Kingdom Under Fire (druga opinia)

Kingdom Under Fire zostało wyprodukowane przez koreańska firmę Phantagram. Narodowość zobowiązuje do masowej produkcji tanich i popularnych akcesoriów. Cóż jest bardziej popularnego w środowisku gier, jeśli nie gatunki RTS i RPG.

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Kingdom Under Fire (druga opinia)

Mirosław Janowiecki

Kingdom Under Fire zostało wyprodukowane przez koreańska firmę Phantagram. Narodowość zobowiązuje do masowej produkcji tanich i popularnych akcesoriów. Cóż jest bardziej popularnego w środowisku gier, jeśli nie gatunki RTS i RPG.

W Polsce Kingdom Under Fire od samego początku kojarzy się ze skandalem. Z jednej strony mamy dystrybutora gier firmy Gathering of Developers - Play It, a z drugiej dystrybutora gier różnych - CD Projekt. Kiedy kilka miesięcy temu ten drugi dystrybutor ogłosił, że stał się dystrybutorem gry posiadającą „ fenomenalną możliwość grania w dwóch odmiennych trybach - RTS lub RPG". Od samego początku internauci stawiali pod znakiem zapytania wspomnianą fenomenalność. Play It opublikował oficjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia, że Take 2 mające prawo pierwokupu produktów firmowanych przez Gathering of Developers po zapoznaniu się z grą zrezygnowało z tego zaszczytu. Podobno Kingdom Under Fire nie spełniło oczekiwać Take 2. Play It nie będzie więc wydawcą tej gry w Polsce, będzie nim zaś CD Projekt. Jedna ze stron twierdzi, że produkt jest słaby, druga - że fenomenalny. Dzisiaj wreszcie padnie odpowiedź na pytanie, czy Take 2 podjęło słuszną decyzję z rezygnacji wydawania tego produktu.

Garść Warcraft-a...

Kingdom Under Fire zostało wyprodukowane przez koreańska firmę Phantagram. Narodowość zobowiązuje do masowej produkcji tanich i popularnych akcesoriów. Cóż jest bardziej popularnego w środowisku gier, jeśli nie gatunki RTS i RPG. Jaka zaś firma wyprodukowała dwa absolutne hit-killery, jeśli chodzi o te gatunki? Oczywiście Blizzard. Kingdom Under Fire z definicji miał być idealnym mariażem dwóch - chyba - najbardziej kultowych serii świata - Warcraft i Diablo. Właściwie, to Królestwo w Ogniu zaskarbiło sobie najlepsze cechy obydwu produkcji i starało się je wykorzystać w jak najlepszy sposób. Z Warcrafta zapożyczono standardowe elementy - prostą fabułę; zależności między surowcami, budynkami, technologiami oraz jednostkami; bohaterów; rozbudowę bazy; produkcję zróżnicowanych jednostek; popisowe i efektowne bitwy. Z Diablo zaś zaczerpnięto możliwość penetracji bohaterem podziemi, zdobywanie punktów doświadczenia, zbieranie i używanie przedmiotów, itp. Mariaż ten wyszedł jednak trochę karkołomnie i wydaje się być niedopracowany. Z jednej strony otrzymujemy bohaterów, którzy zdobywają z misji na misję doświadczenie wpływające na ich skuteczność, z drugiej zaś w końcowych misjach kampanii owy bohater jest na tyle doświadczony, że staje się zbędna duża armia. Ba! Pojedynczy bohater potrafi poradzić sobie z jednym "przyciskiem" żołnierzy wroga. Trzeba dodać, że "przycisk" liczy dwadzieścia jednostek! Innym problemem staje się sztuczna inteligencja komputerowych przeciwników, która ogranicza się chyba do prostego "utwórz przycisk z najbliższych jednostek militarnych i wal na gracza". Wydawałoby się "zorganizowane" grupy 10-20 jednostek naprawdę wyglądają groźnie, kiedy zaczynają atakować Twoją osadę. Niestety atak przeprowadzany jest w tak niechlujny sposób, że grupa licząca zaledwie połowę sił wroga zdoła ją pokonać bez większych strat. Bardzo często wróg skupia się na jednym rozkazie i wykonuje go dopóty, dopóki go nie wykona. Kiedy grupa nieprzyjaciela zacznie atakować wieże lub inne budynki, wówczas często nie interesuje ją, że nasi rycerze właśnie wbijają im w plecy miecze. Co "lepsze" nasze, bądź wroga, jednostki są na tyle bystre, że potrafią zablokować się między (a czasami nawet nie musi to być liczba większa od jednego) drzewami, głazami, a nawet pomiędzy kolegami. Skoro mowa o Sztucznej Inteligencji, to należy przypomnieć, że w skład jednej zorganizowanej grupy (czyt. "przycisk") wchodzi do 20-stu jednostek. Teraz nadmienić trzeba, że fenomenalna SI w Kingdom Under Fire zapewnia jeszcze jedną, przełomową cechę - pozwala mianowicie na chaos w grupie. Jednostki gubią się, blokują nawzajem, a nawet z opóźnieniem wykonują rozkazy. Wszystko to sprowadza się do prostej rzeczy - ta gra daje jedną z najmniejszych sterowności grupami jednostek. Nie wspominając już, że wybieranie lidera tylko po to, aby stworzyć formację danego "przycisku" mija się po prostu z celem. W większości przypadków jednostki wykonują rozkazy nowego ugrupowania, ale często dzieje się tak, że albo wszystko się rozpada i powstaje chaos, albo ktoś stoi nie tam gdzie trzeba, a kilku innych osobników zaczyna wokół niego krążyć.

Szczypta Diablo...

Phantagram zapożyczył też coś niecoś z serii Diablo. Przede wszystkim jest to poziom doświadczenia. Wcześniej wspomniałem już, że o ile z początku gry zależności między jednostkami i bohaterami są wyważone, o tyle gdzieś w okolicach 6-7 misji wszystko zaczyna się sypać. Bohaterowie stają się zbyt silni i wytrzymali w stosunku do siły nieprzyjaciela. Może to doprowadzić do wyżej opisanej sceny, kiedy to pojedynczy bohater samodzielnie radzi sobie z kompletnym „przyciskiem” wroga. Jest to dosyć rażący błąd Kingdom Under Fire. Kwestia bohaterów i ich doświadczenia uśmiecha się również w misjach typowo "diablowskich", w których sterujemy bohaterem penetrującym różne lochy i jaskinie. Poziomy, w przeciwieństwie do Diablo, są dosyć monotonne i zaprojektowane bez fantazji. Przypomnieć trzeba, że w Diablo poziomy generowane były drogą losową i były perfekcyjne za każdym razem. Tutaj zaś koreańscy projektanci nie potrafili osiągnąć nawet połowy efektywności generatora losowego Blizzardu. Wstyd! Mimo to od biedy da się połazić po tych korytarzach i wytłuc biegające w nich potworki. Problem w tym, że bohater jest dosyć silny i wytrzymały, co sprawia, że nawet tutaj przeciwnicy nie sprawiają trudności. Wystarczy po prostu klikać, a na pewno coś się zabije. Zabawna sprawa dotyczy też nazewnictwa przedmiotów. O ile w Diablo mieliśmy cała gamę, chwilami, kosmicznych nazw "Godly Plate of the Whale", to tutaj nazwy są numerowane i bardzo często możemy natrafić na przedmiot o wyższej numeracji niż ten, który już mamy w plecaku. Przez jakąś chwilę można to traktować jako kiepski żart, ale z biegiem czasu staje się to bardzo denerwujące. Nawet rosyjskie Rage of Mages potrafiło stworzyć nadające klimat nazewnictwo. Kopiująca pomysły Korea powinna

Królestwo W Ogniu

Mocną stroną Kingdom Under Fire jest fabuła. Wszystko rozgrywa się 100 lat po wielkiej wojnie sił Dobra ze Złem, w której barbarzyńskie hordy Orków i Ogrów zostały pokonane i rozbite. Dzisiaj rasy te ponownie stają się sojusznikami, by raz na zawsze zgładzić mieszkańców tej krainy. Ty mówisz stanąć po stronie światła lub mroku i poprowadzić swoją armię do zwycięstwa. Opowieść jest z pozoru prosta, jednak wraz z kolejnymi wydarzeniami będzie się delikatnie gmatwać. O ile sięgniemy pamięcią do Warcrafta, to tam również fabuła nie była zbyt rozbudowana. Kraina ludzi została najechana przez hordę Orków. Później drugi raz, a teraz ma nastąpić to po raz trzeci (tyle, że tym razem w bardziej zawiły sposób). Podobnie jest z Kingdom Under Fire. Jako dowódca jednej ze stron będziesz mieć do ukończenia jedną z dwóch kampanii, w skład których wchodzi po trzynaście misji. Warto dodać, że kampanie rozgrywają się w tym samym czasie i posiadają wiele przeplotów akcji. Kilka misji rozgrywa się na tych samych mapach i daje możliwość sprawdzenia scenariusza "co by było gdybyśmy wtedy przegrali". Jest to dosyć oryginalny typ prowadzenia rozgrywki i - muszę przyznać - bardzo sympatyczny. Kampanie zostały również podzielone na dwa rodzaje - misje warcrafto-pochodne i diablo-pochodne. Pierwszych jest dziesięć, zaś drugich - trzy. W pierwszych będziemy musieli nastawić się na rozbudowę bazy, gromadzenie surowców i schemat "znajdź i zabij" wroga. W drugich zaś - będziemy musieli wędrować korytarzami i tłuc wszystko, co się rusza. Niestety tylko niektóre misje są dynamiczne i zapewniają pewnego rodzaju dreszczyk emocji. Większość zmusza nas do monotonnej rozbudowy bazy, która od czasu do czasu zostanie zaatakowana przez siły nieprzyjaciela oraz do penetracji podziemnych korytarzy, w których też nie zawsze jest co ubić. Niestety nie można z czystym sumieniem powiedzieć, że Kingdom Under Fire jest fenomenalnym połączeniem trybów RTS i RPG, przez co poniekąd idealnym klonem Warcrafta i Diablo. Poziom graficzny zamyka się w budzącej gęsią skórkę pikselozie. Chwilami człowiek aż się dziwi, że nie zatrzymano się na rozdzielczości 640x480, lecz postanowiono pójść o krok naprzód i dano graczom możliwość rozkoszowania się w trybie 800x600! Nie można też powiedzieć, że poziom graficzny jest wygórowany. Jest czymś pomiędzy Warcraftem, a Warcraftem II. Mimo dobrych projektów jednostek i struktur oraz pomysłowych rozwiązań wizualnych (magiczne pociski itp.) - pod tym względem KUF sprawia wrażenie gry spóźnionej, o co najmniej trzy lata. Drugą zaś mocną stroną tej produkcji jest oprawa dźwiękowo-muzyczna, która została przygotowana naprawdę na wysokim poziomie. Zastrzeżeń nie może też budzić lokalizacja. Jednak scenariusz, dźwięki i polska wersja językowa nie mogą zapewnić grze wysokiej oceny. Mariaż najlepszych elementów Warcrafta i Diablo nie wypadł najlepiej, ale mimo wszystko od biedy da się w to grać i przez pierwsze chwile można nawet zatonąć w klimacie tej gry. Niestety, od piątej-siódmej misji zaczynają pojawiać się niedoskonałości tego produktu. Zbierając do kupy wszystkie dobre i złe strony tej gry, z czystym sumieniem można wystawić zawyżoną siódemkę. Nadmienić trzeba, że jest ona przeznaczona tylko dla fanatyków, którzy grają we wszystko, co się rusza. Miłośnicy prawdziwych RTSów mogą odjąć od 1 do 3 punktów. Osobiście przeciętnemu graczowi odradzam zakup tego produktu i polecam wydanie tych samych pieniędzy na TZARa, który jest co najmniej dwa razy ciekawszy i ładniej wykonany. Chociaż z drugiej strony cenę produktu (79 PLN) można określić w koreańsko-tajwański sposób. Podróbka - przez jakiś czas będzie dobrze spełniać swoją rolę... Pytanie tylko jak długo i czy czas dobrej zabawy z Kingdom Under Fire będzie adekwatny do wydanych nań pieniędzy? Pozostawiam Was z tym pytaniem. Sami wyciągnijcie wnioski!

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne