Microsoft nie wyklucza wzrostu cen gier
"Tworzenie gier jest coraz droższe" - zwraca uwagę przedstawiciel Microsoftu. Wydaje się, że to właśnie producent Xboksa Series X najbardziej skorzystałby na ewentualnych podwyżkach.
Spokojnie, na razie to nic pewnego. Microsoft póki co uważnie obserwuje rynek. Tim Stuart, dyrektor finansowy Xboksa, w trakcie Jefferies Interactive Entertainment przyznał jednak, że ceny gier od dawna nie wzrosły.
Co innego ich produkcja. Dlatego dyrektora finansowego Xboksa nie dziwi fakt, że dyskusja na temat większych cen pojawiła się przy okazji debiutu nowej generacji.
Jakie jest stanowisko Microsoftu na tę chwilę? Jeśli więcej wydawców pójdzie drogą 2K, to Microsoft też nie będzie miał wyjścia.
Oczywiście dla Microsoftu rosnące ceny gier wydają się być korzystną sytuacją. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: Game Pass.
Firma z Redmond obecnie nie zarabia pieniędzy na Game Passie, do czego przyznał się w lipcu 2020 szef marketingu marki Xbox, Aaron Greenberg. Jak jednak można wywnioskować – jest to długoterminowa inicjatywa. W końcu Microsoft osiągnie taką liczbę subskrybentów, która sprawi, że usługa wreszcie stanie się dochodowa dla firmy. Takiego zdania jest m.in. znany w temacie ekspert, Brad Sams. Jason Schreier uwa ża, że tym progiem opłacalności będzie około 60 milionów abonentów Game Passa
Logicznym jest, że im droższe ceny gier, tym więcej osób będzie kierowało się w stronę płatnych abonamentów, które są wręcz skandalicznie tanie.
Jak pisał Kuba, "w nowej rzeczywistości, w której gry będą niejednokrotnie kosztować 360 złotych, dostęp do wysokobudżetowych nowości za 40 zł/miesiąc może stać się na wagę złota". I Microsoftowi zdaje się na tym szczególnie zależeć.