Jak straszyć, żeby nie zanudzić
Na blogu zagraceni.pl pojawił się tekst Cubitussa dotyczący gier strasznych. Z przyjemnością stwierdzam, że mamy w tym aspekcie bardzo podobny gust. Ja również nie lubię się bać i nie znoszę filmów gore. Co do gier, ponownie muszę zgodzić się z tekstem z zagraconych, ponieważ jestem zagorzałym fanem budowania klimatu niezależnie od gatunku gry. Moim zdaniem dyskusję tę można przenieść na wszystkie gatunki, ale trzymajmy się horrorów.
Podobnie jak Cubituss, ja również mam swoje ulubione gry, choć w moim przypadku są to raczej momenty w grach. I tak na przykład w sposób idealny, choć bardzo klasyczny straszył mnie opuszczony dom w Vampire The Masquerade: Bloodlines. Bardzo podobne efekty wykorzystane zostały w grze S.T.A.L.K.E.R. Cień Czarnobyla w laboratorium X16.
Jeśli chodzi o grę Silent Hill, to jest ona przykładem bardzo ciekawym, ponieważ to jedna z naprawdę niewielu gier, których ekranizacja się udała. Udała się, to mało powiedziane - Silent Hill jest filmem świetnym. Chwała reżyserowi za to, że nie dał się porwać modzie i nie nakręcił straszaka, ale w sposób rewelacyjny bawił się klimatem, oraz warstwą plastyczną.
Nie czuję się autorytetem w dziedzinie horrorów - czy to filmowych, czy interaktywnych, dlatego zachęcam do dyskusji - lubicie się bać? Jeśli tak, to czego i jakie tytuły wspominacie z drżeniem kolan do dziś? I wreszcie - czy znacie gry, które mogą konkurować z dziełami Kinga lub Hitchcocka (wiem, ten drugi nie kręcił horrorów, ale nie da się ukryć, że "Psychoza" straszy do dziś)?
Wasyl Kurek