Kampania reklamowa nowego Hitmana podoba mi się bardziej od promowanej tam gry
Ta nie jest zła, wkrótce przeczytacie zresztą moją recenzję. Obawiam się jednak, że za kilka lat wspominać będziemy nie grę, a jej promocję.
O Real Life Hitman już pisaliśmy w jednym z Rozchodniaczków w zeszłym tygodniu, warto jednak do tego wideo wrócić, bo a) pewnie nie wszyscy to widzieli, a warto, b) pojawiło się też wideo pokazujące prace nad tym materiałem. Zaraz po publikacji Real Life First Person Shooter (Chatroulette Version) z utalentowanymi twórcami z YouTube'a skontaktowało się Square-Enix, aby coś podobnego przygotować na premierę Hitmana. Wyszło lepiej niż można by było się spodziewać.
Real Life Hitman
Real Life Hitman - Behind the Scenes
Przypadkowi ludzie wcielający się w rolę, która w grze należy do Diany Burnwood, wypadli rewelacyjnie. Zwłaszcza jak zestawimy ich nieogarnięcie z zimnym profesjonalizmem łysego mordercy. Wspomniane wideo (które ma już na YouTibe 1,2 mln wyświetleń) to jednak nie koniec ciekawej kampanii najnowszego Hitmana. W pewnej angielskiej toalecie można było bowiem znaleźć takie coś.
Pojawiły się oczywiście głosy, że plama krwi na podłodze w damskiej ubikacji nie wszystkim z miejsca skojarzy się z grą Hitman, nawet mimo dosyć jasnego podpisu, ale nie ma co szukać dziury w całym. Uwielbiam takie kreatywne podejście do tematu i "wychodzenie" gier do ludzi. Czy to w formie inscenizowanego wideo czy różnych growych nawiązań w prawdziwym świecie. Na pewno jest to dziesięć razy ciekawsze niż po prostu kolejny trailer gry ze znanym kawałkiem albo jechanie na kontrowersji, jak to miało miejsce przy dwóch poprzednich odsłonach Hitmana.
Hitman: Rozgrzeszenie dostał na premierę ładny trailer, o którym zapomina się w momencie zakończenia klipu na YouTube (o ile wcześniej nie usnęło się przy piosence "Video Games" Lany Del Rey).
Hitman: Absolution - 'Euro 2012 TV Spot' TRUE-HD QUALITY
Hitman: Krwawa Forsa szedł natomiast po bandzie, z miejsca zaliczając się do zestawień najbardziej przegiętych kampanii reklamowych gier wideo (i wcale nie najlepszych). Zamordowana kobieta nie bez powodu budziła swego czasu oburzenie. Mniej znaczy więcej, co doskonale widać na zestawieniu powyższego zdjęcia z czerwoną farbką na podłodze, która mimo swojej prostoty wypada o wiele ciekawiej od pozowanego ujęcia modelki.
A czy w Polsce też można znaleźć tego typu smaczki? Jednym z nich może być tylna okładka najnowszego CD-Action, a także kolejne 10 stron fikcyjnego „magazynu HIT”. Kolejny punkt dla Hitmana, a także Cenegi, która po muralu z XCOM-a 2 szuka kolejnych niestandardowych form dotarcia do odbiorców.
Zabawne, że reklamy nowego Hitmana o wiele bardziej podobają mi się od samej gry. Ta, w przeciwieństwie do jej kampanii marketingowej, jest skromna i zachowawcza. Eksperymentalna forma podziału na odcinki nie zdaje natomiast egzaminu. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, to zajrzyjcie do wrażeń Macia z bety. Ja natomiast powoli przygotowuję się do recenzji. Recenzji gry, która w finalnej pudełkowej formie pojawi się w 2017 roku, z ostatecznym werdyktem też się więc jeszcze wstrzymamy.
Paweł Olszewski