Kolekcjonerka Darksiders Genesis zawiera grę planszową
Gra czy gra? Oto jest pytanie!
Nowa odsłona Darksiders jest czymś zupełnie nowym, ale nie będziemy się nad tym rozwodzić, ponieważ dowiedzieliśmy się o edycji kolekcjonerskiej podzielonej na dwie wersje. A to temat warty uwagi. Na oficjalnym twiterze gry dowiedzieliśmy się, że Nephilim Edition będzie zawierać grę, artbooka, metalowego steelbooka, płytę pełną muzycznych kawałków, figurkę (22,5 cm) i naklejki.
Ciekawostką pozostaje gra planszowa o nazwie Darksiders: The Forbidden Land. Niestety, ale nie otrzymaliśmy żadnych szczegółów dotyczących jej specyfikacji czy zasad grania. Na filmie prezentującym kolekcjonerkę możemy jednak przyjrzeć się elementom planszówki, która oferuje figurki przeciwników, jeźdźców, „niestandardowe” kości, 423 karty, 124 żetony, 4 plansze do gry, książkę z zasadami i poświęconą kampanii.
Edycję Nephilim wyceniono na 379,99 dolarów. Przygotowano dla fanów pięć tysięcy sztuk, więc warto pamiętać o ograniczonej liczbie. Niestety, ale wydawca nie poinformował na temat jej dostępności na konkretne platformy. Kogo to jednak obchodzi, gra planszowa będzie przy każdej.
Przygotowano również uboższą (ale tańszą) edycję, która będzie zawierać prawie to samo co bogatsza - do odjęcie planszówka. Za taką kolekcjonerkę przyjdzie zapłacić 119,99 dolarów. Moja matematyczna strona podpowiada, że wydawca wycenił Darksiders: The Forbidden Land na 250 dolców. W przeliczeniu na nasze to aż 954.98 złotych. Wiem, bo sprawdziłem i to z aktualnym kursem. A za prawie tysiaka można kupić konsolę. Też sprawdziłem.
Darksiders Genesis zadebiutuje jeszcze w tym roku i nie będzie to zwyczajna kontynuacja. Jako miłośnik tej serii mocno nad tym faktem ubolewam, ale z drugiej strony nie widziałem możliwości kontynuacji tą samą ścieżką - trójka moim zdaniem nie podołała zadaniu. A na domiar złego Nordic zdecydował się teraz na taką drogą grę planszową, która prezentuje się całkiem nieźle (te małe figurki jeźdźców ustawiłbym na regale). A niech szlak weźmie tę Radę Spopielonych! To na pewno jej sprawka!