Korwin-Mikke, Trump, Clinton i wielu innych polityków było już bohaterami gier wideo. Teraz pora na Lecha Wałęsę
Nie da się ukryć, że historia Lecha Wałęsy i walki z komunizmem w Polsce to wdzięczny materiał na grę wideo. Choć akurat w przypadku Wałęsy. Człowieka z Pixeli podejście twórcy jest bardzo luźne.
22.03.2017 | aktual.: 22.03.2017 18:10
Było już kilka gier o Januszu Korwinie-Mikkem, Donald Trump nie tylko doczekał się w nich licznych nawiązań, ale też sygnował swoim nazwiskiem produkcję Donald Trump's Real Estate Tycoon. A jeśli obracamy się już w kręgu wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, gra The Political Machine 2016 umożliwia poprowadzenie do zwycięstwa wybranego przez siebie kandydata. Większość tych gier to oczywiście parodie, może z wyjątkiem Air Korwin One, czyli oficjalnej gry pana Janusza.
We simulated the election in The Political Machine 2016
Na przeciwległym biegunie mamy natomiast produkcje poważne, które albo do polityki podchodzą globalnie i kompleksowo, jak polskie Realpolitiks, seria Democracy czy gry Paradoksu, albo skupiają się, jak w przypadku 1979 Revolution: Black Friday, na konkretnych wydarzeniach w danym kraju.
Wałęsa. Człowiek z Pixeli zdecydowanie zalicza się do tej pierwszej kategorii, choć uplasowałbym go trochę wyżej, niż Korwin The Game albo dodatek do Surgeon Simulatora. Mimo wszystko gra o wąsatym elektryku wygląda na bardziej doszlifowaną, a nie coś, w co można zagrać na stronie z flashowymi zabijaczami czasu.
Wałęsa. Człowiek z Pixeli - trailer
Bo jeśli przyjrzymy się pracy odpowiedzialnego za grę Kordiana Lewandowskiego, zauważymy że podchodzi on do tematu poważnie. Przynajmniej jeśli chodzi o jakość, bo Wałęsa dosiadający orła białego (oczywiście w koronie) i palący zomowców wywołuje uśmiech na twarzy. Za to animacje, oprawa dźwiękowa, grafika czy nawiązania do popkultury PRL-u (plakaty z Tytusem, Reksiem albo Koziołkiem Matołkiem) wyglądają bardzo profesjonalnie. Trudno się temu dziwić, skoro Kordian to utalentowany artysta, którego pracę pokazywaliśmy już na łamach Polygamii.
Zatrzymując się jeszcze na chwilę przy oprawie, nie da się nie zauważyć, czym (poza historią Lecha Wałęsy) autor się inspirował. Grafika, mechanika, nawet przygrywająca w tle muzyka wyglądają, jak żywcem wyjęte z Game Boya, zresztą na zwiastunie gra prezentowana jest właśnie tak, jakby grano na tej konsoli. I nic dziwnego, w końcu kiedy w 1989 roku Polska żegnała komunizm, na świecie Nintendo prezentowało swoją przenośną konsolę i Super Mario Land.
Tylko szkoda, że o samej grze wiemy tak niewiele ponad to, co pokazał zwiastun i fakt, że ukaże się ona na pecetach. Zastanawia mnie, czy mimo humorystycznego podejścia, Człowiek z Pixeli nie ograniczy się do bycia klonem Mario i w jakiś sposób nawiąże do poważnej przecież historii Lecha Wałęsy, również tej ostatniej, i obalenia komunizmu w Polsce. W sumie bardzo dobrze pasowałaby tu formuła irańskiego 1979 Revolution.
Skontaktowaliśmy się z Kordianem, więc w najbliższym czasie spodziewajcie się jeszcze jednej, tym razem większej, publikacji na temat jego gry.
Bartosz Stodolny