Komputery znowu będą wiodącą platformą?

Komputery znowu będą wiodącą platformą?

Komputery znowu będą wiodącą platformą?
marcindmjqtx
11.03.2011 15:38, aktualizacja: 06.01.2016 13:28

W końcu rynek gier na blaszaki ma być niedługo wart więcej niż wszystkie konsole razem wzięte.

Na horyzoncie rysuje się taka możliwość. Matt Ployar z Intela, nowy prezes PC Gaming Alliance (po ucieczce z tej organizacji Microsoftu i Nvidii), przewiduje, że już w 2012 roku rynek gier na PC będzie większy niż wszystkich konsol razem wziętych. To przemodelowanie zawdzięczać blaszaki będą globalnym trendom - w Ameryce Północnej sprzedaż gier spada, natomiast w Azji branża odnotowuje wzrost (a raczej wiadomo, gdzie PC mają się lepiej). Już teraz komputery trzymają się wyjątkowo mocno. Wg nowych danych w 2010 roku rynek gier na PC wart był ~16 mld dolarów wzrastając o ~20%.

Możecie stwierdzić, że w sytuacji, kiedy duża część wzrostu ma miejsce w Azji, wszystkie te dane nie mają dla nas większego znaczenia. To jednak tylko część prawdy. Frank Gibeau w rozmowie z Gamasutrąwprost powiedział, że możliwa jest ewentualność, kiedy komputery staną się najważniejszą platformą dla EA.

Darmowe i cyfrowe

Co byłoby powodem tej zmiany wg Franka? Trzy elementy: duża baza potencjalnych klientów, tzw. freemium i dystrybucja cyfrowa:

Pudełkowa sprzedaż gier na PC może być dużym problemem, ale dystrybucja cyfrowa jest niesamowita. (...) Marże są znacznie wyższe i nie musimy się zgadzać na żadne zasady producentów sprzętu. Sukces w Azji produkcji opartych o tzw. model freemium (każdy może grać, ale dla lepszych rezultatów konieczne może być dokupienie dodatkowych rzeczy czy bonusów, dokonanie mikropłatności) daje nadzieje na to, że już niedługo ta żyła złota pojawi się także na Zachodzie. I jak się można spodziewać, EA chce zgarnąć jak największy kawałek tego potencjalnie przepysznego tortu.

Granie czeka zmiany?

Najbliższe lata będą niesamowicie ciekawym okresem, być może równie znaczącym, co pojawienie się nowych konsol w 2005/06 r. Gry i ich wyniki finansowe nabrały wtedy iście hollywoodzkiego rozmachu, rozwinęły się produkcje MMO, a rozpędu nabrał cały rynek poświęcony tzw. graczom okazjonalnym, casualom.

Teraz, kiedy Microsoft niemal oficjalnie potwierdził prace nad nowym Xboksem, Epic pokazał Unreal Engine "prawie" 4, freemium nabiera rozpędu, granie w chmurze staje się coraz bardziej realne, a o casuali zaczęły się ścierać wielkie firmy (pokroju Sony i Nintendo) z niewielkimi (Zynga), możemy się spodziewać, że czeka nas kolejne przemodelowanie rynku.

Pytanie, czy będzie się dokonywać na pół gwizdka, tak jak chciałby Frank Gibenau mówiąc, że moc Xboksa 360 oraz PS3 nadal jest wystarczająca i od nowego sprzętu ważniejsze są teraz choćby kontrolery ruchowe, czy też zmiany przyspieszą i być może czeka nas... pękniecie. Pękniecie rynku na gry konsolowe i gry PCtowe, które różnić się będą już nie tylko rozdzielczością tekstur, ale i bardziej znaczącymi elementami. Za zapowiedź takiego stanu rzeczy uznać można Battlefielda 3, którego twórcy zapowiedzieli, że grę tworzą w pierwszej kolejności z myślą o PCtach, a dopiero później przystosowują ją do konsol.

Co prawda ta dość nienaturalna sytuacja nie powinna potrwać długo, bo zaledwie kilka lat, ale może mieć kluczowe znaczenie dla kształtu "gier przyszłości". Owocem tych zmian byłyby konsole nowej generacji, które by już ostatecznie "przyklepały" wizję grania na kolejną dekadę. Zanim jednak to nastąpi czeka nas sporo zmian, którym warto będzie się przyglądać.

Paweł Płaza

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)