#MAKEeaSKATEAGAIN ma zachęcić wydawcę do stworzenia Skate 4
Steve Berra zapowiada, że nie przestanie wywierać na EA presji, dopóki projekt nie ruszy.
Berra nie jest człowiekiem anonimowym. Przez 4 lata był mężem Juliette Lewis, ale przede wszystkim kocha deskorolkę i kręcenie filmów. Razem z innym zawodowcem - Ericiem Kostonem założył w Los Angeles ośrodek treningowy dla skate'ów oraz serwis internetowy o tej samej nazwie - The Berrics. To właśnie tam "zachęca" EA do stworzenia Skate 4.
I ja go nie tylko rozumiem, ale i gorąco popieram. Pamiętam pierwsze ogrywanie Skate na Games Convention jeszcze w Lipsku. Pokochałem tę grę od pierwszej gleby podczas próby grindu na zwykłym krawężniku. Dzięki niej złapałem też krótką zajawkę na fingerboard. W gatunku stworzonym przez mega zręcznościową serię z Hawkiem w tytule, techniczny Skate był rewolucją. Tak, jakby ktoś zrobił teraz grę piłkarską, w której strzela się wychyleniami gałek, a nie przyciskami. Dopiero z perspektywy czasu widzimy, jak potężny był to wstrząs dla gatunku. Skate było tak dobre, że nie pozostało już nic do dodania, poza sequelami, które tylko rozbudowywały świat wokół pierwotnej idei.
Pierwsza część sprzedała się prawie dwa razy lepiej niż konkurujący z nią Tony Hawk's Proving Ground. Dziewięć lat później, odpowiedzialne za nią studio już dawno nie istnieje. Temat Skate 4 nigdy nie został oficjalnie podjęty przez wydawcę. Nawet po tym, gdy w związku z eksplozją popularności Skate 3 dzięki filmikom PewDiePie'a EA musiało znów toczyć płyty z ostatnią odsłoną serii, bo zabrakło jej w sklepach. Czego więcej trzeba, by sequel (a może reboot) dostał wreszcie zielone światło? Gracze czekają na kolejną "dechę", Activision spróbowało wycisnąć resztki potencjału z marki Tony Hawk's Pro Skater ale poległo.
MAKE EA SKATE AGAIN - Join The Movement To Make Skate 4
Dawaj, EA! Zrób to! To przesłanie Steve'a Berry i kampanii #MakeEASKATEAGAIN, którą rozkręca na swojej stronie i w mediach społecznościowych.
A tak zupełnie zupełnie szczerze, choć polegając tylko na swoim nosie i może kilku "oddolnych" akcjach społecznościowych, o których wiem, że tak naprawdę takie oddolne wcale nie były, podzielę się z Wami pewnym przeczuciem.
Coś podpowiada mi, że Berra nie angażowałby siebie i swojego serwisu w rozkręcanie sieciowej kampanii, gdyby nie miał od EA sygnału, że ostatecznie nie zostanie z niczym, poza armią trolli na Instagramie, która opanowała skróty ctr+c i ctr+v. Moim zdaniem zapowiedź Skate 4 się zbliża, a przynajmniej od teraz będę trzymał za nią bardzo mocno kciuki z poczuciem, że chyba coś jest na rzeczy.
Maciej Kowalik