Ładne zachowanie GOG po żenującej decyzji autorów Armello
Sklepowi dopisujemy plus. Minus dla developera pogrubiamy.
Przypomnę, że chodzi o ogłoszenie studia League of Geeks, w którym stwierdza ono, że Armello kupione na stronach GOG nie będzie otrzymywać dodatków, które trafią do gry na Steamie i konsolach. Czemu? Ponoć przeszkodą jest brak DRM. Rok po premierze przemianowali więc tę wersję na Armello DRM-free edition i umyli ręce. Tak jakby fakt, że gry sprzedawane przez GOG są tych zabezpieczeń pozbawione nie był wiadomy od samego początku współpracy.
Nic dziwnego, że część graczy poczuła się klientami drugiej kategorii. Pisząc o sprawie wspomniałem, że zareagować powinien sam GOG. To sklep, który swoją popularność w dużej mierze zawdzięcza stawianiu graczy na pierwszym miejscu i przyjaznym podejściem do klienta. Niektórzy sugerowali zakończenie sprzedaży Armello na GOG i to też nie byłoby takie głupie. Najważniejsza była jednak komunikacja z tymi, którzy poczuli się skrzywdzeni decyzją developera. Zostawienie ich na lodzie byłoby złym sygnałem, bo kto da nam gwarancję, że za moment inne studio nie wywinie takiego numeru.
No i GOG zareagował.
Sama gra ze sklepu nie zniknęła, aczkolwiek jej opis wzbogacił się o informację, że nie otrzyma dodatku Usurpers, więc ktoś kto dopiero przy okazji recenzji dodatku usłyszy o Armello ma mniejszą szansę na popełnienie błędu. Ale i tak moim zdaniem gra nie powinna być dostępna. Już wcześniej League of Geeks traktowało ją jak gorszą wersję, aktualizując głównie tę z platformy Valve. Z każdym dodatkiem, którego GOG nie dostanie, "jego" Armello będzie robić sklepowi coraz gorszą reklamę.
Maciej Kowalik