Miyamoto bije się w piersi
Sprzedaż gier wideo w 2009 r. spadła w porównaniu z rokiem 2008 o osiem procent w USA, Wielkiej Brytanii i Japonii czyli na głównych rynkach zbytu. Nawet amerykański gigant w tym biznesie, sieć GameStop, zanotował pięcioprocentowy spadek obrotów. Shigeru Miyamoto uważa jednak, że winny jest nie kryzys, a słabe gry.
28.03.2010 | aktual.: 13.01.2016 15:55
Myślę, że produkty rozrywkowe są mniej podatne na wahania ekonomi. Fakt, że w 2009 r. nie udało nam się sprzedać więcej niż w 2008, spowodowany był po prosty tym, że nie mogliśmy zrobić wystarczająco dobrych produktów. Zawsze w tym biznesie są okresy zwyżek i spadków. Tak długo jak będziemy potrafili tworzyć unikalne doświadczenia związane z grami nie będziemy musieli się martwić. Niektórzy mogą uznać, że 2008 r. był szczytowy dla obecnej generacji gier wideo, ale zawsze jest możliwość rozszerzenia tego rynku i zaproszenia większej ilości ludzi do zabawy. Nie wiem, czy Miyamoto wypowiada się wyłącznie w imieniu Nintendo. Jeśli tak, to wypada mi się zgodzić, że dobrych gier było jak na lekarstwo, ale to na Wii nie nowina. Na innych platformach było w co grać, więc może faktycznie w 2008 r. był po prostu tak dobry, że przez jakiś czas ciężko będzie to powtórzyć?
[via EDGE]