Kingpin

Poisonville to niedobre miejsce. Stosy śmieci, zrujnowane instalacje przemysłowe i walczące ze sobą gangi tworzą krajobraz tego miasta. Nikt nigdy nie chciałby trafić do Poisonville z własnej woli - może poza bohaterem gry „Kingpin”.

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Kingpin

Adam Leszczyński

Poisonville to niedobre miejsce. Stosy śmieci, zrujnowane instalacje przemysłowe i walczące ze sobą gangi tworzą krajobraz tego miasta. Nikt nigdy nie chciałby trafić do Poisonville z własnej woli - może poza bohaterem gry „Kingpin”.

Ów bohater (chociaż być może należałoby go nazywać antybohaterem) pracuje jako „żołnierz” w jednym z licznych gangów, które rządzą Poisonville i okolicami. Praca jest niewdzięczna: w pierwszej scenie widzimy go, jak pobity leży na śmietniku, a dwóch zwalistych bandziorów tłumaczy mu, aby więcej się nie pokazywał w mieście. Zakrwawiony gangster podnosi się z trudem, zabiera metalową rurkę ze śmietnika i decyduje, że nie może wybaczyć takiego upokorzenia.

Prohibicja a la Tarantino

Ten opis właściwie mógłby starczyć za charakterystykę „Kingpina”, ponieważ cała akcja gry - od początku do końca - do takich scen się sprowadza. Przechodzimy kilka kolejnych miast, zwiedzamy zakłady przemysłowe, magazyny portowe i zacumowany w porcie statek, ale wszystkie te miejsca wyglądają bardzo podobnie i nasze zadanie jest w nich zawsze takie samo: trzeba wystrzelać cały konkurencyjny gang. Scenografia jest stylizowana na Stany Zjednoczone w latach Wielkiego Kryzysu i prohibicji: takie same są budynki i samochody, a konkurencję mordujemy z pistoletu maszynowego Thompsona z charakterystycznym okrągłym bębenkiem. „Tommygun”, który musi wystąpić w każdym szanującym się filmie gangsterskim, także w „Kingpinie” został obsadzony w jednej z głównych ról: po paru godzinach grania nawet w nocy będzie nam się śnił jego charakterystyczny terkot.

W przeciwieństwie do scenerii o postaci w grze pochodzą z dużo bliższej nam epoki: wprawdzie noszą czasami gustowne kaszkieciki z lat 30., ale chodzą w dżinsach i t-shirtach, które wówczas nie były w modzie. Ich dialogi wyglądają na wycięte z filmu, który miał naśladować dzieła Tarantino, ale został nakręcony przez trzeciorzędnego reżysera. Nigdy nie sądziłem, że można powiedzieć aż tak wiele razy fuck i motherfucker w jednym zdaniu. Przejrzyste aluzje do „Pulp Fiction” napotykamy zresztą w wielu miejscach w grze - np. boss naszego gangu jest wielkim, łysym Murzynem ze złotymi kolczykami w uszach, który nawet mówi tak samo jak Marsellus Wallace.

Graficznie nieźle...

„Kingpin” należy do gatunku gier „first person perspective” i został zbudowany na podstawie technologii znanej z „Quake II”. „Silnik graficzny” jednak znacznie zmodyfikowano, dodając m.in. świetnie zrobioną animację płomieni (przeciwnik podpalony z miotacza ognia wygląda bardzo wiarygodnie) oraz ograniczoną możliwość prowadzenia dialogów. Możemy także wynająć pomocników, którzy będą za nami chodzić krok w krok i pomogą wykonać część brudnej roboty. Wszystkie postaci w grze wyglądają doskonale i poruszają się bardzo naturalnie, co nie znaczy, że są szczególnie estetyczne: wielki, spasiony facet w brudnym podkoszulku, który co chwila drapie się po owłosionym brzuchu - na tego rodzaju widoki powinniśmy być przygotowani w „Kingpinie”.

...ale przemocy za wiele

Powinniśmy się także przygotować na to, że komputerowa krew będzie spływać strumieniami z ekranu naszego monitora. Autorzy gry zadbali, żeby dokładnie pokazać wszystkie chyba możliwe okaleczenia: przeciwnika można rozerwać na strzępy strzałem z bazooki, spalić miotaczem ognia albo odstrzelić mu głowę z wielkiego karabinu, który z łatwością powaliłby słonia. „Kingpin” to jedna z najbardziej brutalnych i pełnych przemocy gier, jaką ostatnio wyprodukowano. W Poisonville nie ma policji, nawet skorumpowanej, są tylko duże gangi i drobni bandyci. Tutaj można stracić życie nie tylko za dolara, ale nawet zgoła bez powodu - jeżeli trafimy na zły humor gangsterów albo psychopatycznego mordercę. Takiemu nastrojowi akcji odpowiadają kolory - wszystko utrzymane jest w szarej tonacji, uzupełnionej o zgniłą zieleń i przybrudzony brąz.

Autorzy uprzedzają, że „Kingpin” nie jest przeznaczony dla dzieci. Niestety, sądząc po głosach na polskich listach dyskusyjnych w Internecie, głównie dzieci w niego grają. Dla mnie jego brutalność szybko stała się monotonna, a akcja nudna i jednostajna. Otwieramy drzwi - strzelamy, otwieramy następne - strzelamy i mamy pewność, że za następnymi drzwiami będzie to samo i w tych samych kolorach. „Kingpin” jest znacznie brutalniejszy od filmów Tarantino, ale nie ma za grosz ich wdzięku. Mimo przelewanej krwi i nagromadzenia wulgaryzmów nie szokuje, ale nudzi - i to do tego stopnia, że jego brutalność nie wzbudza nawet naszego protestu. Nigdy nie oczekiwałem, że życie gangstera będzie szczególnie interesujące. Ale żeby było aż tak nudne?

Kingpin

Producent: Interplay

Dystrybucja: LEM

Wymagania sprzętowe: PC Pentium 200, 64MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne