Kung Fu Panda 2 - recenzja

Skoro na ekrany wszedł nowy film animowany, to czemu przy okazji nie spróbować zarobić na grze? Ten schemat znamy bardzo dobrze. O ile jednak pierwsza Kung Fu Panda była jednym z chlubnych wyjątków w regule mówiącej, że „gry na licencji” lepiej omijać z daleka, to druga część przygód pandy Po jest fatalną pomyłką.

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Pierwsza Kung Fu Panda wzięła mnie kilka lat temu z zaskoczenia. Przypadkiem obejrzałem w telewizji film o sympatycznym miśku, który wbrew zdrowemu rozsądkowi i swojej naturze postanowił zostać mistrzem kung-fu, a że cena gry osiadła na najniższym z możliwych poziomów, stwierdziłem, że dam jej szansę. I wiecie co? Nie mogłem się oderwać. Rozgrywka była czystą przyjemnością - pojedynki dawały masę frajdy, co chwilę pojawiały się nowe wyzwanie, a gra była śliczna i przede wszystkim płynna. Niestety w drugiej części gry nie znajdziecie żadnej z tych zalet.

Złe złego początki Już kilka pierwszych chwil z Kung Fu Panda 2 sprawiło, że zacząłem powątpiewać w to, czy zgłoszenie się do recenzji było dobrym wyborem. Nie należę do osób, które po pięciu minutach skreślają grę, ale nie pamiętam już, kiedy nadziałbym się na produkcję, która przywitałaby mnie tak karygodnym brakiem płynności. Nie da się tego określić wyrażeniem innym, niż pokaz slajdów, a najgorszy jest fakt, że ta ułomność będzie towarzyszyła nam od początku aż do samego końca gry. Nie przejmujcie się jednak - w praktyce oznacza to maksymalnie cztery godziny męki. Jeśli graliście w część pierwszą, możecie pamiętać, że oprócz możliwości przeżycia przygody w skórze Po, oferowała ona też tryby dla wielu graczy, które przedłużały żywotność gry.  W dwójce ich nie uświadczymy.

Do kupna gry w oczywisty sposób nawiązującej do kinowej produkcji często motywuje chęć przeżycia przygody, którą przed chwilą obejrzeliśmy. Kung Fu Panda 2 próbuje dorzucić swoje trzy grosze, podejmując wątek w momencie, w którym skończył się drugi film. Ambitniejsze podejście do scenariusza mogłoby zasługiwać na pochwałę, gdyby nie fakt, że tak na dobrą sprawę gra nie opowiada nam żadnej historii, która miałaby przysłowiowe ręce i nogi. Ot, mamy pomóc trzem Mistrzom w rozprawieniu się z rozbrykanymi agresorami, którzy stwierdzili, że nadeszło ich 5 minut sławy. Kolejność, w której podejdziemy do trzech rozdziałów, nie ma najmniejszego znaczenia - żaden z nich nie jest powiązany fabularnie z innymi.

Mistrz trzech uderzeń Jeśli chodzi o rozgrywkę, to Kung Fu Panda 2 wciąż jest bijatyką, w której Po samotnie (znani z filmów bohaterowie pojawiają się sporadycznie, a ich rola ogranicza się do otworzenia pandzie dalszej drogi) rozprawia się ze stającymi mu na drodze przeciwnikami. Można by pomyśleć, że skopiowanie rozwiązań z pierwszej gry wystarczy do dobrej zabawy. Niestety, autorzy nie wysili się nawet na to.

Jeśli trzy ciosy, którymi dysponuje Po, w ogóle można nazwać systemem walki, to jest on wysoce niezadowalający. Owszem, w trakcie każdego z rozdziałów panda poznaje po jednym ciosie specjalnym, ale nie rozbudowują one możliwości tworzenia efektownych kombinacji. Są tak potężne, że większość wrogów ginie od jednego trafienia. Gra i tak jest banalna i można przejść ją, naparzając jeden przycisk, ale gdy w arsenale głównego bohatera pojawia się uderzenie likwidujące naraz trzech przeciwników, całość zamienia się w farsę, I to nie ładną, efektowną farsę, w której prostotę systemu walki rekompensuje niecodzienne przedstawienie na ekranie. Do ustawicznego pokazu slajdów dochodzą bowiem rozjechane walcem tekstury i kiepsko animowane modele postaci, które wyglądają gorzej, niż w wydanej w 2008 roku części pierwszej.

Goniąc w piętkę

Gwoździem do trumny gry jest wyzierająca zewsząd monotonia i ubóstwo. O trzech ciosach na krzyż, którymi dysponuje Po, już pisałem. A co powiecie na fakt, że przez całą grę walczymy w gruncie rzeczy z tymi samymi trzema rodzajami przeciwników? Żeby jeszcze różnili się między sobą czymś więcej, niż wyglądem, zmuszali do kombinowania czy uników... Gdzie tam - pandzie nie robi różnicy, czy okłada wilka czy wielkiego goryla. I tak w mgnieniu oka znikną z planszy, a na ich miejsce spadną z nieba kolejni przeciwnicy.

Gdy posiłki się skończą, gra zaprosi nas do przejścia do kolejnej maleńkiej lokacji, w której będą czekali kolejni, równie nudni amatorzy razów. Każdy rozdział „opowieści” (bez cudzysłowu nie przejdzie mi to określenie przez klawiaturę) składa się  zaledwie z kilku takich plansz, po których biegamy w kółko, oglądając co chwilę ekran ładowania i zdecydowanie zbyt często blokując się na rozmaitych elementach otoczenia. W pierwszej grze co jakiś czas autorzy zaskakiwali drobnymi urozmaiceniami zabawy czy prostymi zagadkami, które odświeżały zabawę. Tutaj ich nie uświadczycie.

Werdykt W Kung Fu Panda 2 nie chce się grać i nie chce się na nią patrzeć. To nudna, niedopracowana gra żerująca na popularności animowanego filmu, niedorastająca do pięt świetnemu pierwowzorowi. Animacja co chwila niemiłosiernie rwie, walka z przeciwnikami jest nudna, a na domiar złego grafika wygląda po prostu brzydko. Bardzo starałem się znaleźć jakąś zaletę tej gry, ale nie dałem rady. To zdecydowanie najgorszy tytuł, jaki w tym roku wylądował w mojej konsoli. Przykro mi, Po...

Ocena: 1/5 - Zapomnij! (Ocenę 1 otrzymują gry, które są najzwyczajniej w świecie ZŁE. Mają mnóstwo błędów, są wnerwiające i beznadziejnie wykonane. Nie dotykać nawet kijem)

  • Data premiery: 10.06.2011
  • Deweloper: Griptonite
  • Wydawca: THQ
  • Dystrybutor: CD Projekt
  • PEGI: 7+

Maciej Kowalik

Egzemplarz gry do recenzji dostarczył dystrybutor, CD PRojekt.

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne