Hitman może i wraca na właściwe tory, ale od szczerego zachwytu betą jestem daleki

Hitman może i wraca na właściwe tory, ale od szczerego zachwytu betą jestem daleki

Hitman może i wraca na właściwe tory, ale od szczerego zachwytu betą jestem daleki
Maciej Kowalik
15.02.2016 14:25, aktualizacja: 16.02.2016 13:37

A przecież to beta tylko z nazwy, bo do premiery pierwszego epizodu został niecały miesiąc. Na wielkie zmiany nie ma więc co liczyć. Pogadajmy o jasnych i ciemniejszych stronach prologu, w który niektórzy mogli pograć w weekend na PS4.

Zacznę od zaznaczenia, że Absolution nie było moim zdaniem żadną abominacją. Pokazało nam nieco bardziej hollywoodzkie oblicze "łysego". Nie stroniło od akcji, ale jeśli potraktować je jako spin-off, to broni się całkiem nieźle. Ale epizodyczny Hitman nie będzie kontynuować tego eksperymentu. I dobrze. Najwyższa pora wrócić do korzeni.

HITMAN - Beta Launch Trailer (PS4: Feb 12, PC: Feb 19)

Dwie misje, które możemy rozegrać w prologu dość mocno pachną Krwawą Forsą. Teren akcji nie jest duży, ale poupychano na nim wiele rozmaitych sposobności do upolowania ofiary. Wzdrygnąłem się nieco, gdy samouczek kazał mi po prostu zastrzelić pierwszy cel. Jak to tak. To się nie godzi!

Kilka podejść później miałem już przećwiczone inne możliwości i przestałem się gorączkować. Bo przecież nikt nie gra w Hitmana po to, by stanąć za celem, wyciągnąć gnata z tłumikiem i pociągnąć za spust. Jeśli już koniecznie z bliska, to chociaż garotą. Najlepiej udając partnera biznesowego, którego zdybaliśmy jeszcze przed wejściem na imprezę i ukradliśmy mu ciuchy. A co powiecie na lekkie podtrucie gostka, by potem pójść za schorowaną ofiarą do toalety, w której skończy żywot z głową w muszli? A może uruchomimy alarm przeciwpożarowy i korzystając z zamieszania wypchniemy go za burtę?

W pierwszej misji nasz cel możemy wykończyć na jeszcze kilka innych sposobów, ale moim ulubionym momentem bety było wyeliminowanie drugiego celu przez pogrzebanie w ustawieniach samolotu, którym zamierzał uciec. I gdy siedział sobie w kabinie, testując kolejne systemy, nagle został przymusowo katapultowany przy rozbłyskach ognia i misja została zakończona.

Skąd wiedziałem, że można zaliczyć ją w ten sposób? Z podsłuchanej rozmowy strażnika z mechanikiem. W becie/prologu w zasadzie nie da się tej rozmowy nie usłyszeć, ale liczę, że w przyszłości podobne okazje będą nagrodą dla ciekawskich graczy. Tych fanów serii, którzy nad fabułkę cenią możliwość obierania każdej lokacji z jej sekretów niczym pomarańczy ze skórki. I próbowania nowych sposobów eliminacji celu.

W becie bardzo podobała mi się spora ilość okazji do improwizacji. Lokacje nie były duże, ale mocno napchano je rozmaitymi opcjami. Oczywiście u podstaw wszystkiego leży system przebrań, które umożliwiają Agentowi 47 poruszanie się po innych sektorach planszy. Nie jest wtedy w 100% bezpieczny, ale zbyt ciekawskie jednostki są oznaczone ikonką, co ułatwia ich unikanie. I tak naprawdę nie są szczególnie agresywne, więc łatwo wyprowadzić je w pole. Albo do zaułka, w którym wyciśniemy resztki powietrza z ich płuc. Albo obije im się twarz, początkowo udając poddającego się baranka. Obie lokacje z bety to małe piaskownice, które aż proszą się o powrót i próbę rozegrania misji inaczej. Poza kilkoma przypadkami nie podpowiadają niczego nachalnie. Najważniejsze to wmieszać się w tłum i szukać okazji. Cierpliwość popłaca. A w razie czego można zawsze odpalić te ładunki wybuchowe zamontowane w ramach "planu B".

I to jest fajne. To Hitmanowy rdzeń, który został naprostowany po skoliozie z Absolution. Ale są też inne, gorsze elementy.

I naprawdę nie wiem czy ważniejsze jest tu żałosne działanie bety na PS4, czy głupota i sztuczność świata, w którym 47 będzie polował. Na imprezie dla bogaczy stojący z boku barman nie ma nic przeciwko łysemu gościowi, którego widzi pierwszy raz, a który zabiera się za ścieranie lady. Zrzucenie na gości drewnianej tratwy z pokładu wyżej nie wzbudza żadnej reakcji. Nawet w gospodarzu, który miał być celem tego "wypadku", ale chwilę wcześniej się przesunął. Impreza trwa jakby nigdy nic.

Alarm przeciwpożarowy nie powoduje prawie żadnego chaosu. Tylko ochrona bardzo przewidywalnie prowadzi cel do "bezpiecznego" miejsca, które zostało już wcześniej odpowiednio przygotowane przez gracza. Eksplozja na klatce schodowej statku? Znów to superchłodne podejście, które próbuje się nam wcielać w szkołach i zakładach pracy przy okazji szkoleń, ale które nigdy nie ma miejsca w sytuacji prawdziwego zagrożenia życia.

Równie śmieszny jest fakt, że gdy ochrona znajdzie leżącą na ziemi (podłożoną przez 47) broń, to nie ogłosi alarmu, a tylko spokojnie zaniesie gnata do bezpiecznej walizki. CO!? Zapraszam moich kumpli miliarderów na imprezę, ty znajdujesz leżący na podłodze pistolet i stwierdzasz "hmm, może ktoś zgubił, oddam mu przy wyjściu"? JESTEŚ ZWOLNIONY!

Kuleje tu naturalność akcji i reakcji, realizm sytuacji - jak zwał, tak zwał. Trudno przewidzieć reakcje, więc zabawa w knucie planów bywa igraniem z przeznaczeniem metodą prób i błędów. Zarządzające ludźmi AI leży. A to bardzo ważny element tej zabawy. Zawsze można improwizować - co akurat jest fajne - ale jeśli wywalam jednego z najważniejszych gości na bankiecie przez burtę, a stojący pokład niżej ochroniarz mówi przez radio "nic się nie dzieje, ogarniamy to", to ja już nie wiem czy jestem tak sprytny, czy gra tak niedorozwinięta.

No i niestety bardzo zawiodłem się na oprawie. Mogę próbować zwalić to na fakt, że najwięcej czasu spędziłem w pierwszej lokacji, która jest makietą statku, przez co trudno jej wyglądać okazale. Ale nie zmienia to faktu, że postacie wyglądają jak sprzed dekady, ruszają się jak marionetki na sznurkach, a wszystkiemu wokół brakuje detali. Jakby tego było mało, gra potrafi strasznie przyciąć. Beta-sreta, to tylko prolog, a gra startuje 11 marca! Mogę zrozumieć zejście poniżej 30 fps, gdy na ekranie widzę coś przepięknego. Ale Hitman jest brzydki, więc...

Nie wiem, co to będzie. Naprawdę. Jest w tym Hitmanie stare serducho, które wciąż ma moc przyciągania fanów. Ale jeśli Hitman: Absolution było krokiem w bok, to ten Hitman wydaje się krokiem do tyłu. Niby bliżej korzeni, ale to może być za mało.

Beta na PC startuje 19 lutego.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)