LawBreakers przechodzi na model free to play, twórcy zapowiadają kolejny projekt
Cliff Bleszinsky musiał się w końcu przyznać do porażki.
Wydana w sierpniu zeszłego roku gra LawBreakers, mimo generalnie pozytywnego odbioru ze strony krytyków, okazała się finansową i frekwencyjną klapą. Wydawca, firma Nexon, nie bez powodu nie chwali się wynikam sprzedaży, ale patrząc chociażby na SteamSpy można zdać sobie sprawę ze skali porażki. Rekordowa liczba osób, grających naraz w LawBreakers, to według tego serwisu niecałe 7,5 tysiąca. Mówi to dość dużo nawet jeżeli wziąć poprawkę na niedokładność danych, podawanych przez ten serwis.
Można przeczytać na oficjalnej stronie firmy Boss Key Productions, odpowiedzialnej za grę. Tak jak na początku roku radził Maciej Kowalik, LawBreakers powróci więc do modelu free-to-play, w jakim początkowo miało się ukazać. Ostatecznie jednak Cliff Bleszinski, założyciel i szef studia, zdecydował, by była ona sprzedawana w tradycyjnym modelu. Argumentował to niechęcią do wprowadzania w grze „śliskich” mechanizmów w rodzaju kupowanej za prawdziwe pieniądze „energii”. Twierdził też, że gracze negatywnie podchodzą do tego rodzaju „darmowych” gier.
Chociaż zapewne miał rację, to nie pomogło to LawBreakers w osiągnięciu sukcesu. Nexon, jego wydawca, pod koniec zeszłego roku podawał słabe wyniki gry jako główną przyczynę niesatysfakcjonujących wyników finansowych. Nic dziwnego więc, że niezależnie od ambicji i wizji Bleszinskiego, Nexon próbuje jakoś ratować tę produkcję.
Trudno jednak oczekiwać, by miała być ona jeszcze wspierana dodatkową zawartością. We wspomnianym wyżej poście Boss Key zapowiada także swój nowy projekt – coś nowego, co w pełni kontrolują i co jest dla nich prawdziwą pasją. I chociaż zapewnia jednocześnie, że nie zamierza pozwolić na śmierć LawBreakers, to nietrudno się domyślić, na czym skoncentruje teraz swoją energię.
Dominik Gąska