Miałeś Pegasusa? Zobacz, ile są warte teraz kartridże
29.05.2023 14:17, aktual.: 23.01.2024 15:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli zapytamy starszego gracza o jego wspomnienia z dzieciństwa, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że poruszy temat konsoli Pegasus. Okazuje się, że legendarne kartridże mogą być warte tyle, że ich sprzedaż z pewnością podreperuje budżet: za kilka tytułów można "wyciągnąć" pensję w wysokości średniej krajowej.
Pegasus, czyli w istocie klon konsoli Nintendo Famicom, zagościł w wielu polskich domach w latach 90. Na twarzach starszych graczy z pewnością pojawi się uśmiech, bo z tym właśnie sprzętem wielu ludzi rozpoczęło przygodę z grami.
Być może część z tych wybrańców nadal trzyma gdzieś na strychu kartridże z grami na Pegasusa. Jeśli tak, to warto poświęcić chwilę, by zweryfikować, czy przypadkiem nie posiadamy jakiejś "perełki". Te zaś mogą być warte naprawdę niezłą kwotę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kartridże "chodzą" po kilkaset złotych
Przeglądając oferty z kartridżami na olx.pl można zostać pozytywnie zaskoczonym. Za Golden Five w stanie kolekcjonerskim (bez większych skaz) zapłacilibyśmy 650 zł. No chyba, że to właśnie my sprzedajemy – wtedy kwota potencjalnie wpada do naszej kieszenie.
Rzadkie egzemplarze są cenione przez kolekcjonerów
Rzadki kartridż z Journey to Silius może być wart nawet 490 zł. Oczywiście mówimy tu o bardziej wyszukanych pozycjach, co przekłada się na cenę, ale np. taki The Chessmaster w dobrym stanie na Pegasusa może kosztować nawet 125 zł na Allegro.
Cała kolekcja może kosztować i tysiąc złotych
Nie brakuje ofert za kilka "dyszek" np. z Power Blade, który kosztuje 25 zł. Jednak gdy zbierzemy kilkadziesiąt takich pozycji w całość i sprzedamy jako kolekcję (np. 56 kartridże) to mówimy o kwocie w okolicach tysiąca złotych. Więc jeśli ktoś dysponuje wieloma kartridżami, a wśród nich są rzadkie egzemplarze, to teoretycznie można liczyć zyski w tysiącach złotych. A może macie nadal zaplombowanego Pegasusa w pudełku? Oto jego wartość.
Kartridże i karty Pokemon – żyła złota
Za rzadką kartę Pokemon również trzeba zapłacić. Rekordowe egzemplarze kosztują tyle, że za taką kwotę można wybudować dom. Niektórzy zbierają je przez całe życie i traktują karty Pokemon jako zabezpieczenie na przyszłość: kolekcjonerka z Wielkiej Brytanii planowała sprzedać 20 tysięcy przedmiotów związanych z tą marką, by wyjść z kryzysu finansowego.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii