Links 2001

Sztuka trafiania w dziurkę

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Links 2001

Sztuka trafiania w dziurkę

Links 2001

Sztuka trafiania w dziurkę

Dla większości z nas golf to rodzaj swetra lub popularny samochód. Jako sport golf ma u nas szansę chyba tylko w formie wirtualnej.

Czy golf jest grą popularną? Podejrzewam, że dla Państwa, podobnie jak i dla mnie, kij do golfa to przede wszystkim popularne narzędzie zbrodni w angielskich powieściach oraz atrybut bogatych, snobistycznych kanalii w amerykańskich filmach. O ile mi wiadomo, nikt w redakcji „Gazety” nie gra w golfa, a jedyny nam znany - i to tylko z ekranu - polski golfista to Marek Kondrat. Niestety, nie recenzuje gier. Dlatego siłą rzeczy „Links 2001” trafiły w ręce amatora, za co ze skruchą, ale przynajmniej szczerze, przepraszam.

Golf w Polsce to wciąż egzotyka, ale świat emocjonuje się tą grą w sposób dla nas niepojęty. O popularności golfa najlepiej świadczy przykład Tigera Woodsa. Ten najlepszy dziś zawodnik zarabia 54 miliony dolarów rocznie (dla porównania - Michael Jordan, gwiazda koszykówki, w najlepszym sezonie uciułał „zaledwie” 45 mln), reklamuje za dziesiątki milionów dolarów takie firmy, jak Nike, Rolex, General Motors i American Express, a ostatnio dostał etat jako rzecznik prasowy koncernu filmowego Walt Disney Co. Proszę zwrócić uwagę, że poza Roleksem są to przedsiębiorstwa zorientowane na rynek masowy. Co zatem widzą w golfie masy, których nigdy nie będzie stać na stawki klubowe?

Być może finezję i elegancję, które czynią z golfa bardziej sztukę niż sport wyczynowy. Dlatego nawet osoby, które na symulatory sportowe patrzą z przymrużeniem oka (czy można sobie wyobrazić wirtualne podnoszenie ciężarów?), mają szansę zainteresować się „Links 2001”.

Gra jest stosunkowo prosta w obsłudze, pod warunkiem, że w ogóle mamy pojęcie, czym to się je. Microsoft, wydawca „Links 2001”, wyszedł z założenia, że reguły golfa znają wszyscy. Polski dystrybutor, autor tłumaczenia instrukcji obsługi (sama gra nie została spolonizowana), niestety, nie skorygował tego błędu, dlatego radzę zaopatrzyć się wcześniej w podręcznik, popodglądać transmisje na którymś z kanałów sportowych lub zajrzeć na chyba najpopularniejsze w sieci witrynę poświęconą tej stronie: http://www.golfweb.com.

Trywializując, golf to sztuka trafiania w dziurkę. Uderzamy kijem w piłeczkę tak, aby wpadła do dołka. I mniej uderzeń zanim osiągniemy cel, tym lepiej.

Mamy do wyboru najsłynniejsze pola golfowe świata, m.in. Stare Pole św. Andrzeja w Szkocji (miejsce narodzin golfa), Westfield w Wirginii czy Chateau Whistler w Kanadzie. Można też stworzyć własne pole, korzystając z załączonego edytora. Pod tym względem możliwości gry są spore, a oprawa graficzna zasługuje na bardzo wysokie noty. Można wręcz mówić o niemal fotorealistycznej grafice. Jest to o tyle imponujące, że gra nie oferuje tylko kilku statycznych ujęć z kluczowych miejsc pola. Jeśli poślemy piłkę w krzaki, kamera trafi za nami w krzaki. Możemy też prześledzić po strzale tor piłki z perspektywy miejsca, w które podąża. Wrażenie jest spore, tym bardziej że fizyka lotu, a później biegu piłki - zależnego i od rodzaju podłoża, i od kąta nachylenia terenu, i od wiatru, i od siły oraz rodzaju uderzenia - wydaje się nienaganna. Jest to, niestety, ocena laika, ale spotkałem się też w Internecie z zachwytami ze strony zdeklarowanych golfistów.

Możemy grać, podszywając się pod postacie autentycznych gwiazd golfa, jak Arnold Palmer lub Annika Sorenstam. Pod nosem wygłaszają czasem emocjonalne komentarze do swoich-naszych zmarnowanych piłek. Możemy dobrać kij odpowiedni do uderzenia na daną odległość lub do konkretnej techniki uderzenia, podkręcić piłkę lub ściąć, uderzyć słabiej lub mocniej... Opcji jest mnóstwo i nawet mógłbym się poczuć jak prawdziwy gracz, gdyby nie jeden feler, który mocno podważył moje subiektywne poczucie realizmu rozgrywki. Ani razu nie zadzwonił do mnie mój makler z pytaniem, czy nie chcę sprzedać udziałów w kopalni diamentów w RPA, kupując mazut z Kamczatki. Och, jak mi tego było brak...

Microsoft „Links 2001”, dystr. APN Promise, cena 158 zł, wymagania: Pentium II 233 MHz, 64 MB RAM.

Olaf Szewczyk

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne