - gra może nie powala ostrością tekstur czy animacją, ale na ekranie możemy podziwiać naprawdę niecodzienne widoki.
Najgorsze
- Oby nie była za prosta
Werdykt Enslaved nie jest pierwszą lepszą nawalanką. Widać, że od Heavenly Sword Ninja Theory poszerzyło swoje horyzonty i ma zamiar stworzyć naprawdę bogatą opowieść. Scenki przerywnikowe to jednak wciąż najwyższa klasa. Jest na co czekać.
Maciej Kowalik