Kingdom Under Fire (druga opinia)

Kingdom Under Fire zostało wyprodukowane przez koreańska firmę Phantagram. Narodowość zobowiązuje do masowej produkcji tanich i popularnych akcesoriów. Cóż jest bardziej popularnego w środowisku gier, jeśli nie gatunki RTS i RPG.

marcindmjqtx

18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:09

Kingdom Under Fire (druga opinia)

Mirosław Janowiecki

Kingdom Under Fire zostało wyprodukowane przez koreańska firmę Phantagram. Narodowość zobowiązuje do masowej produkcji tanich i popularnych akcesoriów. Cóż jest bardziej popularnego w środowisku gier, jeśli nie gatunki RTS i RPG.

W Polsce Kingdom Under Fire od samego początku kojarzy się ze skandalem. Z jednej strony mamy dystrybutora gier firmy Gathering of Developers - Play It, a z drugiej dystrybutora gier różnych - CD Projekt. Kiedy kilka miesięcy temu ten drugi dystrybutor ogłosił, że stał się dystrybutorem gry posiadającą „ fenomenalną możliwość grania w dwóch odmiennych trybach - RTS lub RPG". Od samego początku internauci stawiali pod znakiem zapytania wspomnianą fenomenalność. Play It opublikował oficjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia, że Take 2 mające prawo pierwokupu produktów firmowanych przez Gathering of Developers po zapoznaniu się z grą zrezygnowało z tego zaszczytu. Podobno Kingdom Under Fire nie spełniło oczekiwać Take 2. Play It nie będzie więc wydawcą tej gry w Polsce, będzie nim zaś CD Projekt. Jedna ze stron twierdzi, że produkt jest słaby, druga - że fenomenalny. Dzisiaj wreszcie padnie odpowiedź na pytanie, czy Take 2 podjęło słuszną decyzję z rezygnacji wydawania tego produktu.

Garść Warcraft-a...

Kingdom Under Fire zostało wyprodukowane przez koreańska firmę Phantagram. Narodowość zobowiązuje do masowej produkcji tanich i popularnych akcesoriów. Cóż jest bardziej popularnego w środowisku gier, jeśli nie gatunki RTS i RPG. Jaka zaś firma wyprodukowała dwa absolutne hit-killery, jeśli chodzi o te gatunki? Oczywiście Blizzard. Kingdom Under Fire z definicji miał być idealnym mariażem dwóch - chyba - najbardziej kultowych serii świata - Warcraft i Diablo. Właściwie, to Królestwo w Ogniu zaskarbiło sobie najlepsze cechy obydwu produkcji i starało się je wykorzystać w jak najlepszy sposób. Z Warcrafta zapożyczono standardowe elementy - prostą fabułę; zależności między surowcami, budynkami, technologiami oraz jednostkami; bohaterów; rozbudowę bazy; produkcję zróżnicowanych jednostek; popisowe i efektowne bitwy. Z Diablo zaś zaczerpnięto możliwość penetracji bohaterem podziemi, zdobywanie punktów doświadczenia, zbieranie i używanie przedmiotów, itp. Mariaż ten wyszedł jednak trochę karkołomnie i wydaje się być niedopracowany. Z jednej strony otrzymujemy bohaterów, którzy zdobywają z misji na misję doświadczenie wpływające na ich skuteczność, z drugiej zaś w końcowych misjach kampanii owy bohater jest na tyle doświadczony, że staje się zbędna duża armia. Ba! Pojedynczy bohater potrafi poradzić sobie z jednym "przyciskiem" żołnierzy wroga. Trzeba dodać, że "przycisk" liczy dwadzieścia jednostek! Innym problemem staje się sztuczna inteligencja komputerowych przeciwników, która ogranicza się chyba do prostego "utwórz przycisk z najbliższych jednostek militarnych i wal na gracza". Wydawałoby się "zorganizowane" grupy 10-20 jednostek naprawdę wyglądają groźnie, kiedy zaczynają atakować Twoją osadę. Niestety atak przeprowadzany jest w tak niechlujny sposób, że grupa licząca zaledwie połowę sił wroga zdoła ją pokonać bez większych strat. Bardzo często wróg skupia się na jednym rozkazie i wykonuje go dopóty, dopóki go nie wykona. Kiedy grupa nieprzyjaciela zacznie atakować wieże lub inne budynki, wówczas często nie interesuje ją, że nasi rycerze właśnie wbijają im w plecy miecze. Co "lepsze" nasze, bądź wroga, jednostki są na tyle bystre, że potrafią zablokować się między (a czasami nawet nie musi to być liczba większa od jednego) drzewami, głazami, a nawet pomiędzy kolegami. Skoro mowa o Sztucznej Inteligencji, to należy przypomnieć, że w skład jednej zorganizowanej grupy (czyt. "przycisk") wchodzi do 20-stu jednostek. Teraz nadmienić trzeba, że fenomenalna SI w Kingdom Under Fire zapewnia jeszcze jedną, przełomową cechę - pozwala mianowicie na chaos w grupie. Jednostki gubią się, blokują nawzajem, a nawet z opóźnieniem wykonują rozkazy. Wszystko to sprowadza się do prostej rzeczy - ta gra daje jedną z najmniejszych sterowności grupami jednostek. Nie wspominając już, że wybieranie lidera tylko po to, aby stworzyć formację danego "przycisku" mija się po prostu z celem. W większości przypadków jednostki wykonują rozkazy nowego ugrupowania, ale często dzieje się tak, że albo wszystko się rozpada i powstaje chaos, albo ktoś stoi nie tam gdzie trzeba, a kilku innych osobników zaczyna wokół niego krążyć.

Szczypta Diablo...

Phantagram zapożyczył też coś niecoś z serii Diablo. Przede wszystkim jest to poziom doświadczenia. Wcześniej wspomniałem już, że o ile z początku gry zależności między jednostkami i bohaterami są wyważone, o tyle gdzieś w okolicach 6-7 misji wszystko zaczyna się sypać. Bohaterowie stają się zbyt silni i wytrzymali w stosunku do siły nieprzyjaciela. Może to doprowadzić do wyżej opisanej sceny, kiedy to pojedynczy bohater samodzielnie radzi sobie z kompletnym „przyciskiem” wroga. Jest to dosyć rażący błąd Kingdom Under Fire. Kwestia bohaterów i ich doświadczenia uśmiecha się również w misjach typowo "diablowskich", w których sterujemy bohaterem penetrującym różne lochy i jaskinie. Poziomy, w przeciwieństwie do Diablo, są dosyć monotonne i zaprojektowane bez fantazji. Przypomnieć trzeba, że w Diablo poziomy generowane były drogą losową i były perfekcyjne za każdym razem. Tutaj zaś koreańscy projektanci nie potrafili osiągnąć nawet połowy efektywności generatora losowego Blizzardu. Wstyd! Mimo to od biedy da się połazić po tych korytarzach i wytłuc biegające w nich potworki. Problem w tym, że bohater jest dosyć silny i wytrzymały, co sprawia, że nawet tutaj przeciwnicy nie sprawiają trudności. Wystarczy po prostu klikać, a na pewno coś się zabije. Zabawna sprawa dotyczy też nazewnictwa przedmiotów. O ile w Diablo mieliśmy cała gamę, chwilami, kosmicznych nazw "Godly Plate of the Whale", to tutaj nazwy są numerowane i bardzo często możemy natrafić na przedmiot o wyższej numeracji niż ten, który już mamy w plecaku. Przez jakąś chwilę można to traktować jako kiepski żart, ale z biegiem czasu staje się to bardzo denerwujące. Nawet rosyjskie Rage of Mages potrafiło stworzyć nadające klimat nazewnictwo. Kopiująca pomysły Korea powinna

Królestwo W Ogniu

Mocną stroną Kingdom Under Fire jest fabuła. Wszystko rozgrywa się 100 lat po wielkiej wojnie sił Dobra ze Złem, w której barbarzyńskie hordy Orków i Ogrów zostały pokonane i rozbite. Dzisiaj rasy te ponownie stają się sojusznikami, by raz na zawsze zgładzić mieszkańców tej krainy. Ty mówisz stanąć po stronie światła lub mroku i poprowadzić swoją armię do zwycięstwa. Opowieść jest z pozoru prosta, jednak wraz z kolejnymi wydarzeniami będzie się delikatnie gmatwać. O ile sięgniemy pamięcią do Warcrafta, to tam również fabuła nie była zbyt rozbudowana. Kraina ludzi została najechana przez hordę Orków. Później drugi raz, a teraz ma nastąpić to po raz trzeci (tyle, że tym razem w bardziej zawiły sposób). Podobnie jest z Kingdom Under Fire. Jako dowódca jednej ze stron będziesz mieć do ukończenia jedną z dwóch kampanii, w skład których wchodzi po trzynaście misji. Warto dodać, że kampanie rozgrywają się w tym samym czasie i posiadają wiele przeplotów akcji. Kilka misji rozgrywa się na tych samych mapach i daje możliwość sprawdzenia scenariusza "co by było gdybyśmy wtedy przegrali". Jest to dosyć oryginalny typ prowadzenia rozgrywki i - muszę przyznać - bardzo sympatyczny. Kampanie zostały również podzielone na dwa rodzaje - misje warcrafto-pochodne i diablo-pochodne. Pierwszych jest dziesięć, zaś drugich - trzy. W pierwszych będziemy musieli nastawić się na rozbudowę bazy, gromadzenie surowców i schemat "znajdź i zabij" wroga. W drugich zaś - będziemy musieli wędrować korytarzami i tłuc wszystko, co się rusza. Niestety tylko niektóre misje są dynamiczne i zapewniają pewnego rodzaju dreszczyk emocji. Większość zmusza nas do monotonnej rozbudowy bazy, która od czasu do czasu zostanie zaatakowana przez siły nieprzyjaciela oraz do penetracji podziemnych korytarzy, w których też nie zawsze jest co ubić. Niestety nie można z czystym sumieniem powiedzieć, że Kingdom Under Fire jest fenomenalnym połączeniem trybów RTS i RPG, przez co poniekąd idealnym klonem Warcrafta i Diablo. Poziom graficzny zamyka się w budzącej gęsią skórkę pikselozie. Chwilami człowiek aż się dziwi, że nie zatrzymano się na rozdzielczości 640x480, lecz postanowiono pójść o krok naprzód i dano graczom możliwość rozkoszowania się w trybie 800x600! Nie można też powiedzieć, że poziom graficzny jest wygórowany. Jest czymś pomiędzy Warcraftem, a Warcraftem II. Mimo dobrych projektów jednostek i struktur oraz pomysłowych rozwiązań wizualnych (magiczne pociski itp.) - pod tym względem KUF sprawia wrażenie gry spóźnionej, o co najmniej trzy lata. Drugą zaś mocną stroną tej produkcji jest oprawa dźwiękowo-muzyczna, która została przygotowana naprawdę na wysokim poziomie. Zastrzeżeń nie może też budzić lokalizacja. Jednak scenariusz, dźwięki i polska wersja językowa nie mogą zapewnić grze wysokiej oceny. Mariaż najlepszych elementów Warcrafta i Diablo nie wypadł najlepiej, ale mimo wszystko od biedy da się w to grać i przez pierwsze chwile można nawet zatonąć w klimacie tej gry. Niestety, od piątej-siódmej misji zaczynają pojawiać się niedoskonałości tego produktu. Zbierając do kupy wszystkie dobre i złe strony tej gry, z czystym sumieniem można wystawić zawyżoną siódemkę. Nadmienić trzeba, że jest ona przeznaczona tylko dla fanatyków, którzy grają we wszystko, co się rusza. Miłośnicy prawdziwych RTSów mogą odjąć od 1 do 3 punktów. Osobiście przeciętnemu graczowi odradzam zakup tego produktu i polecam wydanie tych samych pieniędzy na TZARa, który jest co najmniej dwa razy ciekawszy i ładniej wykonany. Chociaż z drugiej strony cenę produktu (79 PLN) można określić w koreańsko-tajwański sposób. Podróbka - przez jakiś czas będzie dobrze spełniać swoją rolę... Pytanie tylko jak długo i czy czas dobrej zabawy z Kingdom Under Fire będzie adekwatny do wydanych nań pieniędzy? Pozostawiam Was z tym pytaniem. Sami wyciągnijcie wnioski!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.