Kalejdoskop: Lightning Returns: Final Fantasy XIII. Wielkiego hitu nie ma
Europejska premiera Lightning Returns dopiero 14 lutego, jednak w USA i Japonii gracze już dzisiaj mogą zapoznać się z nowym produktem Square Enix. W związku z tym w sieci pojawiły się recenzje nowych przygód tytułowej Błyskawicy.
Redaktor IGN daje 7/10. Najbardziej narzeka na system przyznawania punktów doświadczenia, które tym razem do gracza trafiają za ukończone questy, a nie za stoczone walki.
Lightning Return: Final Fantasy XIII to dziwne zakończenie trylogii. Świeży system walki jest wielkim sukcesem, a dobrze zaprojektowany świat dostarcza wystarczających powodów, aby zagrać do końca. Jednocześnie bardzo niespójny ton i rozczarowująca historia kompletnie pozbawiają satysfakcji. Eurogamer chwali bohaterkę i wystawia ocenę 8/10:
Lightning staje się bogiem małych rzeczy: pomaga znaleźć lalkę zrozpaczonemu dziecku lub dostarcza akcesoria żonglującej dziewczynie, która chce zainteresować swoim występem większą publiczność. Zadania te mogą wydawać się trywialne, gdy apokaliptyczny zegara tyka, ale wszystko to powoduje, że bohaterka wydaje się bardziej ludzka, a nie udało się tego osiągnąć w poprzednich dwóch odsłonach. Tu kończą się pochlebstwa. Gamespot wystawia 5/10, narzekając na słabą fabułę, która staje się jeszcze gorsza przez fatalne dialogi i nijaką bohaterkę.
Polygon widzi zmarnowany potencjał i ocenia na 5,5/10:
"System stworzony przez Square-Enix ma pokłady głębi i elastyczności. Jest tu miejsce na modyfikowanie zaklęć tak, by Lightning przekształciła się w potęgę nie do powstrzymania. Ale o ile w Final Fantasy XIII i XIII-2 byłem skory do zagłębiania się w tego typu elementy, to Lightning Returns nie wciągnął mnie na tyle." Inne oceny:
Game Informer: 7/10 Kotaku: Nie Joystiq: 4/5 CVG: 5/10
Mateusz Wacyra