Metal Gear Solid 2: Sons Of Liberty
Chciałbyś mieć same szóstki w szkole, nawet z fizyki? A może chcesz zostać posiadaczem Audi TT z Cindy Crawford w roli szoferki? A co powiesz na obnażoną Pam... no, nie ważne. W każdym razie, czy pragniesz mieć to, co Ci w dowolnej chwili przychodzi do głowy? Oczywiście pytanie to może wydawać się czysto retoryczne, aczkolwiek pomyśl raz jeszcze. Czy gdyby każdy mógł mieć wszystko, nie przerodziłoby się to w kataklizm? W misję specjalną? Dla specjalnego agenta?
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:09
Metal Gear Solid 2: Sons Of Liberty
Big Mac
Chciałbyś mieć same szóstki w szkole, nawet z fizyki? A może chcesz zostać posiadaczem Audi TT z Cindy Crawford w roli szoferki? A co powiesz na obnażoną Pam... no, nie ważne. W każdym razie, czy pragniesz mieć to, co Ci w dowolnej chwili przychodzi do głowy? Oczywiście pytanie to może wydawać się czysto retoryczne, aczkolwiek pomyśl raz jeszcze. Czy gdyby każdy mógł mieć wszystko, nie przerodziłoby się to w kataklizm? W misję specjalną? Dla specjalnego agenta?
Powyższy wstęp mógłby sugerować, że nerwowo klikając pomyliłeś się i nie czytasz zapowiedzi Metal Gear Solid 2, lecz rady „wróżki za pięć dych”, w którą po godzinach zamienia się nasz redaktor naczelny. Nic bardziej mylnego. Bardzo wczesna, ale jednak zapowiedź sequela jednej z najlepszych gier w historii jest w tym momencie wyświetlana na Twoim monitorze i czeka, abyś ją dokładnie przeczytał. Dobra, wystarczy tych „przynęt” - i tak wiem, że prawdziwych graczy do MGS2 zachęcać nie trzeba. Do rzeczy więc. Moje wprowadzenie, wbrew pozorom, nie jest całkowicie pozbawione sensu. Wszystko dokłądnie wyjaśnia fabuła MGS2. Otóż po wydarzeniach kończących część pierwszą, słynny robot stał się obiektem ogólnego uwielbienia. Instrukcja ze sposobem jego konstrukcji dodawana była nawet do płatków kukurydzianych. Gospodynie używały Metal Geara jako robota domowego, mężczyźni do kupowania piwa i wynoszenia śmieci. Dzieci nie dostawały na Gwiazdkę świnki morskiej ani pieska, lecz potężnego Geara, który spełniał każde ich życzenie („Robot, ukaraj tatusia” :)). Władze Stanów Zjednoczonych nie mogły pozwolić na równouprawnienie, tym bardziej w takiej formie. Aby przejąć kontrolę nad wybudowanymi i śmiertelnie niebezpiecznymi w niepowołanych (czytaj: każdych) rękach maszynami, myśliciele zza oceanu postanowili zbudować nowego robota- Metal Geara 2. Po złożeniu wszystkich niezbędnych szkiców i projektów, należało ów materiał wysłać do Taiwanu, bo w końcu właśnie tam powstaje wszystko co nowoczesne. Najlepszym rozwiązaniem okazało ukrycie projektu w zwykłym samolocie osobowym, aby nikt nic nie podejrzewał. Pech chciał, że dobrze nam znani terroryści w białych kominiarkach wszystkiego się dowiedzieli i samolot raz dwa uprowadzili. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że akurat tym samym samolotem podróżował Snake. Wszystko obraca się o 180 stopni- nasz bohater musi zapomnieć o wakacjach i udając przestraszonego turystę, dolecieć z porywaczami aż do ich kryjówki. Tam wykradnie plany, uratuje świat, no i wreszcie pojedzie na wakacje.
Gryząc dywan
Metal Gear Solid 2, podobnie jak część pierwsza, będzie nietypową grą TPP. Nietypową dlatego, że akcję nie zawsze będziemy obserwować zza pleców bohatera. Pomijając fakt, że kamera zawieszona będzie wyjątkowo wysoko jak na grę tego typu, ujrzymy czasem Snake`a z bardzo nietypowego ujęcia, na przykład znad głowy lub metr przed kolanami. Wszystko po to, aby jak najbardziej podkręcić dynamikę rozgrywki i upodobnić ją do amerykańskich filmów. „Filmowość” MGS znana jest wszystkim, którzy grali chociażby w demo - pamiętacie początkowe napisy? W „dwójce” takich bajerków będzie multum. Nie zapominajmy jednak, że MGS, w przeciwieństwie do produkcji Hollywoodzkich, nie kładzie nacisku na przemoc, przynajmniej nie dosłowną i graficzną. W tej grze przede wszystkim będziemy się skradać i chować, potem dopiero ewentualnie uśmiercać. Przeciwnicy będą jeszcze czujniejsi, poprawi im się przede wszystkim słuch. Momenty rozmowy dwóch strażników będą dla nas bezcenną szansą na przedostanie się dalej, albowiem rozmawiając skupią się niemal wyłącznie na sobie. Na szczęście lepszy słuch nie utrudni rozgrywki, tylko znacznie ją urozmaici. Kiedy w jedynce zapukaliśmy w ścianę, strażnik automatycznie ruszał na zwiad. Ale jak rozpoznawał, że to my pukamy, a nie na przykład kolega strażnik, który jest bardzo sfrustrowany i musi sobie walnąć baranka o ścianę? W dwójce każde szmery rozpoznawane będą dwojako - jeśli w pobliżu będzie kilku wartowników, prawdopodobnie zlekceważą Twoje podchody, uznając pukanie za nową zabawę swoich kumpli. Jeśli będą zaś sami, wtedy każde zbyt głośne rozpakowanie tabletek Nerwosolu skończy się alarmem. Niesamowite... Osobny paragraf należy się oprawie graficznej, bo to przecież ta część gry jest wychwalana pod niebiosa podczas każdego pokazu. Nie da się ukryć, że takiej grafiki jeszcze nie było. Playstation 2 (to głównie na tą konsolę pisana była gra) możliwości ma przecież ogromne, czemu więc ich nie wykorzystać? Największe wrażenie na publice podczas targów robiła scena, w której Snake strzela do przeciwników zza stołu, na którym poustawiane są szklanki, teczki z papierami, długopisy i inne gadżety. Wszystko fruwa w różne strony, każda kula znajduje swe ujście w wystarczająco twardej ścianie, dziurawiąc po drodze kartki, szyby, stoły i walczących żołnierzy. Miałem okazję to zobaczyć i powiem szczerze, że robi wrażenie, jednak bajer z rozwalaniem wszystkiego wokół obejrzymy także w Red Faction i Max Payne, więc nie ma się co zbytnio oblizywać. Mnie na kolana rzucił inny efekt- woda. Kiedy to zobaczyłem, spadłem z fotela i zacząłem gryźć dywan niedowierzając, że to nie jest prerenderowana animacja tylko rogzrywający się w czasie rzeczywistym element gry. Wyobraźcie sobie taką scenę: pomieszczenie jest kompletnie zalane, woda sięga przynajmniej do kostek, wokół walczy kilka postaci. Grzeją z luf we wszystkie kierunki, więc także w podłogę. Każdy pojedynczy pocisk wytwarza osobny „wulkan”, kręgi na zburzonej wodzie i inne wspaniałe efekty, o których nie sposób pisać. Ale wtedy jeszcze siedziałem na wspomnianym fotelu - spadłem po chwili, gdy Snake wbiegł w korytarz. Tu wody było znacznie więcej, przynajmniej do pasa. W momencie, gdy zobaczyłem jak nasz bohater biegnie przed siebie, burząc ogromne fale, oniemiałem. Widziałem w życiu wiele pięknych, generowanych przez procesor zjawisk, ale to przeszło moje najśmielsze oczekiwania, tego nie można przelać na papier, to trzeba zobaczyć!!! W Metal Gear Solid 2 nie uświadczymy jednak żadnych „fantastycznych” efektów, gdyż grafika w tej grze zmierza w przeciwnym kierunku - do realizmu. I bardzo dobrze.
Plejka 2 vs PC
O klimat i grywalność nie ma się co martwić - fenomenalna grafika, znane sterowanie, wciągająca fabuła i ogólna idea gry to mistrzostwo świata. Trzeba przyznać, że Bogowie z Konami znają się na rzeczy i stworzą grę, o której będzie się mówić przez lata. Wiem, że słowa takie możecie przeczytać w niemal każdej zapowiedzi, ale wierzcie mi, Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty okryje się chwałą na wieki. Na koniec gorzka wiadomość - my, posiadacze „szarych pudeł z szufladkami” nie możemy być w stu procentach pewni, czy wielki Bill się zlituje i przekonwertuje MGSa 2 z Playstation 2 na nasze maszynki. Bądźmy jednak dobrej myśli, bo nasze szanse rosną z dnia na dzień. Jeszcze parę miesięcy temu nikt nawet o nas nie pomyślał, dziś MGS2 PC jest bardzo realnym projektem. Nie chwalmy jednak dnia przed wypłatą, bo wymagania będą pewnie astronomiczne i odpowiedniej karty graficznej może kosztować nas tyle, ile zakup PS 2. Jeśli chcecie być na bieżąco w sprawie Metal Gear Solid 2 PC, czytajcie nasze newsy i módlcie się, aby żaden z nich nie miał tematu „Billy się rozmyślił”.