Japonia: Rynek się kurczy, potrzeba nowych konsol
Mogące niepokoić wieści dobiegają z Japonii. Otóż, proszę państwa, ich rynek się kurczy. I to kurczy się dość znacznie, z aż 25% spadkiem w sektorze sprzętu konsolowego względem roku ubiegłego. Gry radzą sobie lepiej, ale wartość tego rynku też nieznacznie zmalała. Podsumowując, wygląda to tak:
Wartość rynku w roku 2007:
- sprzęt: 10,112,148,000 zł
- oprogramowanie: 11,132,640,000 zł
- łącznie: 21,244,788,000 zł
Wartość rynku w roku 2008:
- sprzęt: 7,731,000,000 zł
- oprogramowanie: 10,266,768,000 zł
- łącznie: 17,997,768,000 zł
No ładnie, z liczb hiper-ultra astronomicznych przeszliśmy na tylko ultra astronomiczne. Dane te pochodzą od Enterbrain i są jedynie szacunkowe, ale pokazują sygnał, że rynek sprzętowy powolutku się napełnia, ale jest to zupełnie naturalne i w połączeniu z kryzysem, który w Japonii objawił się recesją trudno spodziewać się wiecznie rosnących słupków. Czy to symptom zastoju growego w KKW? Szczerze wątpię. Po prostu jakie czasy, takie wyniki. Japończycy znani są z entuzjastycznego stosunku do owczego pędu i skoro w telewizji straszono złą sytuacją, to wielu wzięło sobie to do serca. Poza tym skoro w Japonii poszło już ponad 25 milionów DSów, to nie oszukujmy się - drugie tyle już raczej nie uda się opchnąć. Nie ma co się martwić. W tym roku wyjdzie Monster Hunter 3 i Dragon Quest IX. One sprzedadzą się nawet, jak się będzie paliło i waliło.
Na stronach Kotaku możecie jeszcze zobaczyć szacunkowe wyniki sprzedaży konsol i gier za miniony rok.
Jakub Tepper
[via Famitsu]