Krater, Unmechanical, The Path i inne za 4 Euro - Indie Royale znów kusi
Wszyscy znamy zasady tej zabawy, więc bez przedłużania przejdźmy do sedna.
Dlaczego warto zawracać sobie głowę Unmechanical? Niech przemówi zwiastun:
Krater ma dwa oblicza. Można spojrzeć na niego oczami Tomka, który w recenzji pisał:
Nie da się stworzyć gry na kilkadziesiąt godzin, w której rozgrywka będzie wyglądać identycznie przez cały czas jej trwania. Jeśli komukolwiek miałby „Krater” odpowiadać, to chyba tylko pasjonatom cyferek, którym będzie sprawiać frajdę wpatrywanie się w rosnące współczynniki swoich postaci. Reszta umrze z nudów. Ale można też docenić świat gry tak, jak zrobił to Aope w blogowym tekście, broniącym tej produkcji:
Szwedzi ze studia Fatshark nafaszerowali Krater taką ilością najróżniejszych odniesień do popkultury, że trudno powstrzymać się od zachwytów. Opisy przedmiotów, postaci spotykane w świecie gry, konkretne zdarzenia,odniesienia do innych gier (m.in. Final Fantasy VII), Gwiezdnych Wojen, gwiazd sceny muzycznej, kulturowego slangu i wiele, wiele więcej. To wszystko tutaj jest, a całość podlana jest wysokiej jakości humorem i sporą dozą autoironii. Twórcy nie traktują swojego uniwersum ze śmiertelną powagą - przedstawiają apokalipsę w krzywym zwierciadle i wychodzi im to perfekcyjnie. No i jest jeszcze The Path. Tytuł nienowy, ale z pewnością warty przeżycia. Swego czasu Kaja Szafrańska wyznawała na łamach Gamecornera:
Jak dla mnie - bądź co bądź baby - niesamowite przeżycie. Sugestywnie straszne, choć nie przeładowane makabrą, pełne aluzji i podprogowych wątków. Niestety, nie dla każdego, bo jeśli lubicie żeby gra miała ręce, nogi i mięso, albo chociaż trochę logicznie dających się rozwiązać zagadek, nie będziecie zachwyceni. Zestaw uzupełniają Sugar Cube: Bittersweet Factory oraz OIO: The Game, a w ramach bonusu dostajemy ścieżki dźwiękowe z dwóch gier i dodatek do Krater. Szkoda, że zabrakło muzyki właśnie z tej ostatniej gry - jest świetna!
źródło: Indie Royale
Maciej Kowalik