Misja na Marsa - od Dooma po symulatory łazika i budowanie miast
Kosmos sukcesywnie podbijamy w grach od ich zarania, ale Mars jest szczególnym kierunkiem. Tu jak w soczewce skupiają się nasze ziemskie nadzieje i obawy. Raz jest to czerwona ziemia obiecana, którą trzeba zbadać i zasiedlić. Innym razem arena konfliktów ludzko-ludzkich czy wylęgarnia demonów.
18 lutego o 21:55 łazik Perseverance powinien wylądować na powierzchni Marsa. Nowa, marsjańska misja skupiona będzie m.in. wokół poszukiwania śladów organicznego życia, a wszelkiej maści próbki i pomiary pobierze najnowocześniejsza generacja sprzętu.
Na hasło "Mars" w redakcji od razu odzywają się przeróżne skojarzenia. Pierwszym jest naturalnie "Doom", czyli radosna fantazja o bazie na Czerwonej Planecie, którą przejmują hordy demonów z najgorszych koszmarów. Ale to tylko mały pokaz pomysłowości twórców, którą przelewali na komputery i konsole.
Surviving Mars - pierwszy front przed kolonizacją
Jak już Ziemianie dolecą na tego Marsa, to... co dalej? Ridley Scott w filmie "Marsjanin" wyobraził sobie malutką placówkę badawczą, a Haemimont Games w "Surving Mars" od razu rzuca nas z materiałami budowlanymi i transporterami do tworzenia regularnej osady pod przyszłą, masową kolonizację.
Mamy więc klasyczne budowanie miasta, wybór frakcji, wydobywanie surowców oraz zdobywanie kolejnych sektorów planety - a te zostały stworzone na bazie faktycznych danych od NASA. Najtrudniejsze zadanie, to utrzymanie balansu w zarządzaniu zasobami, czyli pomiędzy energią i robotami, a potem ludźmi. Do tego ciesząca oko oprawa i świetna muzyka, czyli zestaw, żeby odpłynąć tam na godziny.
Destiny, czyli jak zamieniłem Mars w bryłę lodu
Potężny i przepastny loot shooter od Bungie nie słynął z półśrodków. To epicka i z rozmachem zaplanowana epopeja, w której jedna planeta stanowiła arenę zbyt mała, by pomieścić ambicję twórców. Dlatego oprócz Marsa zwiedzimy też Ziemię (a w zasadzie jej pozostałości), Wenus, Merkurego i kilka innych. Ale nas dziś interesuje wyłącznie Czerwona Planeta.
Fabuła "Destiny" potrafi być nieco zawiła, ale według legendy Ziemianie zostali zaatakowani przez nieznanego wroga, a jedynym ratunkiem był tajemniczy obiekt o nazwie Traveler. Ten sam obiekt sprawił, że na Marsie spadł deszcz, dlatego też planeta szybko została przez nas skolonizowana. Potem nadeszła jednak "Ciemność" i Mars ponownie pokrył się czerwonym piaskiem.
Chyba najbardziej zapadającym w pamięć wydarzeniem z Marsjańskich wojaży był dodatek do "Destiny 2", który wysyłał nas tam by zmierzyć się ze zbuntowaną sztuczną inteligencją o imieniu Rasputin. Aby tego dokonać trzeba było planetę wychłodzić, zamieniając w bryłę lodu.
Rover Mechanic Simulator - budujemy własny łazik
Pośród tysięcy zapowiedzianych symulatorów, te o technologicznej tematyce wydają się najciekawsze. I najbardziej uczciwe. Ot mamy zaawansowane zabawki, którymi można się pobawić i przyjrzeć z bliska, choć wyłącznie w zaciszu garażu, a nie w terenie.
I specjalnie z okazji historycznego lądowania polskie Pyramid Games wypuszcza "Perseverance DLC", czyli dodatek, w którym pojawia się bohater dnia - nowy łazik. A tenzostał wymodelowany na podstawie szczegółowych planów i zdjęć NASA, a także konsultacji ze specjalistami w zakresie konstrukcji łazików.
Occupy Mars - interaktywny "Marsjanin"
To samo Pyramid Games tworzy równolegle drugą produkcję, w której wyjeżdżamy na powierzchnię Marsa i walczymy o przetrwanie.
Jest jeżdżenie pojazdem, wydobywanie surowców, wznoszenie drobnych konstrukcji oraz botaniczno-techniczne zaplecze w naszej bazie. Z jednej strony symulatorowa sztampa, z drugiej niezłe wykonanie i przekonująca oprawa. Na Steamie można odpalić darmowe demo
Doom - Mars bramą do piekieł
To bodaj najważniejsza rola, jaką odegrał Mars w grach wideo. W pierwszej części kultowej serii "Doom" zaczynaliśmy na terenie bazy militarnej, położonej na jednym z księżyców Czerwonej Planety, a "Doom II" był powrotem na Ziemię. Dopiero trzecia część wysłała nas na samą powierzchnię Marsa.
Z kolei w "Doom" z 2016 r. przemierzaliśmy planetę wzdłuż i wszerz. I w sumie tylko po to, żeby w "Doom Eternal" główny bohater mógł wystrzelić z potężnego działa BFG-10000 wprost w serce Marsa.
Nie wiadomo, jaki jest stan planety obecnie, przynajmniej w rzeczywistości wykreowanej przez id Software, ale spokojnie można założyć, że w nie najlepszym.
W samej serii "Doom" chodziło natomiast od zawsze o to samo. Komuś wymarzyły się eksperymenty na obcej planecie, a te zazwyczaj kończy się w podobny sposób: otwarcie wrót do innego wymiaru, z którego powyłaziły hordy przeróżnych maszkar.
Red Faction, czyli ciężki żywot marsjańskiego górnika
Nieco zapomniana, a w swoim czasie dość innowacyjna seria. Fabularnie "Red Faction" pozwalało wcielić się w górnika. Na Ziemi zasoby się skończyły, więc tęgie głowie wymyśliły, że na Marsie też są surowce. I zaczęli drążyć.
Tym razem nie trafili jednak na potwory z piekła rodem, a stary (nie)dobry wyzysk pracowniczy. Nieludzkie traktowanie? Obecne. Prawa człowieka? Zapomnijcie. Co robić? Przyłączyć się do ruchu oporu. A w tle była jeszcze jakaś plaga.
O pladze zdążyłem zapomnieć, ale zapamiętałem natomiast niewyobrażalne, jak na owe czasy, możliwości destrukcji. Legendarny Geo-Mod pozwalał dosłownie drążyć w powierzchni niemal wszystkiego. Takich cudeniek w 2001 r. ze świecą szukać. Gra nie popadła w zapomnienie bez powodu. Na dłuższą metę po prostu nużyła.
"Dwójka" w zasadzie odcinała kupony od nie najgorzej sprzedającego się oryginału, a "Guerilla" wyprowadzał nas z marsjańskich podziemi. W dodatku widok z FPP zmieniła się w TPP, a świat stał się otwarty. Ale można było rozwalać budynki. "Armageddon" powstał z kolei w myśl złotych prawideł kontynuacji: wszystkiego ma być więcej i bardziej. Nawet kosmitów dodali. I choć w każdą z odsłon grało się nieźle, dziś pokrył je marsjański kurz. Tylko tej destrukcji otoczenia szkoda.
Waking Mars - to żyje!
O tej zręcznościowej produkcji było głośno w 2012 roku. To kolejna fantazja na temat tego, że jeśli zaczniemy grzebać pod powierzchnią Marsa, to na pewno coś złego się wydarzy. Wedle wizji twórców istnieje cały, podziemny ekosystem, a my trochę go poznajemy, trochę pomagamy w rozwoju, a trochę z nim walczymy. Sympatyczne i do odpalenia na smartfonach