Michael Pachter: To nie recesja, to złe planowanie
Niedawno Kenner wykonał kawał dobrej roboty i podsumował jednym wpisem , to o czym zachodnie źródła donosiły od tygodnia - kto i kogo będzie zwalniał. Teraz nadszedł czas by postawić sobie pytanie, dlaczego będą zwalniać? Odpowiedzi udziela niezawodny ostatnio Michael Pachter, analityk z agencji Wedbush Morgan Securities, którego ostatnio często cytujemy:
26.01.2009 | aktual.: 13.01.2016 18:00
Recesja ma wpływ na sprzedaż, a zwolnienia są funkcją opłacalności. To jednak nie jest wina ekonomii, tylko złego planowania.Pachter uważa, że wiele firm źle lokuje swoje środki i stąd biorą się ich problemy. Konkretyzując, mówi, że zbyt wiele pieniędzy wydawcy poświęcili na poszukiwanie nowych marek, zamiast skupiać się na kontynuacjach głośnych tytułów. Dowodzi on, że firmy, które skupiają się na znanych już grach radzą sobie lepiej. Ja widzę w tym rozumowaniu jedną małą wadę, przynajmniej z naszego punktu widzenia. Przestaliśmy natrząsać się z Electronic Arts, kiedy ci w końcu skończyli raczyć nas sequelami, a skupili się na nowych tytułach jakd Dead Space czy Army of Two. Po drugiej stronie barykady jest nowy Need for Speed, na którego już nawet pies z kulawą nogą nie chce spojrzeć.
Wróćmy jednak do Pachtera, bo ten przekonuje także, że branża gier wideo jest odporna na recesję. Dlaczego?
Ludzie mają mniej pieniędzy, więc będą je wydawać na tańsze rozrywki - telewizory, konsole i Internet. Na przykład rodzina, która nie zabierze dzieci na wycieczkę do Disneylandu, będzie czuć się winna i kupi Wii.Gdyby jeszcze ci Amerykanie kupowali porządne konsole, to już w ogóle byłoby super. Mnie ta argumentacja przekonuje, tym bardziej, że ostatnio branża bimba sobie na kryzys i wyniki sprzedaży gier biją kolejne rekordy.
Marcin Lewandowski
[via Kotaku]