Mass Effect znów z kontrowersjami. Tym razem poszło o "cztery litery"
A dokładniej o ich ujęcie. A jeszcze dokładniej – o rzeczonego ujęcia brak. Kto, z kim i dlaczego? Już tłumaczymy.
Zarówno drugie, jak i trzecie "Mass Effect" "zasłynęły" z dość kuriozalnych ujęć na pośladki. Kamera "upodobała" sobie wyjątkowo mocno tył Mirandy. Zamieszanie szybko nabrało rozgłosu i zyskało miano "ass effect". Odświeżona wersja ma to zmienić.
"Kevin (Meek z Bioware - red.) zwrócił uwagę na niektóre ujęcia kamery. Dlaczego skupiały się na tyłku Mirandy? Dlatego niektórych przypadkach powiedzieliśmy, 'Ok, możemy to zmienić" – tłumaczył Mac Walters, reżyser gry na łamach Eurogamera.
Ale nie tylko pośladki Mirandy znikną z ujęć. Również wyjątkowo rozkraczony Shepard, zostanie pokazany w bardziej przyzwoity sposób.
Co ciekawe, część z graczy wspomniane zmiany zrozumiała w opaczny sposób, sugerując, że BioWare zamierza zmienić wygląda bohaterów. Sprawę wyjaśniła ostatecznie Liana Ruppert na swoim Twitterze.
Dlatego powtórzymy za nią: wszyscy będą wyglądać tak samo, z gry nie zniknie pewna znana scena romansu. Jedyne co ulegnie zmianie to ujęcia kamer.